na rowerze jeździ bAdaśblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(10)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy badas.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2007

Dystans całkowity:632.60 km (w terenie 289.00 km; 45.68%)
Czas w ruchu:34:46
Średnia prędkość:18.20 km/h
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:45.19 km i 2h 29m
Więcej statystyk

Kapeć

Niedziela, 23 września 2007 Kategoria dist: from 50 to 100, baza: Byczyna, bike: flavia, opis: nie sam
Km: 56.50 Km teren: 25.00 Czas: 03:40 km/h: 15.41
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: fernando Aktywność: Jazda na rowerze
Wspaniała niedziela, wspaniała pogoda, smutna przygoda? nie taka znowu smutna ale na pewno nauczka.
Kolejny już wyjazd z bratem, gdyby mu sie tak w wakacje jezdzić chciało to by pewnie miał już forme na TdP czy coś... niesamowite skąd on ma forme ma skoro jeździ może 50% tego co ja.

trasa
Byczyna -> Borek -> Łubnice -> Dzietrzkowice (wjazd na zielony szlak rowerowy, który właśnie tutaj się zaczyna i który był zresztą celem dzisiejszej wyprawy) -> I i II Kol. Dzietrzkowice (ostateczny koniec asfaltu na szlaku, początek polnych i szutrów) -> Brzeziny -> Czastary (koniec szlaku, wjeżdżamy na czarny, następnie w lesie gdy czarny się kończy na żółty do Mieleszyna.... i tu spotkało mnie to... zawsze jak mam zapas to nic sie nie dziej, tym razem nie chciało mi sie żadnego bagażu wozić i oczywiście złapałem kapcia... 15km albo więcej od domu :-( ) -> (troche biegiem, troche marszem, bo w terenie nie chciałem felgi dodatkowo uszkodzić) -> Mieleszyn -> (na dobrym unijnym asfalcie województwa Wielkopolskiego poruszam się metodą pompuj-jedź-maszeruj-pompuj-jedź... przy 40km/h jestem w stanie przejechać 2km do kapcia...) -> Chotynin -> Bolesławiec (cały czas ta sama metoda podróży, ale ile można 40km/h jechać na góralu z 1.5" oponami) -> Chruścin -> (zaraz za chruścinem stwierdziłem że już nie dam rady, wymiękłem ostatecznie i całkowice, byłem w stanie ledwo 22 jechać... takim tempem to pompowanie by mnie zabiło ;), zaczynam sobie spokojny spacerek, te 6 kilometrów do domu to przecież nie aż tak dużo ;) ) -> Gola -> Jaśkowice -> Byczyna

teren z bratem

Sobota, 22 września 2007 Kategoria dist: from 50 to 100, baza: Byczyna, bike: flavia, opis: nie sam
Km: 57.80 Km teren: 18.00 Czas: 02:18 km/h: 25.13
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: fernando Aktywność: Jazda na rowerze
dzisiaj z breatem, świetna pogoda, więc postanowiłem mu pokazać polne dróżki jakie ostatnio odkryłem. jak zawsze z nim niezłe tempo, skąd on bierze siły na takie kręcenie?

trasa
Byczyna -> Gola -> Chruścin -> Siemianice -> Raków (już tutaj jedzie ten zielony rowerowy szlak) -> Lipie -> Kuźnica Słupska -> Stogniew (lubię te wioseczke za brak asfaltu ;D) -> (oczywiście zielonym szlakiem) Laski -> Granice -> Borek (od progu do progu mxs: 53.9km/h, na końcu wsi skręcam w prawo, tak jak idzie lepsza droga, ta bardzo najlepsza polna) -> Kuźnica Trzcinicka -> (kawałek dalej niz ostatnio zjeżdżam z asfaltu, wśród jakichś zabudowań - nie było blach od nazwy wsi - stał krzyż i drogi odchodziły w dwóch kierunkach od niego, lepszą, w prawo pojechaliśmy, po jakimś czasie dojechała do lasu, nadal stały zabudowania, w las szedł niebieski pieszy szlak, pojechaliśmy nim, troche było piaszczyście, ale ogólnie fajnie, znowu te górki widać było poda Janówką, okazało się że droga dokładnie pomiędzy tą którą ostatnio jechałem a tą którą jechałem ostatnio z bratem, od strony komorzna) -> Janówka -> Miechowa (na skrzyżowaniu prostu, na most i dalej) -> (przez napoleonke) Proślice -> Brzózka -> Polanowice -> Byczyna

teren

Piątek, 21 września 2007 Kategoria dist: less than 50, baza: Byczyna, bike: flavia
Km: 42.90 Km teren: 28.00 Czas: 02:20 km/h: 18.39
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: fernando Aktywność: Jazda na rowerze
dzisiaj ile sie da w terenie, ale jak najbliżej

