Kobyłka
Sobota, 19 lipca 2008 Kategoria baza: Byczyna, bike: elnino, dist: 100 and more, opis: nie sam
Km: | 139.00 | Km teren: | 25.00 | Czas: | 06:00 | km/h: | 23.17 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Syców + Kobyla Góra z Chmielem
Dzień prędzej chmielu zapożyczył mi opony merida race lite i umówiliśmy się że o 9 wyruszamy na cross po Kobyłce. Ja od siebie dodałem że chce do Sycowa wpaść, kupić licznik, koszyk, bidon, dętki, rękawiczki i inne niezbędne jak cholera drobiazgi.
Chmielu ustalał trase - jego opony - jego plan - jego trasa... spoko, najpierw Syców, żeby dojechać żywym, jeszcze zanim zamkną. Kupiłem co trzeba i zaopatrzony w świerzą i pachnącą nowością sigmę 906 tuszyłem w teren.Jako że nie byłem nawigatorem to trasy nie powtórze. W każdym razie jak już dojechaliśmy do Marcinek to zrobiliśmy piękną ósemeczkę po okolicy, zahaczając oczywiście o krzyż milenijny - jak to nazwał nieświadomy w co niedługo wjedzie pan ;-) Ogólnie piasek, piasek i jeszcze kilka ton piasku. Szerokie opony nie kopią się tak bardzo, ale gdy prędkość spadnie poniżej 26kmh to zaczyna się proces powolnego tonięcia w piasku. Czasem prześpi się moment kiedy trzeba zwiększyć kadencje, a czasem po prostu brakuje już pary i zaczyna się jazda przez męke, chyba że jest gdzie zjechać z piachu. W każdym razie niezła jazda.
Kobyłka zdobyta kolejny raz, tym razem wraz z malowniczą okolicą.
Dzień prędzej chmielu zapożyczył mi opony merida race lite i umówiliśmy się że o 9 wyruszamy na cross po Kobyłce. Ja od siebie dodałem że chce do Sycowa wpaść, kupić licznik, koszyk, bidon, dętki, rękawiczki i inne niezbędne jak cholera drobiazgi.
Chmielu ustalał trase - jego opony - jego plan - jego trasa... spoko, najpierw Syców, żeby dojechać żywym, jeszcze zanim zamkną. Kupiłem co trzeba i zaopatrzony w świerzą i pachnącą nowością sigmę 906 tuszyłem w teren.Jako że nie byłem nawigatorem to trasy nie powtórze. W każdym razie jak już dojechaliśmy do Marcinek to zrobiliśmy piękną ósemeczkę po okolicy, zahaczając oczywiście o krzyż milenijny - jak to nazwał nieświadomy w co niedługo wjedzie pan ;-) Ogólnie piasek, piasek i jeszcze kilka ton piasku. Szerokie opony nie kopią się tak bardzo, ale gdy prędkość spadnie poniżej 26kmh to zaczyna się proces powolnego tonięcia w piasku. Czasem prześpi się moment kiedy trzeba zwiększyć kadencje, a czasem po prostu brakuje już pary i zaczyna się jazda przez męke, chyba że jest gdzie zjechać z piachu. W każdym razie niezła jazda.
Kobyłka zdobyta kolejny raz, tym razem wraz z malowniczą okolicą.