Zimniaście
Środa, 19 września 2007 Kategoria dist: less than 50, baza: Byczyna, bike: flavia
Km: | 38.70 | Km teren: | 26.00 | Czas: | 01:57 | km/h: | 19.85 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
Strasznie zimniasty dzień. Kiedy wyjeżdżałem było ledwie 14*C, a była to 16 godzina. Wiatr słaby, ale tragicznie mroził. Pojechałem pośmigać po lasach, żeby sie przed nim schronić.
Byczyna -> Nasale (tu zjeżdżam z asfaltu) - skręcam drogą przy sklepie w las - w miejscu gdzie droga sie rozwidla i w prawo jedzie na Pszczonki ja skręcam w lewo - kolejny zakręt robie w prawo, żeby większe koło zrobić w lesie - nastepny zakret już w lewo, po jakimś czasie okazuje się że już kiedyś jechałem tą drogą, ale dojechałem od strony Kluczborka, dochodze do tego wniosku dzieki ławeczkom, daszkom itp koła myśliwskiego "Słoneczko" - jakimś dziwnym trafem wjeżdżam na droge którą kiedyś jechałem z Chmielem i brateem -> Goła - wjeżdżam na droge do Zdziechwic/Uszyc, ale szybko ją opuszczam, jeszcze przed pierwszymi zabudowaniami - skręcam w kierunku lasu - pod lasem okazuje się że droga nie wjeżdża w las - jade wzdłuż lasu ścieżką wydeptną chyba przez grzybiarzy, albo drogą której połowe zaorał właśnie traktor który śmigał właśnie z pługiem po polu obok lasu - wjeżdżam w pierwszą pseudo drożynę którą dostrzegam idącą w las... po ujechaniu 50 metrów wracam, za gęsto w tym młodniku, nie da sie iść, już nie mówiąc o jeździe - postanowiłem jechać aż skończy się młodnik i dopiero wtedy wjechać w las - pierwsza droga którą napotkałem była w strasznym stanie, ale las był duzo żadszy niż ten młodnik więc wjechałem, po parunastu metrach droga przekształciła się w ścieżkę, momentami było na prawdę ciężko, bo pedały haczyły o brzegi koleiny, w której często było dużo błota, ale jakoś dałem rady, tylko pare rzy zebrałem gałęzia po twarzy, całe szczęście przy 8km/h nie boli za bardzo ;D - droga doprowadziła mnie ostatecznie na drogę którą już kiedyś jechałem z Chmielem i Pawłem (znowu) i mimo, że chciałem badać nieznane to ciągle trafiałem na znane ściezynki - już teraz bez komplikowania jade na Pogorzałke i stamtąd prościutko asfaltem do domu, dobrze zrobiłem, bo jak sie okazało było juz tylko 11*C, co zresztą odczuwałem w trakcie jazdy, od momentu gdy opuściłem las.
w skrócie
Byczyna -> Nasale -> leśne ścieżyny -> Goła -> offroad -> Pogorzałka -> Nasale -> Byczyna
Byczyna -> Nasale (tu zjeżdżam z asfaltu) - skręcam drogą przy sklepie w las - w miejscu gdzie droga sie rozwidla i w prawo jedzie na Pszczonki ja skręcam w lewo - kolejny zakręt robie w prawo, żeby większe koło zrobić w lesie - nastepny zakret już w lewo, po jakimś czasie okazuje się że już kiedyś jechałem tą drogą, ale dojechałem od strony Kluczborka, dochodze do tego wniosku dzieki ławeczkom, daszkom itp koła myśliwskiego "Słoneczko" - jakimś dziwnym trafem wjeżdżam na droge którą kiedyś jechałem z Chmielem i brateem -> Goła - wjeżdżam na droge do Zdziechwic/Uszyc, ale szybko ją opuszczam, jeszcze przed pierwszymi zabudowaniami - skręcam w kierunku lasu - pod lasem okazuje się że droga nie wjeżdża w las - jade wzdłuż lasu ścieżką wydeptną chyba przez grzybiarzy, albo drogą której połowe zaorał właśnie traktor który śmigał właśnie z pługiem po polu obok lasu - wjeżdżam w pierwszą pseudo drożynę którą dostrzegam idącą w las... po ujechaniu 50 metrów wracam, za gęsto w tym młodniku, nie da sie iść, już nie mówiąc o jeździe - postanowiłem jechać aż skończy się młodnik i dopiero wtedy wjechać w las - pierwsza droga którą napotkałem była w strasznym stanie, ale las był duzo żadszy niż ten młodnik więc wjechałem, po parunastu metrach droga przekształciła się w ścieżkę, momentami było na prawdę ciężko, bo pedały haczyły o brzegi koleiny, w której często było dużo błota, ale jakoś dałem rady, tylko pare rzy zebrałem gałęzia po twarzy, całe szczęście przy 8km/h nie boli za bardzo ;D - droga doprowadziła mnie ostatecznie na drogę którą już kiedyś jechałem z Chmielem i Pawłem (znowu) i mimo, że chciałem badać nieznane to ciągle trafiałem na znane ściezynki - już teraz bez komplikowania jade na Pogorzałke i stamtąd prościutko asfaltem do domu, dobrze zrobiłem, bo jak sie okazało było juz tylko 11*C, co zresztą odczuwałem w trakcie jazdy, od momentu gdy opuściłem las.
w skrócie
Byczyna -> Nasale -> leśne ścieżyny -> Goła -> offroad -> Pogorzałka -> Nasale -> Byczyna