Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2008
Dystans całkowity: | 354.00 km (w terenie 37.00 km; 10.45%) |
Czas w ruchu: | 14:10 |
Średnia prędkość: | 24.99 km/h |
Liczba aktywności: | 14 |
Średnio na aktywność: | 25.29 km i 1h 00m |
Więcej statystyk |
bez tytułu
Poniedziałek, 31 marca 2008 Kategoria cel: dojazd, bike: flavia, baza: Wrocław, dist: less than 50
Km: | 6.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:15 | km/h: | 24.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
bez tytułu
Niedziela, 30 marca 2008 Kategoria cel: dojazd, bike: flavia, baza: Wrocław, dist: less than 50
Km: | 22.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:00 | km/h: | 22.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
bez tytułu
Piątek, 28 marca 2008 Kategoria cel: dojazd, bike: flavia, baza: Wrocław, dist: less than 50
Km: | 12.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 24.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
bez tytułu
Środa, 26 marca 2008 Kategoria cel: dojazd, bike: flavia, baza: Wrocław, dist: less than 50
Km: | 10.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 20.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
czas na oko, bo to w wielu ratach zostało przejechane, na stacje, ze stacji do akademika, na uczelnie, do akademika, na rynek, do akademika...
i czekam aż zima sie skonczy... bo w tych sniezycach to sie pewnie niedlugo wy***dole... zimowek nie mam, bieznika tez nie... za to mam nogi wpiete i jak polece to na ryj, bo sie wypinac jeszcze tak doskonale nie nauczyłem.
i czekam aż zima sie skonczy... bo w tych sniezycach to sie pewnie niedlugo wy***dole... zimowek nie mam, bieznika tez nie... za to mam nogi wpiete i jak polece to na ryj, bo sie wypinac jeszcze tak doskonale nie nauczyłem.
Do dom
Czwartek, 20 marca 2008 Kategoria bike: flavia, dist: 100 and more
Km: | 114.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:55 | km/h: | 29.11 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
Przydałby się opis... jednak będzie to raczej komunikat pogodowy, bo to zwykły powrót do domu był ;-)
We Wrocławiu słonecznie ale prószy śnieg. Jednak po małym 5ciu kilometrowym teście nawierzchni dochodze do wniosku że szosa na tyle sucha że się nie zabije na pierwszej koleinie. Wyjazd godzina 14:30, początek idzie lekko, cały czas z wiatrem, śnieg dał sobie spokój i choć słonko schowało się za chmurki jechało się szybko i przyjemnie. Dopiero gdzieś za Oleśniczką powiało chłodem, zwolnilem nieco i tak z powodu dziurawej nawierzchni za szybko jechać się nie dało. Pierwsza śnieżyca złapała mnie pod Bierutowem... Zatrzymałem się zeby śwatła przypiąć i zapalić, bo widoczność spadła drastycznie do jakichś 300 metrów. Tak mniej więcej do połowy drogi do Namysłowa, tam znowu wyszło słoneczko. W Namysłowie zrobiłem sobie tak już tradycyjnie jedyny dłuższy przystanek na trasie... okazało się ze gdzieś po drodze zgubiłem przedostatni kluczyk do mojego zapięcia :/. Za namysłowem miałem mały kryzys, wynikał raczej nie z braku siły tylko przemarzły mi strasznie stopy w tych przewiewnych SPD... ale jakoś zebrałem się w sobie i jechałem dalej. Dowleczenie się do Wołczyna z takimi moralami było prawdziwą mordęgą, ale wiedziałem że wkroczenie na znajomy asfalt poprawi mi samopoczucie, zacząłem odliczać upływające kilometry. Poszło już lekko choć wiatr przestał sprzyjać. Zameldowałem sie u celu o 18:40
We Wrocławiu słonecznie ale prószy śnieg. Jednak po małym 5ciu kilometrowym teście nawierzchni dochodze do wniosku że szosa na tyle sucha że się nie zabije na pierwszej koleinie. Wyjazd godzina 14:30, początek idzie lekko, cały czas z wiatrem, śnieg dał sobie spokój i choć słonko schowało się za chmurki jechało się szybko i przyjemnie. Dopiero gdzieś za Oleśniczką powiało chłodem, zwolnilem nieco i tak z powodu dziurawej nawierzchni za szybko jechać się nie dało. Pierwsza śnieżyca złapała mnie pod Bierutowem... Zatrzymałem się zeby śwatła przypiąć i zapalić, bo widoczność spadła drastycznie do jakichś 300 metrów. Tak mniej więcej do połowy drogi do Namysłowa, tam znowu wyszło słoneczko. W Namysłowie zrobiłem sobie tak już tradycyjnie jedyny dłuższy przystanek na trasie... okazało się ze gdzieś po drodze zgubiłem przedostatni kluczyk do mojego zapięcia :/. Za namysłowem miałem mały kryzys, wynikał raczej nie z braku siły tylko przemarzły mi strasznie stopy w tych przewiewnych SPD... ale jakoś zebrałem się w sobie i jechałem dalej. Dowleczenie się do Wołczyna z takimi moralami było prawdziwą mordęgą, ale wiedziałem że wkroczenie na znajomy asfalt poprawi mi samopoczucie, zacząłem odliczać upływające kilometry. Poszło już lekko choć wiatr przestał sprzyjać. Zameldowałem sie u celu o 18:40
bez tytułu
Środa, 19 marca 2008 Kategoria cel: dojazd, bike: flavia, baza: Wrocław, dist: less than 50
Km: | 6.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:15 | km/h: | 24.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
bez tytułu
Wtorek, 18 marca 2008 Kategoria cel: dojazd, bike: flavia, baza: Wrocław, dist: less than 50
Km: | 8.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:25 | km/h: | 19.20 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trestno, Blizanowice
Sobota, 15 marca 2008 Kategoria bike: flavia, baza: Wrocław, dist: from 50 to 100
Km: | 66.00 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 02:40 | km/h: | 24.75 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
No to dzisiaj może coś napisze, bo ostatnio strasznie olewam komentarze, a potem będe się zastanawial gdzie to ja wtedy tyle najeździłem.
