na uczelnie, początek przerwy
Poniedziałek, 2 lutego 2009 Kategoria bike: koza, baza: Wrocław, cel: dojazd
Km: | 12.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:34 | km/h: | 21.18 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: koza | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ta wyprawa zaważyła o tym że luty był bardzo słaby po bardzo mocnym styczniu ;-)
Otóż, pojechałem sobie na uczelnie, i takie tam i w drodze pękł mi łańcuch.
Potem ferie, wymieniłem napęd w orzele7, ale oczywiście nie wszystko wyszło jak powinno i nie odzyskał po moich zabiegach pełnej sprawności, no i troche nie mam gdzie trzymać porządnego roweru we Wrocławiu, dlatego ani przez ferie nie pojeździłem ani po feriech nie dojezdzałem nawet na uczelnie. Niby mogłem kupić łańcuch, ale ten rower i tak był na mnie za mały i jazda nie dostarczała przyjemnosci a często sprawiała katusze. A brak roweru powinien na mnie zadziałać mobilizująco żeby coś do jazdy skombinować...
to prawdopodobnie ostatni wpis dotyczący kozy, rower idzie w odstawke :-(
Otóż, pojechałem sobie na uczelnie, i takie tam i w drodze pękł mi łańcuch.
Potem ferie, wymieniłem napęd w orzele7, ale oczywiście nie wszystko wyszło jak powinno i nie odzyskał po moich zabiegach pełnej sprawności, no i troche nie mam gdzie trzymać porządnego roweru we Wrocławiu, dlatego ani przez ferie nie pojeździłem ani po feriech nie dojezdzałem nawet na uczelnie. Niby mogłem kupić łańcuch, ale ten rower i tak był na mnie za mały i jazda nie dostarczała przyjemnosci a często sprawiała katusze. A brak roweru powinien na mnie zadziałać mobilizująco żeby coś do jazdy skombinować...
to prawdopodobnie ostatni wpis dotyczący kozy, rower idzie w odstawke :-(