Szybka 30 x7 - pierwsza 2setka
Piątek, 10 sierpnia 2007 Kategoria bike: flavia, baza: Byczyna, cel: treningowo, dist: 100 and more
Km: | 210.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 08:05 | km/h: | 26.02 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
zapowiadane burze jakoś kręcą się wokół, ale Byczyne omijają. Jednak bałem się wyjechać gdzieś dalej, bo nie ma chyba nic gorszego w rowerowaniu jak burza 50km od bazy. Czujac przypływ formy postanowiłem przepuścić atak na 200 i... UDAŁO SIĘ!!! żeby nie wpaść gdzieś daleko na burze śmigałem 7x30km 7 razy stała trasa do ćwiczeń, może nie najciekawsza, ale co tam. dość późno się obudziłem przez co wyjazd dopiero o 12:00, za to byłem wyspany i najedzony.
-> pierwsze okrążenie: czas zakończenia 1:05:45, było bardzo ciepło, słonecznie, srednio silny wiatr ze wschodu, po okrążeniu zjadłem obiad;
-> 2 okrążenie: czas zakończenia 2:14:37, tutaj drobny kryzys, bardziej psychiczny jak fizyczny, spowodowany pogodą, bardzo silny wiatr, całkowite zachmurzenie, chłodno się zrobiło i groziło deszczem;
-> 3 okrążenie: czas zakończenia 3:24:11, pogoda nie uległa zmianie;
-> 4 okrążenie: czas zakończenia 4:32:19, rozjaśniło się, wiatr słabnie, po okrążeniu byłka z miodem;
-> 5 okrążenie: czas zakończenia 5:40:29, wiatr całkiem osłabł, słońce za chmurami, ale ogolnie nie tak strasznymi jak prędzej;
-> 6 okrążenie czas zakończenia: 6:50:36, powoli sie wieczór zbliża, ale po szóstym okrążeniu jem kolacje i wiem że sie uda, mimo że na horyzoncie słychać burzę;
-> 7 okrążenie czas zakończenia 8:05:55, pod koniec już na światłach, sie zimno zrobiło;
do domu zjawiłem sie ostatecznie kończąc jazdę o 21:20, czyli nawet z przystankami średnia więcej jak 20km/h, przystanek był po każdym okrążeniu, najkrótszy po 3cim, najdluższy po 6tym okrążeniu. Ogolnie ostatnie okrążenie to już zmęczony byłem (albo to ta kolacja), przynajmniej na tyle zmeczony ze srednia spadła, pod gorki słabo mi sie juz jezdzilo, ale mysle ze 300 można atakować ;D
-> pierwsze okrążenie: czas zakończenia 1:05:45, było bardzo ciepło, słonecznie, srednio silny wiatr ze wschodu, po okrążeniu zjadłem obiad;
-> 2 okrążenie: czas zakończenia 2:14:37, tutaj drobny kryzys, bardziej psychiczny jak fizyczny, spowodowany pogodą, bardzo silny wiatr, całkowite zachmurzenie, chłodno się zrobiło i groziło deszczem;
-> 3 okrążenie: czas zakończenia 3:24:11, pogoda nie uległa zmianie;
-> 4 okrążenie: czas zakończenia 4:32:19, rozjaśniło się, wiatr słabnie, po okrążeniu byłka z miodem;
-> 5 okrążenie: czas zakończenia 5:40:29, wiatr całkiem osłabł, słońce za chmurami, ale ogolnie nie tak strasznymi jak prędzej;
-> 6 okrążenie czas zakończenia: 6:50:36, powoli sie wieczór zbliża, ale po szóstym okrążeniu jem kolacje i wiem że sie uda, mimo że na horyzoncie słychać burzę;
-> 7 okrążenie czas zakończenia 8:05:55, pod koniec już na światłach, sie zimno zrobiło;
do domu zjawiłem sie ostatecznie kończąc jazdę o 21:20, czyli nawet z przystankami średnia więcej jak 20km/h, przystanek był po każdym okrążeniu, najkrótszy po 3cim, najdluższy po 6tym okrążeniu. Ogolnie ostatnie okrążenie to już zmęczony byłem (albo to ta kolacja), przynajmniej na tyle zmeczony ze srednia spadła, pod gorki słabo mi sie juz jezdzilo, ale mysle ze 300 można atakować ;D