Szybka 30+
Niedziela, 29 maja 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: treningowo, dist: less than 50
Km: | 36.45 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 01:03 | km/h: | 34.71 |
Pr. maks.: | 43.44 | Temperatura: | 23.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pisanie pracy szło dziś dobrze. Dlatego wieczorkiem postanowiłem dać sobie 2 godzinki przerwy, bo i tak cały dzień nie da się siedzieć i pisać. Wyjazd miał być w zamyśle szybki, żeby maksymalnie kilometrowo wykorzystać czas. Planowałem przejechać typową 30stkę, która okazała się być 29.5, ale... no właśnie jak to wyszło że jest więcej niż 30 i kilometr terenu?
Zamontowałem lemondkę. Wsiadłem na rower a ten zrobił się jeszcze bardziej wyrywny niż normalnie ;-) Ruszyłem na Świeradowską, żeby wyjechać na Buforową. Trasa 395 jest obecnie w remoncie, ale z lemondką, starając się utrzymać strzałeczkę od średniej skierowaną ku górze niewiele robiłem sobie z czerwonego światła. Tylko raz jak wjechałem musiałem zjechać na część drogi pozbawioną asfaltu. Wówczas stała się rzecz przeokropeczna, średnia z 35.12 spadła mi na 34.45. Jechałem dalej asfaltem, średnia znów powoli rosła a ja zapatrzony w przednie koło przegapiłem skręt na Żórawinę w który zwykle zjeżdżam i pojechałem dalej. To jednak nie wszystko, chcąc jednak gdzieś zjechać zjechałem w pierwsze co nie było zjazdem na autostrade i wpadłem w polną drogę... Średnia spadła do 33.3 Całe szczęście teraz miałem w planach jechać z wiatrem pokątnie w plecy. Średnia dotychczasowa została ustanowiona lekko pod wiatr. Tak, powoli znowu zaczęła piąć się w górę. Od Szukalic jechało mi się na prawdę dobrze, aż zadziwiająco dobrze. Nawet podjazdy, choć niewielkie to zawsze mnie tam męczą dziś nie robiły na mnie większego wrażenia. W samym Wrocławiu dwukrotne stanie na światłach i wleczenie się ledwo 35 za samochodami. Do tego dwa prawie że postoje bo komuś zachciało się skręcić i musiał tamować ruch. Całe szczęście wizja prześwietnej średniej sprawiła, że jak tylko było przede mną miejsce to trzymałem 40-42 i średnia wspinała się powolutku wzwyż.
Tak obficie opisałem tę nudną w sumie przejażdżkę (bo głównie koło widziałem) bo średnia jest przewyśmienita i warta pisania o niej poematów.
Przybliżona trasa wycieczki.
To chyba moja życiowa średnia, muszę poszukać we wpisach z kategorii treningowe czy kiedykolwiek na szybkiej 30 miałem lepszą średnią, bo znam czas a nie znam średniej z jaką udało mi się 30 zrobić.
Tak, po sprawdzeniu wpisów wychodzi na to, że w życiu takiej średniej nie wykręciłem. Co prawda na bikestats brak sekund przez co średnie nieco oszukane są, no i jednak było więcej niż 30km więc porównywać do 30 ciężko... ale z drugiej strony było sporo przeszkód, które na standardowej 30 się nie trafiały, także czas jak najbardziej świadczy o... nie, nie o magicznej zwyżce formy, lemondka dodaje spokojnie +2 do średniej ;-)
dokładny czas jazdy 1:02:37
Zamontowałem lemondkę. Wsiadłem na rower a ten zrobił się jeszcze bardziej wyrywny niż normalnie ;-) Ruszyłem na Świeradowską, żeby wyjechać na Buforową. Trasa 395 jest obecnie w remoncie, ale z lemondką, starając się utrzymać strzałeczkę od średniej skierowaną ku górze niewiele robiłem sobie z czerwonego światła. Tylko raz jak wjechałem musiałem zjechać na część drogi pozbawioną asfaltu. Wówczas stała się rzecz przeokropeczna, średnia z 35.12 spadła mi na 34.45. Jechałem dalej asfaltem, średnia znów powoli rosła a ja zapatrzony w przednie koło przegapiłem skręt na Żórawinę w który zwykle zjeżdżam i pojechałem dalej. To jednak nie wszystko, chcąc jednak gdzieś zjechać zjechałem w pierwsze co nie było zjazdem na autostrade i wpadłem w polną drogę... Średnia spadła do 33.3 Całe szczęście teraz miałem w planach jechać z wiatrem pokątnie w plecy. Średnia dotychczasowa została ustanowiona lekko pod wiatr. Tak, powoli znowu zaczęła piąć się w górę. Od Szukalic jechało mi się na prawdę dobrze, aż zadziwiająco dobrze. Nawet podjazdy, choć niewielkie to zawsze mnie tam męczą dziś nie robiły na mnie większego wrażenia. W samym Wrocławiu dwukrotne stanie na światłach i wleczenie się ledwo 35 za samochodami. Do tego dwa prawie że postoje bo komuś zachciało się skręcić i musiał tamować ruch. Całe szczęście wizja prześwietnej średniej sprawiła, że jak tylko było przede mną miejsce to trzymałem 40-42 i średnia wspinała się powolutku wzwyż.
Tak obficie opisałem tę nudną w sumie przejażdżkę (bo głównie koło widziałem) bo średnia jest przewyśmienita i warta pisania o niej poematów.
Przybliżona trasa wycieczki.
To chyba moja życiowa średnia, muszę poszukać we wpisach z kategorii treningowe czy kiedykolwiek na szybkiej 30 miałem lepszą średnią, bo znam czas a nie znam średniej z jaką udało mi się 30 zrobić.
Tak, po sprawdzeniu wpisów wychodzi na to, że w życiu takiej średniej nie wykręciłem. Co prawda na bikestats brak sekund przez co średnie nieco oszukane są, no i jednak było więcej niż 30km więc porównywać do 30 ciężko... ale z drugiej strony było sporo przeszkód, które na standardowej 30 się nie trafiały, także czas jak najbardziej świadczy o... nie, nie o magicznej zwyżce formy, lemondka dodaje spokojnie +2 do średniej ;-)
dokładny czas jazdy 1:02:37