miało być Kępno
Wtorek, 5 sierpnia 2008 Kategoria bike: elnino, baza: Byczyna, cel: bez celu, dist: from 50 to 100
Km: | 53.76 | Km teren: | 25.00 | Czas: | 02:32 | km/h: | 21.22 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
cel
Kępno, nieosiągnięty
mxs
60,3 km/h na prostej, za to z wiatrem... lekko poszło ;-)
pogoda
temp: 25, wiatr: huragan, ogolnie: źle, duże zachmurzenie, zapowiadane burze, niesamowicie silny i porywisty wiatr
czas
13:00 - 15:45
trasa
Byczyna -> Ciecierzyn -> Janówka -> Kuźnica Słupska -> Nowa Wieś -> Laski -> Kuźnica Trzcinicka -> Janówka -> Kostów -> Byczyna
Chciałem sobie pojechać do Kępna i przejechać z Kępna do Wieruszowa jakimiś nieznanymi polnmi drogami. Ledwo wyjechałem i stwierdziłem że wiatr troszeczke jest jakby w twarz. Męczyłem się strasznie jadąc 20kmh mimo że przed wyjazdem napompowałem 2.1 do maksymalnej możliwej wartości 4.5 atmosfery. Z górki w Ciecierzynie osiągnąłem zawrotną prędkość 36 kmh ale wiatr tan akurat wiał troche bardziej z boku a nie w twarz. Postanowiłem uciec w teren. Na drodze na Marianke Siemieńską wjechałem na rozjeździe na niebieski szlak. Potem za hodowlą koników skręciłem zgodnie ze znakiem na Kuźnicę. Niestety pogubiłem się tam i straciłem troche czasu. Całe szczęście wjechałem w teren otoczony rzeczką i rowami tak szczelnie że musiałem powrócić na szlak, po prostu innej drogi nie było. W Kuźnicy Śłupskiej szlak kręcił na Stoigniew. Już chciałem jechać jak zwykle, ale nowe oznakowanie, piękne tabliczki poinformowały mnie że szlak niebiesli jedzie jakoś do Lasek. To i pojechałem. Fajne dróżki były. Przy okazji dowiedziałem się że wieś do której ostatnio dojechałem piachem z Lasek to Nowa Wieś. Jak tylko szlak dojechał na asfalt zacząłem wracać. W końcu bez obiadu wyjechałem ;-). Żeby bardziej poszaleć to w Janówce pojechałem na Kostów i od Kostowa gnałem po głównej. Do Gołkowic nie schodziłem poniżej 40, tam niestety wiatr wiał już z nieco innego kierunku, a jazda z bocznym to nie to samo co z wiatrem w plecy. Ogólnie średnia po 32km wycieczki wynosiła z tego co pamiętam 17.13km/h a na mecie 21.21kmh, czyli niezły progras, dziś był dzień w który fajnie by się wracało z Wrocławia, bardzo fajnie.
Kępno, nieosiągnięty
mxs
60,3 km/h na prostej, za to z wiatrem... lekko poszło ;-)
pogoda
temp: 25, wiatr: huragan, ogolnie: źle, duże zachmurzenie, zapowiadane burze, niesamowicie silny i porywisty wiatr
czas
13:00 - 15:45
trasa
Byczyna -> Ciecierzyn -> Janówka -> Kuźnica Słupska -> Nowa Wieś -> Laski -> Kuźnica Trzcinicka -> Janówka -> Kostów -> Byczyna
Chciałem sobie pojechać do Kępna i przejechać z Kępna do Wieruszowa jakimiś nieznanymi polnmi drogami. Ledwo wyjechałem i stwierdziłem że wiatr troszeczke jest jakby w twarz. Męczyłem się strasznie jadąc 20kmh mimo że przed wyjazdem napompowałem 2.1 do maksymalnej możliwej wartości 4.5 atmosfery. Z górki w Ciecierzynie osiągnąłem zawrotną prędkość 36 kmh ale wiatr tan akurat wiał troche bardziej z boku a nie w twarz. Postanowiłem uciec w teren. Na drodze na Marianke Siemieńską wjechałem na rozjeździe na niebieski szlak. Potem za hodowlą koników skręciłem zgodnie ze znakiem na Kuźnicę. Niestety pogubiłem się tam i straciłem troche czasu. Całe szczęście wjechałem w teren otoczony rzeczką i rowami tak szczelnie że musiałem powrócić na szlak, po prostu innej drogi nie było. W Kuźnicy Śłupskiej szlak kręcił na Stoigniew. Już chciałem jechać jak zwykle, ale nowe oznakowanie, piękne tabliczki poinformowały mnie że szlak niebiesli jedzie jakoś do Lasek. To i pojechałem. Fajne dróżki były. Przy okazji dowiedziałem się że wieś do której ostatnio dojechałem piachem z Lasek to Nowa Wieś. Jak tylko szlak dojechał na asfalt zacząłem wracać. W końcu bez obiadu wyjechałem ;-). Żeby bardziej poszaleć to w Janówce pojechałem na Kostów i od Kostowa gnałem po głównej. Do Gołkowic nie schodziłem poniżej 40, tam niestety wiatr wiał już z nieco innego kierunku, a jazda z bocznym to nie to samo co z wiatrem w plecy. Ogólnie średnia po 32km wycieczki wynosiła z tego co pamiętam 17.13km/h a na mecie 21.21kmh, czyli niezły progras, dziś był dzień w który fajnie by się wracało z Wrocławia, bardzo fajnie.