Kluczborskie ścieżki
Poniedziałek, 16 sierpnia 2010 Kategoria baza: Byczyna, bike: elnino, cel: bez celu, dist: from 50 to 100
Km: | 87.32 | Km teren: | 35.00 | Czas: | 04:05 | km/h: | 21.38 |
Pr. maks.: | 64.30 | Temperatura: | 26.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś o bycie celem wycieczi walczyły ze sobą:
-Warta
-Turawa
-Kobyla Góra
Wychodziłem z domu z myślą o Warcie, jednak jak poczułem na własnej skórze huragan który dziś wiał od razu postanowiłem uderzyć pod wiatr w strone Turawy. Po pierwszych kilometrach pod wiatr stwierdziłem, że kiepsko mi się jedzie i chyba wolę w teren uderzyć. Skręciłem w Łowkowicach na żółty szlak, który zwyczajowo opuściłem w Krzywiźnie i pognałem polnymi do Unieszowa. Stamtąd na Kluczbork. W Kluczborku było 35km zrobione i jakoś tak nie miałem ochoty na więcej. Nogi dzisiaj pracować nie chciały, nawet z wiatrem. Ostatecznie zrezygnowałem z Turawy i postanowiłem szlaki pod Kluczborkiem pozwiedzać. Zielonym do Bąkowa. Stamtąd zmiana na czerwony na Biadacz. Z Biadacza na Kozłowice. W Kozłowicach 2 podjazdy pod 10% i 3 zjazdy, na pierwszym zjeździe max wycieczki. Z Kozłowic na Pawłowice. Wjazd w Pawłowice i z nich na Bundzów. W Bundzowie w lasy Nasalskie. W lesie postój około 20 minut. Zebrały się w tym czasie chmurzyska gęste i ciemne. Pojechałem na Gołą. Tam wylewali akurat asfalt i walcowali. Wreszcie cała Goła z fenomenalną rynną asfaltow, wymarzone miejsce na wykręcanie maxów. Z Gołej na Uszyce i powoli zaczynam przyspieszać, bo na horyzoncie widać błyski. W Uszycach jade górą, dopiero za nimi wpadam na asfalt i już rozpędzony mknę na Byczyne. Słychać gromy. Na podjeździe pod krzyż do ostatniego parkingu trzymam 35kmh, tak niewiele zabrakło do nowego rekordu podjazdu... Planowałem wieczorny zalew, ale jak się rozpadało po moim powrocie to do teraz pada, więc nici z zalewu. Jutro raczej też wiele nie będzie bo planuje zakupy zrobić wreszcie i przez to może mi braknąć czasu, a zapewne z wieczora znowu burza będzie, obstawiam, że o 17 jak dzisiaj ;-)
Zielony szlak całkiem przyjemny. Podobny do ścieżek po lesie Siechnickim.
Bociany, zdjęcie robione w locie z betonówki Bąków-Biadacz. Bocianów było tam w okolicy z 10, akurat pola były orane.
Uwaga żaby w Kozłowicach.
I pod górkę. Wyjątkowo lekko poszło.
Pękł tysiak w sierpniu i już ponad 100 wycieczek w tym roku. Po najgorszym początku ever teraz zupełnie przyzwoite wakacje letnie :D mimo pracy :D
-Warta
-Turawa
-Kobyla Góra
Wychodziłem z domu z myślą o Warcie, jednak jak poczułem na własnej skórze huragan który dziś wiał od razu postanowiłem uderzyć pod wiatr w strone Turawy. Po pierwszych kilometrach pod wiatr stwierdziłem, że kiepsko mi się jedzie i chyba wolę w teren uderzyć. Skręciłem w Łowkowicach na żółty szlak, który zwyczajowo opuściłem w Krzywiźnie i pognałem polnymi do Unieszowa. Stamtąd na Kluczbork. W Kluczborku było 35km zrobione i jakoś tak nie miałem ochoty na więcej. Nogi dzisiaj pracować nie chciały, nawet z wiatrem. Ostatecznie zrezygnowałem z Turawy i postanowiłem szlaki pod Kluczborkiem pozwiedzać. Zielonym do Bąkowa. Stamtąd zmiana na czerwony na Biadacz. Z Biadacza na Kozłowice. W Kozłowicach 2 podjazdy pod 10% i 3 zjazdy, na pierwszym zjeździe max wycieczki. Z Kozłowic na Pawłowice. Wjazd w Pawłowice i z nich na Bundzów. W Bundzowie w lasy Nasalskie. W lesie postój około 20 minut. Zebrały się w tym czasie chmurzyska gęste i ciemne. Pojechałem na Gołą. Tam wylewali akurat asfalt i walcowali. Wreszcie cała Goła z fenomenalną rynną asfaltow, wymarzone miejsce na wykręcanie maxów. Z Gołej na Uszyce i powoli zaczynam przyspieszać, bo na horyzoncie widać błyski. W Uszycach jade górą, dopiero za nimi wpadam na asfalt i już rozpędzony mknę na Byczyne. Słychać gromy. Na podjeździe pod krzyż do ostatniego parkingu trzymam 35kmh, tak niewiele zabrakło do nowego rekordu podjazdu... Planowałem wieczorny zalew, ale jak się rozpadało po moim powrocie to do teraz pada, więc nici z zalewu. Jutro raczej też wiele nie będzie bo planuje zakupy zrobić wreszcie i przez to może mi braknąć czasu, a zapewne z wieczora znowu burza będzie, obstawiam, że o 17 jak dzisiaj ;-)
Zielony szlak całkiem przyjemny. Podobny do ścieżek po lesie Siechnickim.
Bociany, zdjęcie robione w locie z betonówki Bąków-Biadacz. Bocianów było tam w okolicy z 10, akurat pola były orane.
Uwaga żaby w Kozłowicach.
I pod górkę. Wyjątkowo lekko poszło.
Pękł tysiak w sierpniu i już ponad 100 wycieczek w tym roku. Po najgorszym początku ever teraz zupełnie przyzwoite wakacje letnie :D mimo pracy :D