trasa
Byczyna -> Gola (jeszcze przed mostem skręcam w las, w strone leśniczówki, czyli w sumie w Piaskach a nie w Goli, przez las staram sie skręcać w lewo, ale niestety wszystkie drogi kończą się na bagniei zawracają) -> Borek (obok krzyża we wsi skręcam w lewo, świetna droga, ale niestety, po jakimś czasie najpierw skręca na zarośnięty beton, a potem dojeżdża do placyku i koniec... trawiasta dalej jedzie, wzdłuż bagienek nadprośniańskich) -> Sierosławice (zaraz powjeździe w wieś skręcam w polną w prawo) -> Roszkowice (tu mnie ta polna doprowadziła, po jakimś czasie łączyła się z polną z Borka do Roszkowic) -> (przejeżdżając przez nasalską, tak jak zazwyczaj roszkowice-paruszowice, tym razem jade zarośniętą, ale w niezłym stanie nawierzchi drogą do Dobiercic, cały czas tą samą ściezką, wyjeżdżam obok fermy) Dobiercice (na skrzyżowaniu skręcam w polną, z betonu na wprost ją widać) -> (wyjechałem na asfalt na zakręcie 160st. tuż obok Sarnowa) Sarnów -> (główna niestety) Biskupice -> Kochłowice -> zalew -> (betonem) Brzózka -> Polanowice -> Byczyna

Wrześniowo

Czwartek, 20 września 2007 Kategoria dist: less than 50, baza: Byczyna, bike: flavia
Km: 49.90 Km teren: 12.00 Czas: 02:04 km/h: 24.15
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: fernando Aktywność: Jazda na rowerze
Całe 16C, a do tego bardzo słonecznie, nie mogłem nie pojeżdzić. Jedyne co przeszkadzało to silny wiatr, na szczęście dopóki słońce świeciło był ciepluchny.

Byczyna -> Gola -> Chruścin -> (od Chruścina 40km/h nie schodziło z licznika :D jak ja kocham ten odcinek) Bolesławiec -> Opatów -> Łęka Opatowska -> Lipie -> Kuźnica Słupska -> Stogniew (Stogniew a nie Stoigniew jak czasem pisałem, teraz wnikliwie rzebadałem sprawe i nie ma w nazwie "i", postanowiłem pojechać tym szlakiem na który wyjechałem jak jeździłem po bagnach taki był cel dzisiejszej wyprawy, okazalo się ze w drugą strone droga jest jeszcze lepsza, szybko udało się dojechać do Lasek, tam troche musiałem się pomęczyć żeby znaleźć wjazd na asfalt, bo na drodze wyrósł z nienacka PGR... wyjechałem pod kościołem) -> Laski -> Granice -> Borek (nie... tym razem nie wjade na bagna, skręciłem w prawo drogą wysypaną kamyczkami, bardzo dobra droga, do 35km/h na polnej to wiele mówi) -> Kuźnica Trzcinicka -> (zaraz za Kuźnicą wkroczyłem na szlak przygody, pierwszą wyjeżdżoną drogą skręciłem w strone lasu, strasznie piaszczysta była, ale jak sie depnie to sie przeleci, niestety droga zaczęła zarastać, aż zarosła, postanowiłem jechać tak żeby zawsze skręcać w bardziej wyjeżdżoną droge, skręciłem w prawo, lewo w prawo i trafiłem na niezłą droge, też piaszczystą, ale już wjechała w las i powiem że była całkiem ciekawa, cały czas pod górke, a potem kilka pagórków, droga zrobiła sie bardzo piaszczysta, ale utrzymując tempo powyżej 20km/h i trzymając kierownicę tak mocno, że az mnie ręce zaczęły boleć, przebiłem się... dobrnąłem do końca) Janówka -> Miechowa -> Ciecierzyn -> Byczyna

Zimniaście

Środa, 19 września 2007 Kategoria dist: less than 50, baza: Byczyna, bike: flavia
Km: 38.70 Km teren: 26.00 Czas: 01:57 km/h: 19.85
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: fernando Aktywność: Jazda na rowerze
Strasznie zimniasty dzień. Kiedy wyjeżdżałem było ledwie 14*C, a była to 16 godzina. Wiatr słaby, ale tragicznie mroził. Pojechałem pośmigać po lasach, żeby sie przed nim schronić.

