nowe ścieżki
Wtorek, 31 maja 2011 Kategoria dist: less than 50, cel: treningowo, bike: elnino, baza: Wrocław, opis: wierszyk
Km: | 28.60 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 01:04 | km/h: | 26.81 |
Pr. maks.: | 49.90 | Temperatura: | 24.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Deszczyk spadnie będzie cudnie
Dziś z wieczora,
Kiedy późna była pora,
Wsiada Adam na orzeła
I po szosie zapierdziela.
Pędzi, jedzie, pedałuje.
Wiatr bezczelnie go wstrzymuje.
Licznik mówi: "Lipa będzie".
Adam myśli: "Jesteś w błędzie!".
Z każdym metrem wola słabnie.
Średnia nie wygląda ładnie.
Adam wtem na pomysł wpada,
Skręcę tutaj, oto rada!
Metrów pięćset nie ujechał,
Gdy z asfaltu w pole wjechał.
Tutaj właśnie teren wpadł
I już całkiem średnią zjadł.
Adam z pola się wydostał,
Wpadł na asfalt - wiatrem dostał.
W plecy dla odmiany prosto,
Na liczniku prawie że sto!
Jedzie przed się, w koło patrzy,
Światło czerwone, a cóż to znaczy?
Nawet stop go nie zatrzyma,
Noga w korby ostro dyma.
Średnią popsuł znowu w parku,
W bardzo ładnym zakamarku.
Tak przejechał pół Wrocławia,
Skąd w tej chwili Was pozdrawia,
================================================
Tytuł to losowo wybrana fraza z rozmowy z koleżanką. Nieźle zabrzmiało, dlatego tak ;-)
Właśnie tak to mniej więcej dzisiaj było xD Nie chce mi się tłumaczyć na polskie. W każdym razie wkurzyłem się jak mi się asfalt skończył a ja na 1.2" i lemondka do szybkiej jazdy. Tak długo walczyłem, żeby chociaż 31 średnia była, bo wiatr niemiłosiernie dymał dzisiaj i ciężko się z nim w twarz jechało... No ale nic, rekordu by dzisiaj i tak nie było, bo coś świeżości dziś brakowało. Ogólnie to miałem ochotę na spokojny lans po wałach, ale nie ma opon na to...
Dziś z wieczora,
Kiedy późna była pora,
Wsiada Adam na orzeła
I po szosie zapierdziela.
Pędzi, jedzie, pedałuje.
Wiatr bezczelnie go wstrzymuje.
Licznik mówi: "Lipa będzie".
Adam myśli: "Jesteś w błędzie!".
Z każdym metrem wola słabnie.
Średnia nie wygląda ładnie.
Adam wtem na pomysł wpada,
Skręcę tutaj, oto rada!
Metrów pięćset nie ujechał,
Gdy z asfaltu w pole wjechał.
Tutaj właśnie teren wpadł
I już całkiem średnią zjadł.
Adam z pola się wydostał,
Wpadł na asfalt - wiatrem dostał.
W plecy dla odmiany prosto,
Na liczniku prawie że sto!
Jedzie przed się, w koło patrzy,
Światło czerwone, a cóż to znaczy?
Nawet stop go nie zatrzyma,
Noga w korby ostro dyma.
Średnią popsuł znowu w parku,
W bardzo ładnym zakamarku.
Tak przejechał pół Wrocławia,
Skąd w tej chwili Was pozdrawia,
================================================
Tytuł to losowo wybrana fraza z rozmowy z koleżanką. Nieźle zabrzmiało, dlatego tak ;-)
Właśnie tak to mniej więcej dzisiaj było xD Nie chce mi się tłumaczyć na polskie. W każdym razie wkurzyłem się jak mi się asfalt skończył a ja na 1.2" i lemondka do szybkiej jazdy. Tak długo walczyłem, żeby chociaż 31 średnia była, bo wiatr niemiłosiernie dymał dzisiaj i ciężko się z nim w twarz jechało... No ale nic, rekordu by dzisiaj i tak nie było, bo coś świeżości dziś brakowało. Ogólnie to miałem ochotę na spokojny lans po wałach, ale nie ma opon na to...