bez celu
Czwartek, 14 sierpnia 2008 Kategoria baza: Byczyna, bike: elnino, cel: treningowo, dist: from 50 to 100
Km: | 87.74 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:44 | km/h: | 32.10 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
cel - unknown
mxs - 51.6 km/h
pogoda - prawie bezwietrznie, ciepło, bardzo pozytywne warunki do jazdy
czas - 16:30 - 19:30 [w tym 3 krótkie postoje na picie, 25, 45 i 60 kilometr, potem chlanie z bidona]
O ile wczorajsza średnia była niezła, to dzisiejsza jest super ;-) Przez pierwsze 84 kilometry maksymalna prędkość wyprawy wynosiła 46km/h i została osiągnięta na zjezdzie z górki Ciecierzyńskiej. Tak stabilnie trzymałem tempo w okolicach 30, że praktycznie nigdzie nie jechałem wolniej. W pewnym momencie nie potrafiłem jechać ani troche szybciej niż 33 kmh ale jazda wolniej też nie była łatwiejsza, jakby mięśnie nie chciały pracować z innym tempem ani obciążeniem. Były fajne odcinki na których tempo było bliskie 40kmh i praktycznie nie pamiętam żeby były odcinki nie będące podjazdem na których tempo spadłoby poniżej 30. Dzisiaj jednak się zmęczyłem. Nie dałem rady podjechać 35 na górke przy poczcie. Acha, bo jak to ostatnio bywa, jade do domu od ronda przez Jaśkowice, w Jaśkowicach bije mxs i ładnie podbijam średnią, aby potem stracić z niej troche na podjezdzie. Tym razem mxs nie jest jakiś wybitny, bo nie chciałem tracić sił. I tak ledwo trzymałem 30 na podjeździe do poczty. Także sprawdziłem się już, czas wrócić do opon 2.1 ;-)
Ogólnie przejechałem przez Janówke, Namysłów, Wołczyn i Biskupice. nie chce mi sie trasy opisywać, bo nic ciekawego, do głównej, główna i do domu.
mxs - 51.6 km/h
pogoda - prawie bezwietrznie, ciepło, bardzo pozytywne warunki do jazdy
czas - 16:30 - 19:30 [w tym 3 krótkie postoje na picie, 25, 45 i 60 kilometr, potem chlanie z bidona]
O ile wczorajsza średnia była niezła, to dzisiejsza jest super ;-) Przez pierwsze 84 kilometry maksymalna prędkość wyprawy wynosiła 46km/h i została osiągnięta na zjezdzie z górki Ciecierzyńskiej. Tak stabilnie trzymałem tempo w okolicach 30, że praktycznie nigdzie nie jechałem wolniej. W pewnym momencie nie potrafiłem jechać ani troche szybciej niż 33 kmh ale jazda wolniej też nie była łatwiejsza, jakby mięśnie nie chciały pracować z innym tempem ani obciążeniem. Były fajne odcinki na których tempo było bliskie 40kmh i praktycznie nie pamiętam żeby były odcinki nie będące podjazdem na których tempo spadłoby poniżej 30. Dzisiaj jednak się zmęczyłem. Nie dałem rady podjechać 35 na górke przy poczcie. Acha, bo jak to ostatnio bywa, jade do domu od ronda przez Jaśkowice, w Jaśkowicach bije mxs i ładnie podbijam średnią, aby potem stracić z niej troche na podjezdzie. Tym razem mxs nie jest jakiś wybitny, bo nie chciałem tracić sił. I tak ledwo trzymałem 30 na podjeździe do poczty. Także sprawdziłem się już, czas wrócić do opon 2.1 ;-)
Ogólnie przejechałem przez Janówke, Namysłów, Wołczyn i Biskupice. nie chce mi sie trasy opisywać, bo nic ciekawego, do głównej, główna i do domu.