Zaczne od tego, że wytłumacze się z tych malutkich przebiegów które strasznie zaniżą mi średnią ilość kilometrów na wycieczkę, a zwiększą ilość wycieczek... to tak bardzo nie w moim stylu... Po prostu od momentu w którym zaopatrzyłem się w shm075 i pdm520, czyli komplecik SPD, zamiast chodzić jeżdżę. Wszędzie...
Pięknia pogoda zafundowana przez jedną z ostatnich zimowych sobót sprawiła że musiałem wyskoczyć na większa wycieczkę niż przejazd po mieście [jak to ostatnio stale bywa]. Kierunek - ostatnio mój ulubiony - Trestno, Blizanowice i ogólnie jazda żółtym szlakiem [nie rowerowych, choć często i gęsto pokrywa się jego trasa z niebieskim dla bikerów] potem odbicie ze szlaku w tym miejscu co zawsze, na most kolejowy. Trasą na Jeszkowice [jak mi się wspaniale po asfalcie śmiga w tych spd], Kamieniec Wrocławski, potem odbicie na Dobrzykowice, Nadolice Małe, Nadolice Wielkie, polną drogą na Brzezią Łąkę, jednak okazała się nieprzejezdna [50cm wody na drodze, na odcinku grubo większym niz 200m ;-) a tuż za drogą bagno takie że strach się bać]. Niestety kolejny już raz pokonany przez bagna zostałem zmuszony do odwrotu taktycznego. Jednak żeby całkiem drogi nie powtarzać skręciłem w inną odnogę drogi w kierunku zabudowań [przy jakiejś ruinie dworku czy czegoś] Okazało się że trafiłem do Krzykowa [normalna drogowa tablica stojąca w krzaku przy polnej drodze którą jechałem o tym mnie poinformowała]. Z mapy okolicy którą po drodze sobie obejrzałem [w Nadolicach Małych] wiedziałem że dojade stąd spowrotem do Dobrzykowic. No i tak zrobiłem, Potem już prosto Zielarską aż na Kanałową i takim rajdem naokoło wyspy powrót na Wittiga.
W terenie chyba było więcej, ale nie chciało mi się tego sprawdzać...
Zaczne od tego, że wytłumacze się z tych malutkich przebiegów które strasznie zaniżą mi średnią ilość kilometrów na wycieczkę, a zwiększą ilość wycieczek... to tak bardzo nie w moim stylu... Po prostu od momentu w którym zaopatrzyłem się w shm075 i pdm520, czyli komplecik SPD, zamiast chodzić jeżdżę. Wszędzie...
Pięknia pogoda zafundowana przez jedną z ostatnich zimowych sobót sprawiła że musiałem wyskoczyć na większa wycieczkę niż przejazd po mieście [jak to ostatnio stale bywa]. Kierunek - ostatnio mój ulubiony - Trestno, Blizanowice i ogólnie jazda żółtym szlakiem [nie rowerowych, choć często i gęsto pokrywa się jego trasa z niebieskim dla bikerów] potem odbicie ze szlaku w tym miejscu co zawsze, na most kolejowy. Trasą na Jeszkowice [jak mi się wspaniale po asfalcie śmiga w tych spd], Kamieniec Wrocławski, potem odbicie na Dobrzykowice, Nadolice Małe, Nadolice Wielkie, polną drogą na Brzezią Łąkę, jednak okazała się nieprzejezdna [50cm wody na drodze, na odcinku grubo większym niz 200m ;-) a tuż za drogą bagno takie że strach się bać]. Niestety kolejny już raz pokonany przez bagna zostałem zmuszony do odwrotu taktycznego. Jednak żeby całkiem drogi nie powtarzać skręciłem w inną odnogę drogi w kierunku zabudowań [przy jakiejś ruinie dworku czy czegoś] Okazało się że trafiłem do Krzykowa [normalna drogowa tablica stojąca w krzaku przy polnej drodze którą jechałem o tym mnie poinformowała]. Z mapy okolicy którą po drodze sobie obejrzałem [w Nadolicach Małych] wiedziałem że dojade stąd spowrotem do Dobrzykowic. No i tak zrobiłem, Potem już prosto Zielarską aż na Kanałową i takim rajdem naokoło wyspy powrót na Wittiga.
W terenie chyba było więcej, ale nie chciało mi się tego sprawdzać...
bez tytułu
Piątek, 14 marca 2008 Kategoria cel: dojazd, bike: flavia, baza: Wrocław, dist: less than 50
Km: | 8.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:22 | km/h: | 21.82 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
bez tytułu
Czwartek, 13 marca 2008 Kategoria cel: dojazd, bike: flavia, baza: Wrocław, dist: less than 50
Km: | 13.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:38 | km/h: | 20.53 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |