na rowerze jeździ bAdaśblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(10)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy badas.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:648.12 km (w terenie 45.00 km; 6.94%)
Czas w ruchu:27:07
Średnia prędkość:23.90 km/h
Maksymalna prędkość:65.10 km/h
Suma podjazdów:1607 m
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:34.11 km i 1h 25m
Więcej statystyk

W kraju kamieni i krzakow

Sobota, 28 kwietnia 2012 Kategoria bike: blurej, cel: turistas, dist: 100 and more, opis: nie sam
Km: 122.96 Km teren: 0.00 Czas: 04:52 km/h: 25.27
Pr. maks.: 65.10 Temperatura: 28.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 957m Sprzęt: blurej Aktywność: Jazda na rowerze
Chorwacja miala byc magiczna kraina pieknych plaz, blekitnej wody, strzelistych gor, wspaniale zielonej roslinnosci srodziemnomorskiej - w dwoch slowach - wakacyjny raj. Stad pomysl zeby przejechac sie do tego kraju krecil mi sie po glowie od dawna. Pierwotnie miala to byc oczywiscie wyprawa pod sakwami. Teraz wyjazd zaplanowany pod katem wspinania sie i rowerowania, z naciskiem na to pierwsze.

Wyjazd po pracy i calonocna jazda na zmiany. Na miejscu kwaterujemy sie w okolicach godziny 7mej. Chlopaki (Darek i Tomek) chca spac, odpoczywac i takie tam, ale ja jak juz sie obudze to nie ma opcji zebym spal. Troche polezalem, wzialem prysznic i krzatajac sie tak ich musialem wkurzyc ze sie zabrali i wyruszylismy na trase, na podboj raju!

Pierwsze nabrzezne kilometry ida super. Jade sporo prowadzac, bo zadnych skrzyzowan, a jedzie mi sie lekko i przyjemnie. Jak docieramy do mostu nad ciesnina jakowas to strzelamy sobie kilka fotek i wkraczamy w glab ladu - w zasadzie polwyspu czy wyspy, aaaale. Tutaj przestaje byc jakkolwiek ciekawie. Kamienie otaczaja nas ze wszystkich stron. Robi sie plasko, a raczej pagorkowato, ale wiekszych wzniesien nie widac, po prostu faldki. Do tego zero drzew, jedynie wszedobylskie krzaki.

Tak sobie jedziemy az docieramy do celu na dzis - miejscowosci Zadar. Tam glowna atrakcja jest oczywiscie linia brzegowa. Objezdzamy cale miasto droga idaca wzdluz brzegu. Walimy pod prad, bo droga jednokierunkowa a nam sie wjechalo od tej podpradnej strony. Kulminacja jest na promenadzie, gdzie nagrywamy filmik z tego jak sie na niej lansujemy. Chwile lezymy tez na jej wysunietym w morze punkcie, lapiemy promienie sloneczne na gole klaty. Na klaty z tej prostej przyczyny, ze juz wjezdzajac na promenade zdalismy sobie sprawe, ze skora naszych ramion przybrala rozowiutka barwe - bedzie bolalo. A skoro i tak bedzie bolalo to dlaczego i na klate nie wziasc troche? Przez cala droge mam wrazenie ze ludzie dziwnie nam sie przygladaja - jakby rowerzystow nie widzieli. Na promenadzie ktos nam nawet robi zdjecie, bardzo dyskretnie kierujac w nas swojego iPada. Lans na promenadzie i jedziemy dalej. Szkoda tylko ze przez stare miasto Zadaru nie przejechalismy, ale nic, bedzie powod zeby wrocic.

Droga powrotna to chwilami droga przez meke. Podjalem bardzo zla decyzje oszczedzania napoju podczas jazdy na Zadar. Teraz dosc szybko zaczalem odczuwac pragnienie. Pilem, ale co to za picie jak sie jedzie jak na patelni. Slonce prazy, skora popalona juz. A cien? Jaki cien, jedynie ze 2 kilometry byly drogi przez las gdzie troszeczke cienia bylo. Po drodze trafiamy na sklep gdzie udaje sie zdobyc napoje, ale ja bidony wysuszam w tempie ekspresowym i znow potrzebuje. W kolejnych sklepach nie ma mozliwosci platnosci karta a kun nie mamy. Schne przez co kazdy podjazd mnie masakruje. Te nieodczuwalne pagorki sprawiaja ze musze oddychac a wraz z kazdym wydechem czuje jak wylatuje ze mnie para wodna... Moja cenna para wodna! Ostatecznie jakos docieramy do naszego Starigradu (zwanego Stalingradem) gdzie mam pare minut straty, ale biorac pod uwage opony 2.25, temperature o ladnych kilka stopni wyzsza od zapowiadanej, uschniecie na sloncu i pierwszy taki dystans w tym roku - i tak jest zajebiscie.

