zajęcia i praca
Piątek, 1 kwietnia 2011 Kategoria baza: Wrocław, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 13.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: oldsmobile | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zaraz po wyjeździe spod domu wpadłem w wybitną dziurę w drodze. Przez resztę trasy miałem takie bicie na tylnym kole, że trzeba będzie coś z tym wykonać. Tak dalej pójdzie i koło przestanie się mieścić w ramie.
Mimo że rankiem chłodno, to kurtka nie opuściła plecaka. Na powrocie już miałem chwile słabości i prawie zdjąłem bluze... ale że pod nią nic nie miałem to się wstrzymałem. Jednym słowem lato przyszło po zimie... i bardzo dobrze.
Tak, czas na edycję wpisu. Dzisiaj planowałem przejechać się z platonem. Ten jednak jedzie do Równego, ja mam sobote i niedziele zajęte, więc nie da rady. Chciałem więc chociaż powtórzyć wczorajszą przejażdżkę, ale przed tym zająć się 8mką a nawet 16stką, bo tylne koło zatacza coś bliżej 16 niż 8. Nie mam klucza do szprych więc zacząłem szukać czegoś co go zastąpi. Po długich poszukiwaniach wykombinowałem, że francuzem pokręce, koła w oldsie nie są jakoś specjalnie drogie. Bicia nie było trudno zlokalizować, zaczynam po jednym pełnym obrocie równać. Ale jakoś trzecia szprycha kręce obrót i luz ma. No to robię drugi, trzeci, czwarty... po ponad 20 obrotach skapłem się że jest urwana przy piaście. Podobnie jak 2 inne. Bicie nie do nareperowania, chyba jednak trzeba będzie koło gdzieś zanieść, bo szprychy na wymiar nie kupię, te są pewnie pierdylion milimetrów wyciągnięte... zresztą już wolałbym kupić porządną obręcz i przepleść to koło, bo na tych bezkomorowych archaicznych (ale jednak alamaniowych) obręczach pewnie po paru krawężnikach bicie będzie miało swój wielki come back.
Mimo że rankiem chłodno, to kurtka nie opuściła plecaka. Na powrocie już miałem chwile słabości i prawie zdjąłem bluze... ale że pod nią nic nie miałem to się wstrzymałem. Jednym słowem lato przyszło po zimie... i bardzo dobrze.
Tak, czas na edycję wpisu. Dzisiaj planowałem przejechać się z platonem. Ten jednak jedzie do Równego, ja mam sobote i niedziele zajęte, więc nie da rady. Chciałem więc chociaż powtórzyć wczorajszą przejażdżkę, ale przed tym zająć się 8mką a nawet 16stką, bo tylne koło zatacza coś bliżej 16 niż 8. Nie mam klucza do szprych więc zacząłem szukać czegoś co go zastąpi. Po długich poszukiwaniach wykombinowałem, że francuzem pokręce, koła w oldsie nie są jakoś specjalnie drogie. Bicia nie było trudno zlokalizować, zaczynam po jednym pełnym obrocie równać. Ale jakoś trzecia szprycha kręce obrót i luz ma. No to robię drugi, trzeci, czwarty... po ponad 20 obrotach skapłem się że jest urwana przy piaście. Podobnie jak 2 inne. Bicie nie do nareperowania, chyba jednak trzeba będzie koło gdzieś zanieść, bo szprychy na wymiar nie kupię, te są pewnie pierdylion milimetrów wyciągnięte... zresztą już wolałbym kupić porządną obręcz i przepleść to koło, bo na tych bezkomorowych archaicznych (ale jednak alamaniowych) obręczach pewnie po paru krawężnikach bicie będzie miało swój wielki come back.