na rowerze jeździ bAdaśblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(10)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy badas.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2011

Dystans całkowity:619.85 km (w terenie 98.00 km; 15.81%)
Czas w ruchu:26:03
Średnia prędkość:23.79 km/h
Maksymalna prędkość:49.48 km/h
Suma podjazdów:620 m
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:28.18 km i 1h 11m
Więcej statystyk

tak o

Niedziela, 30 października 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: blurej, cel: bez celu, dist: less than 50
Km: 43.25 Km teren: 29.00 Czas: 02:02 km/h: 21.27
Pr. maks.: 40.03 Temperatura: 12.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: blurej Aktywność: Jazda na rowerze
Miałem dodać opis z filmikiem, ale nie mogę znaleźć czasu na zrzucenie filmiku z komórki i wrzucenia na jakiegoś jutuba... może kiedyś się uzupełni.

praca

Piątek, 28 października 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: 23.54 Km teren: 0.00 Czas: 00:51 km/h: 27.69
Pr. maks.: 41.83 Temperatura: 11.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 50m Sprzęt: czerwony Aktywność: Jazda na rowerze
Rekordowy czas dojazdu - jechałem prawie całą trasę ulicami. Znów zerwałem łańcuch ;-) jeszcze 3 pary ogniwek zostały.

Powrót w korkach, bo wcześniej.

Wieczorem do kina na Dom Snów - odradzam.

praca

Środa, 26 października 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: 29.68 Km teren: 0.00 Czas: 01:14 km/h: 24.06
Pr. maks.: 46.65 Temperatura: 11.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 70m Sprzęt: czerwony Aktywność: Jazda na rowerze
Rano mokry asfalt. Ciepło, nawet bardzo - całe 10C o 8 rano. Napierniczanie pimiędzy samochodami środkiem pasa idzie mi coraz lepiej. Przejeżdżanie na czerwonych światłach także. Znowu udało się nie zerwać łańcucha. Ale też nie blokuje już koła, żeby nie nadwyrężać pozostałych ogniwek. W ogólności to jeden z najszybszych dojazdów miałem dzisiaj.

Powrót masakra. Siedziałem dłużej, bo wziąłem lampkę. Sklejałem ją tak długo, że głupio by było jechać przy świetle słonecznym i nie sprawdzić czy klejenie się opłaciło. Się średnio opłaciło, bo nie sprawdziłem mocowania, czy na kiere spasi. No ale miałem jakieś kawałki dętki, to się jakoś udało w miare przymocować. Jednak najgorszy był deszcz i woda lecąca z opon. Ta druga nawet bardziej. Przy 38kmh Woda z przedniego koła leciała mi na twarz... dziwne... Jechałem więc wolniej, potem jeszcze wolniej, i jeszcze. Kiedy przemokły mi spodnie zrobiło się zimno, stąd tempo spadło, bo przy pewnej prędkości jakoś przestawało tak chlapać i się robiło cieplej. Kałużę na podłodze wycierałem już 2 razy.

Jutro powinienem się wybrać do lekarza, rozprawić się ostatecznie z boreliozą. Mam nadzieję, że koniec antybiotyków i jestem wyleczony.

praca

Wtorek, 25 października 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50, opis: nie sam, opis: piosnka
Km: 29.54 Km teren: 0.00 Czas: 01:09 km/h: 25.69
Pr. maks.: 43.40 Temperatura: 10.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 65m Sprzęt: czerwony Aktywność: Jazda na rowerze
===> WAŻNE <===

Szukam ekipy na tropiciela. Albo takiej ekipy, co by mnie zechciała, albo dwóch osób żeby skompletować 4 osobową drużynę. A, nie biorę roweru tym razem. Idę pieszo, więc ekipa piesza... no chyba że chętnych braknie to na rower też mogę się zapisać.

Więcej informacji na stronie http://www.tropiciel.org/

RESZTA

Ciepło. Dojazd w niezłym tempie, jakoś tak trafiałem, że albo miałem zielone, albo olewałem czerwone... Przejazd pomiędzy autami też mi coraz lepiej wychodzi. Trąbienie poirytowanych tym, że jadę a oni stoją coraz częściej mi towarzyszy - i nie, nie blokuję nikomu ruchu. Właściwie mógłbym nawet prowadzić ruch, bo odkryłem, że przez większość mojej trasy jazda 30-35 powoduje wtrafienie w zieloną falę.

Powrót z Tomkiem. Dałem się namówić na wczesne wyjście, bo nie zabrałem lampki przedniej, którą dzień wcześniej urwałem na dziurze i kleiłem przez pół wieczoru. Skleiłem sobie podczas tej operacji dwie nogi i trzy ręce, ale chyba się udało i będę miał jakieś światło, przy którym nawet czasem coś widać...

