praca
Środa, 26 października 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 29.68 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:14 | km/h: | 24.06 |
Pr. maks.: | 46.65 | Temperatura: | 11.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 70m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano mokry asfalt. Ciepło, nawet bardzo - całe 10C o 8 rano. Napierniczanie pimiędzy samochodami środkiem pasa idzie mi coraz lepiej. Przejeżdżanie na czerwonych światłach także. Znowu udało się nie zerwać łańcucha. Ale też nie blokuje już koła, żeby nie nadwyrężać pozostałych ogniwek. W ogólności to jeden z najszybszych dojazdów miałem dzisiaj.
Powrót masakra. Siedziałem dłużej, bo wziąłem lampkę. Sklejałem ją tak długo, że głupio by było jechać przy świetle słonecznym i nie sprawdzić czy klejenie się opłaciło. Się średnio opłaciło, bo nie sprawdziłem mocowania, czy na kiere spasi. No ale miałem jakieś kawałki dętki, to się jakoś udało w miare przymocować. Jednak najgorszy był deszcz i woda lecąca z opon. Ta druga nawet bardziej. Przy 38kmh Woda z przedniego koła leciała mi na twarz... dziwne... Jechałem więc wolniej, potem jeszcze wolniej, i jeszcze. Kiedy przemokły mi spodnie zrobiło się zimno, stąd tempo spadło, bo przy pewnej prędkości jakoś przestawało tak chlapać i się robiło cieplej. Kałużę na podłodze wycierałem już 2 razy.
Jutro powinienem się wybrać do lekarza, rozprawić się ostatecznie z boreliozą. Mam nadzieję, że koniec antybiotyków i jestem wyleczony.
Powrót masakra. Siedziałem dłużej, bo wziąłem lampkę. Sklejałem ją tak długo, że głupio by było jechać przy świetle słonecznym i nie sprawdzić czy klejenie się opłaciło. Się średnio opłaciło, bo nie sprawdziłem mocowania, czy na kiere spasi. No ale miałem jakieś kawałki dętki, to się jakoś udało w miare przymocować. Jednak najgorszy był deszcz i woda lecąca z opon. Ta druga nawet bardziej. Przy 38kmh Woda z przedniego koła leciała mi na twarz... dziwne... Jechałem więc wolniej, potem jeszcze wolniej, i jeszcze. Kiedy przemokły mi spodnie zrobiło się zimno, stąd tempo spadło, bo przy pewnej prędkości jakoś przestawało tak chlapać i się robiło cieplej. Kałużę na podłodze wycierałem już 2 razy.
Jutro powinienem się wybrać do lekarza, rozprawić się ostatecznie z boreliozą. Mam nadzieję, że koniec antybiotyków i jestem wyleczony.