Byczyna -> Nasale (tu zjeżdżam z asfaltu) - skręcam drogą przy sklepie w las - w miejscu gdzie droga sie rozwidla i w prawo jedzie na Pszczonki ja skręcam w lewo - kolejny zakręt robie w prawo, żeby większe koło zrobić w lesie - nastepny zakret już w lewo, po jakimś czasie okazuje się że już kiedyś jechałem tą drogą, ale dojechałem od strony Kluczborka, dochodze do tego wniosku dzieki ławeczkom, daszkom itp koła myśliwskiego "Słoneczko" - jakimś dziwnym trafem wjeżdżam na droge którą kiedyś jechałem z Chmielem i brateem -> Goła - wjeżdżam na droge do Zdziechwic/Uszyc, ale szybko ją opuszczam, jeszcze przed pierwszymi zabudowaniami - skręcam w kierunku lasu - pod lasem okazuje się że droga nie wjeżdża w las - jade wzdłuż lasu ścieżką wydeptną chyba przez grzybiarzy, albo drogą której połowe zaorał właśnie traktor który śmigał właśnie z pługiem po polu obok lasu - wjeżdżam w pierwszą pseudo drożynę którą dostrzegam idącą w las... po ujechaniu 50 metrów wracam, za gęsto w tym młodniku, nie da sie iść, już nie mówiąc o jeździe - postanowiłem jechać aż skończy się młodnik i dopiero wtedy wjechać w las - pierwsza droga którą napotkałem była w strasznym stanie, ale las był duzo żadszy niż ten młodnik więc wjechałem, po parunastu metrach droga przekształciła się w ścieżkę, momentami było na prawdę ciężko, bo pedały haczyły o brzegi koleiny, w której często było dużo błota, ale jakoś dałem rady, tylko pare rzy zebrałem gałęzia po twarzy, całe szczęście przy 8km/h nie boli za bardzo ;D - droga doprowadziła mnie ostatecznie na drogę którą już kiedyś jechałem z Chmielem i Pawłem (znowu) i mimo, że chciałem badać nieznane to ciągle trafiałem na znane ściezynki - już teraz bez komplikowania jade na Pogorzałke i stamtąd prościutko asfaltem do domu, dobrze zrobiłem, bo jak sie okazało było juz tylko 11*C, co zresztą odczuwałem w trakcie jazdy, od momentu gdy opuściłem las.

w skrócie
Byczyna -> Nasale -> leśne ścieżyny -> Goła -> offroad -> Pogorzałka -> Nasale -> Byczyna

Na ratunek

Poniedziałek, 17 września 2007 Kategoria dist: less than 50, baza: Byczyna, bike: flavia
Km: 31.70 Km teren: 12.00 Czas: 01:12 km/h: 26.42
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: fernando Aktywność: Jazda na rowerze
wyjazd zainspirowany przez chmiela... stracił 2 dętki i w Janówce został bez powietrza z tyłu.

trasa: Byczyna -> Ciecierzyn -> Kostów (tu postój, chmielu zmienia dętki, bo jedna z 2óch które mu przywiozłem też była dziurawa) -> Ciecierzyn (rozstaje sie z chmielem i jade sam na zalew) -> Polanowice -> Brzózka -> [zalew] (beton i na molo, gdzie spotkałem kozdrobastiana, potem wraz znim, on na komarynce a ja na rowerze na Kochłowice) -> (odpalam światła bo się ściemniło i targam ile sił w nogach) Kochłowice -> Biskupice -> [stacja Biskupice koło Kluczborka] (polami oczywiście) -> Paruszowice -> Byczyna

Bagiennie

Piątek, 14 września 2007 Kategoria dist: from 50 to 100, cel: bez celu, baza: Byczyna, bike: flavia
Km: 55.90 Km teren: 25.00 Czas: 03:03 km/h: 18.33
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: fernando Aktywność: Jazda na rowerze
Świetna pogoda, grzechem byłoby siedzieć w domu, więc siadłem na rower... ale gdzie by tu pojechać? Ruszyłem więc bez celu...

trasa: Byczyna -> Polanowice -> Proślice (prawie, bo tuż przed skręciłem w polną drogę) -> Komorzno (zjechałem na Miechowę, w lesie pojechałem jednak prosto a potem w lewo i...) -> (...wyjechałem przy jakimś pałacu) Komorzno -> Kuźnica Trzcińska -> Granice -> Borek (tutaj to miałem przygody, fantastyczny zjazd jest w tej wsi, gładziutki asfalcik, więc postanowiłem troche depnąć, przy 56km/h spostrzegłem przed sobą próg zwalniający! całe szczęście podciągnąłem wczoraj hamulce, ale to nie wszystko, skończyła się wieś i skończył się asfalt, po jakichś 500m skończyła się również droga, ale co tam - targam łąką, bo jakiś ślad w trawie widać, niestety, po przebyciu 2óch rzeczułek - nie, nie mostkiem - mostków nie było - dotarłem w straszne bagno, buty mi przmokły, prowadziłem albo niosłem rower... dotarłem do drogi, a tu prawdziwa polna autostrada) -> Stoigniew (w każdym razie ta wieś co sie do niej dotrze jak sie w Rakowie skręci w prawo) -> Kuźnica Słupska -> Lipie -> Łęka Opatowska -> Opatów -> Kol. Opatów -> Podbolesławiec -> Bolesławiec -> Chruścin -> Gola -> Jaśkowice -> Byczyna.