Wniosek po tym dniu jest taki, ze nawet raj moze okazac sie pieklem jak sie czlowiek o to postara ;-)

praca

Czwartek, 26 kwietnia 2012 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: 28.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:06 km/h: 25.45
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 50m Sprzęt: czerwony Aktywność: Jazda na rowerze

praca

Środa, 25 kwietnia 2012 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: 23.00 Km teren: 0.00 Czas: 00:56 km/h: 24.64
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 50m Sprzęt: czerwony Aktywność: Jazda na rowerze

praca

Wtorek, 24 kwietnia 2012 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: 30.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:12 km/h: 25.00
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 50m Sprzęt: czerwony Aktywność: Jazda na rowerze

praca

Poniedziałek, 23 kwietnia 2012 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: 23.00 Km teren: 0.00 Czas: 00:56 km/h: 24.64
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 50m Sprzęt: czerwony Aktywność: Jazda na rowerze

praca

Piątek, 20 kwietnia 2012 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: 23.00 Km teren: 0.00 Czas: 00:56 km/h: 24.64
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 50m Sprzęt: czerwony Aktywność: Jazda na rowerze

praca

Czwartek, 19 kwietnia 2012 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: 23.00 Km teren: 0.00 Czas: 00:55 km/h: 25.09
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 40m Sprzęt: czerwony Aktywność: Jazda na rowerze
Wrocilo cieplo. Ponoc weekend ma byc dobra pogoda, wiec moze sie cos pojezdzi. Tymczasem musze sie przestawic w nastepnym tygodniu na wczesniejsze wstawanie, bo dzisiaj przez to ze pozno wstalem nie udalo sie wykorzystac panujacej aury.

Ogolnie znow zaczynam szybko dojezdzac i wracac, wiec to jednak temperatura a nie zaden brak formy sprawialy ze dojazd trwal jakby dluzej. Teraz wreszcie mozna odetchnac pelna piersia bez ryzyka ze pluca zamarzna, i od razu robi sie szybciej.

nie mam pliterek, za co przepraszam ;-)

praca

Środa, 18 kwietnia 2012 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: 31.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:19 km/h: 23.54
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: czerwony Aktywność: Jazda na rowerze

praca

Wtorek, 17 kwietnia 2012 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: 23.23 Km teren: 0.00 Czas: 01:00 km/h: 23.23
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: czerwony Aktywność: Jazda na rowerze

sladami suchego i maratonki

Sobota, 14 kwietnia 2012 Kategoria baza: Wrocław, bike: blurej, cel: bez celu, dist: from 50 to 100
Km: 82.68 Km teren: 35.00 Czas: 03:58 km/h: 20.84
Pr. maks.: 56.29 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: blurej Aktywność: Jazda na rowerze
Suchy ostatnio cos na MTB pocinal. Spodobal mi sie jego wpis o jezdzeniu pod Trzebnice. Zalinkowal wpis maratonki gdzie tez jezdzila po tych samych okolicach... No i jak zobaczylem kilka zdjec to postanowilem zmalpowac.

Trasa wyszla dluzsza niz tamte wycieczki, bo zbladzilem i jechalem dosc wezowym szlakiem. Ogolnie przenajlepszym miejscem wycieczki jest zdecydowanie Lasek Bukowy w samej Trzebnicy. Przeswietne miejsce, wyjezdzone przez miejscowych lubiacych widocznie gladkie zjazdziki. Na downhill zbyt lajtowe te przejazdy, ale na mtb jest rewelacja... co prawda ze swoimi skilami raz wlecialem w krzaczory, ale po prostu kiepski technicznie jestem, niecaly rok mam amora a zjazdow terenowych praktycznie nie robie. W kazdym razie genialne miejsce.

Srednia wyjatkowo kiepska, ale biorac pod uwage ze sporo trasy nie jechalem nawet droga polna a polem... to i tak jest niezle. Gdyby dzisiaj jechac asfaltem i z wiatrem w plecy to srednia bylaby ponad 40kmh chyba. Bo na powrocie mialem takich ponad 10km gdzie nie spadlem nawet na chwile ponizej 40kmh (asfaltem). Gdyby nie taki kawalek na powrocie srednia pewnie bylaby kolo 18.5 km/h a tak przyzwoicie, ponad 20 :)

kategorie bloga

Moje rowery

blurej 8969 km
fernando 26960 km
koza 274 km
oldsmobile 3387 km
czerwony 6919 km
kuota 1075 km
orzeł7 14017 km

szukaj

archiwum