Dzisiaj słuchamy Guano Apes ^^

praca

Poniedziałek, 24 października 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: 33.18 Km teren: 0.00 Czas: 01:36 km/h: 20.74
Pr. maks.: 37.94 Temperatura: 6.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 60m Sprzęt: czerwony Aktywność: Jazda na rowerze

do szklepów

Sobota, 22 października 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: blurej, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: 16.13 Km teren: 0.00 Czas: 00:43 km/h: 22.51
Pr. maks.: 36.85 Temperatura: 10.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 40m Sprzęt: blurej Aktywność: Jazda na rowerze

praca

Piątek, 21 października 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50, opis: nie sam
Km: 24.81 Km teren: 0.00 Czas: 01:04 km/h: 23.26
Pr. maks.: 32.56 Temperatura: 5.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: czerwony Aktywność: Jazda na rowerze

praca

Czwartek, 20 października 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: 13.88 Km teren: 0.00 Czas: 00:34 km/h: 24.49
Pr. maks.: 39.69 Temperatura: 6.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: czerwony Aktywność: Jazda na rowerze
zerwałem łańcuch na powrocie.

aaa i bym zapomniał. włochacz na ostrym z grubymi oponami zaprosił mnie na alleycata niedzielnego :) hehe, nieźle działa społeczność ostrokołowców. Ostre mam mniej niż miesiąc a co chwila dostaje zaproszenia na alleya :)

praca

Środa, 19 października 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: 24.02 Km teren: 0.00 Czas: 01:09 km/h: 20.89
Pr. maks.: 44.22 Temperatura: 7.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 30m Sprzęt: czerwony Aktywność: Jazda na rowerze
Rankiem wyjątkowo ciepło - 7C ale mokro. Nie, nie narzekam, cienkie oponki i dobre ubranie dały radę i dojechałem prawie że suchy. Jedynie troche piasku na tyłku. Po pracy sprawa troszkę się zmieniła, na gorsze. Temperatura właściwie bez zmiany, za to mokro. Mokro na dole i mokro na górze. Mocniej oberwałem od dołu, bo jednak kałuże po prawie całodziennych opadach porobiły się głebokie. Mam nadzieję, że buty choć trochę podeschną do jutra, bo jazda w mokrych butach już od startu to coś okropnego.

praca

Wtorek, 18 października 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50, opis: piosnka
Km: 29.87 Km teren: 0.00 Czas: 01:10 km/h: 25.60
Pr. maks.: 43.00 Temperatura: 5.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 55m Sprzęt: czerwony Aktywność: Jazda na rowerze
Do pracy wlokę się niemiłosiernie. Zimno, jak wyjeżdżam znów okolice 0 ze wskazaniem na poniżej tego punktu.jakiś kolo trąbi na mnie i krzyczy: "Tam masz ścieżkę". Dupa tam, jadę drogą, nie będę na ścieżkę wjeżdżał żeby zrobić nią 200m bo potem się kończy. Do tego objeżdżanie skrzyżowania dookoła, żeby się nią poruszać zajmuje średnio 3 minuty podczas gdy wjeżdżając ze ścieżki między auta i jadąc dalej drogą zwykle nie czekam wcale albo do 30 sekund. Wyjątkowo mało rowerzystów dzisiaj mijam. Dziwne, bo sucho i cieplej niż wczoraj. Może jakąś anty rowerową porą jadę?

Po pracy wyjeżdżam sam. Tomkowi nie chciało się czekać aż skończę robotę a ja nie chciałem zostawić niedokończonego zadania, które miało termin na poprzedni piątek ale nikt mnie nie powiadomił, że to moje zadanie. Kiedy już wychodzę z pracy jest szaróweczka, więc montuję światełka i powoli toczę się do domu. Jak tylko ruszam moje uszy zakonotowują dziwny dźwięk dochodzący z okolicy przedniego koła - ktoś mi karteczkę wsadził w szprychy. Zatrzymuję się, wyciągam, czytam: "23.10.11 Alleycat Godz 1530 start Pl Solny Wjazd 5zł piwo w cenie" - magia ładnego łowełka ^^. No nic, może i się wybiorę, może ktoś mnie nauczy jeździć na tym... Chociaż muszę się pochwalić, że udało mi się dzisiaj zahamować na jedno zatrzymanie koła, takim klasycznym stylem - opieram się ciałem na kierownicy (zaskrzypiała) i zapieram się prawą nogą w tył - lecę na poślizgu aż prędkość opadnie do pożądanej powolności. Duma rozpierała mnie po tym wyczynie. Rower sam obraca się lekko bokiem podczas takich wyczynów, stąd pewnie Tomek przekonywał mnie, że rower stawia się bokiem z zablokowanym kołem. Nie wiem jakim cudem średnia wyszła przyzwoita. Zapewne przez to, że na dojeździe udało mi się uniknąć wszelkich postojów na światłach. Głównie za sprawą przejeżdżania na czerwonych (ale o tym ciiiii).

I muzyczka na dziś :)

kategorie bloga

Moje rowery

blurej 8969 km
fernando 26960 km
koza 274 km
oldsmobile 3387 km
czerwony 6919 km
kuota 1075 km
orzeł7 14017 km

szukaj

archiwum