Ogólnie zmęczony jak mało kiedy dojechałem. Średnia powinna być większa, ale od Borka do Stoigniewu (4km) jechałem prawie godzine (jechałém to zdecydowanie za dużo powiedziane). Przeprawy przez polne rowy i rzeczułki, które strasznie wylały na pola to wcale nie jest łatwa sprawa. W dodatku komarów tam całe chmary były, pewnie nieźle je dokarmiłem. Rower też ciężko to przeżył... ale i tak było fajnie.

Tereniaście

Czwartek, 13 września 2007 Kategoria dist: less than 50, cel: bez celu, bike: flavia, baza: Byczyna
Km: 43.80 Km teren: 18.00 Czas: 02:01 km/h: 21.72
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: fernando Aktywność: Jazda na rowerze
Jakas niewyraźna jest ta pogoda we wrześniu. Niby lato w kalendarzu, a tu jakoś termometr nawet 20C nie chce pokazać, ale co tam pojeździć trzeba żeby całkiem nie zesztywnieć z zimna.

trasa: Byczyna (Słoneczną) -> (po głównej) Biskupice -> Kochłowice -> [zalew] (gród, miedzy domkami, po wale i betonówka) -> Brzózka -> Proślice (przed mostem w prawo) -> (cały czas prosto polami) Miechowa -> Janówka -> Marianka -> Siemianice -> Chruścin -> Wójcin (na zjeździe postanowiłem zaszaleć czego wynikiem było 56km/h, w takim szaleńczym pędzie minąłem jakiegoś starszego bikera, ale sprzęt miał fajny z tego co przy 56 zdążyłem zauważyć :D) -> Gola -> Gołkowice -> Jaśkowice -> Byczyna.

Ogólnie na asfalcie nieźle śmigałem, na fajniejszych polnych też, dlatego nie wiem dlaczego średnia taka mizerna, spodziewałem się czegoś większego, a na licznik ani zegarek w trakcie jazdy jakoś nie chciało mi sie spoglądać, tak fajnie słonko przyświecało.

Słoneczniaście

Środa, 12 września 2007 Kategoria dist: less than 50, cel: bez celu, bike: flavia, baza: Byczyna
Km: 33.40 Km teren: 18.00 Czas: 01:16 km/h: 26.37
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: fernando Aktywność: Jazda na rowerze
Mimo zimna (18C) wyszło słoneczko wiec postanowiłem pojeździć, szczególnie że wreszcie coś przy rowerze zrobiłem, tym razem biegi wchodzą normalnie, to jak zawsze na zalew.

trasa: Byczyna (na zjeździe z mostu 49.9km/h) -> Polanowice (nowym asfaltem) -> [zalew] (po tarce, bagnistymi czeluściami, prawie sie wywróciłem jak przy 29km/h wpadłem w błoto co spowodowało niesamowity poślizg, po wale, miedzy domkami, na chwile do grodu, nowo wysypaną ścieżka ponad 30km/h aż kamyczki strzelały) -> Kochłowice -> Biskupice (w strone torów, kurs w lewo na lasek) -> Paruszowice -> Dobiercice (betonówką, na zjeździe na droge ponad 38km/h ręce mnie cały wieczór bolały ;D) -> Pszczonki -> Gosław -> Wojsławice -> Roszkowice -> Byczyna.

Wokół zalewu

Piątek, 7 września 2007 Kategoria dist: less than 50, bike: flavia, baza: Byczyna
Km: 17.90 Km teren: 12.00 Czas: 00:42 km/h: 25.57
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: fernando Aktywność: Jazda na rowerze
Wokół zalewu, pogoda niezła, choć zimno.
Rower nie zreanimowany jeszcze po wyprawie na Jure dlatego całą trase jechałem tylko na kilku biegach (tych które akurat chciały wejść), zazwyczaj za lekkich, przez co kadencja 90<

kategorie bloga

Moje rowery

blurej 8969 km
fernando 26960 km
koza 274 km
oldsmobile 3387 km
czerwony 6919 km
kuota 1075 km
orzeł7 14017 km

szukaj

archiwum