na rowerze jeździ bAdaśblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(10)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy badas.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2014

Dystans całkowity:106.36 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:03:52
Średnia prędkość:27.51 km/h
Maksymalna prędkość:45.61 km/h
Suma podjazdów:90 m
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:106.36 km i 3h 52m
Więcej statystyk

Kąty-Oława

Sobota, 10 maja 2014 Kategoria baza: Wrocław, bike: kuota, cel: bez celu, cel: treningowo, dist: 100 and more, opis: piosnka
Km: 106.36 Km teren: 0.00 Czas: 03:52 km/h: 27.51
Pr. maks.: 45.61 Temperatura: 19.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 90m Sprzęt: kuota Aktywność: Jazda na rowerze
Dzisiaj na szosowo. Pogoda dopisała, ale nieco za zimno na krótki rękaw, dlatego jeszcze opalenizny nie będzie. Sukces, bo nie padało przez cały dzień - tak jeszcze w maju nie było.

Od wyjazdu z wrocławia silny wmordewiatr. Najpierw cisnę ostro 33kmh, dość szybko spadam na 31 i tak trzymam dosyć długo... ale po jakichś 15km mam dość i mocno spadam. Z trudem utrzymuję 26km/h... Forma tragiczna.

Po nawrocie na kierunek z wiatrem chwilę mi zajmuje zanim jestem w stanie jechać normalnie. Po krótkim czasie lecę swobodnie 42km/h. Zaczynam się jednak męczyć... a wcale wiele km nie ma jeszcze ujechanych. Stwierdzam, że można by wreszcie posłuchać Tomka i na początek sezonu jazda w tlenie. Jadę więc dalej już spokojnie.

Dogania mnie kolarz którego odstawiłem na wylocie z Wrocławia, siadam na koło. Po kilometrze rozkręcił mnie i wychodzę na zmianę... baaaardzo długą. Przy jakimś mikro podjeździe wyleciał do przodu - utrzymałem koło, a on na szczycie zdechł - poleciałem sobie do przodu. Dogonił mnie na przejeździe kolejowym gdzie zwolniłem prawie do zera (hehe, karbon szosa - trzeba oszczędzać). Potem się rozjechaliśmy - on na Wrocław skręcił, ja na Oławę.

Do Oławy było z wiatrem - średnia się zrobiła 30.3 na trochę ponad 60km, co było wynikiem niezłym biorąc pod uwagę początek pod wiatr.

Od Oławy znów pod wiatr. Było baaardzo ciężko, starałem się trzymać 26-27km/h. Jakoś to wychodziło, niezbyt równo, bo i wiatr nie wiał równomiernie - trzymałem się w granicach 24-30km/h

Przez Wrocław jechałem centrum, żeby na pewno nabić 100km. Ogólnie bardzo dobrze się jechało z wiatrem, reszta... jakoś... czekam na lepsze warunki pogodowe, żeby ocenić jak bardzo jest źle.

Pierwsza setka tego roku... pewnie jedna z niewielu, bo zdziadziałem xD

A w głowie przez większą część trasy słyszałem piosenkę T.Love - bo w piątek byłem na ich koncercie na tekach. Energia!


kategorie bloga

Moje rowery

blurej 8969 km
fernando 26960 km
koza 274 km
oldsmobile 3387 km
czerwony 6919 km
kuota 1075 km
orzeł7 14017 km

szukaj

archiwum