fart?
Wtorek, 7 czerwca 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: bez celu, dist: less than 50
Km: | 7.46 | Km teren: | 4.00 | Czas: | 00:22 | km/h: | 20.35 |
Pr. maks.: | 36.60 | Temperatura: | 26.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Fart, albo i nie. Na pewno niesamowitego farta mialem w miniona sobote. Wyjezdzajac z wroclawia wpadlem wtedy w dziure. Gdzies kolo Szklarskiej Poreby zauwazylem ze mam gulke na oponie. Dzisiaj sie okazalo ze faktycznie pierdyknely mi wtedy druty w oponie, wywalila mi opona i detka w czasie pompowania... No to zostalem z jedna detka continentala 1.5-1.75 i jedna dziurawa rubena 1.9-2.125, a ze jedyne opony jakie mam to larseny tt 1.9 to polatalem rubene i zaryzykowalem continentala. Nie wybuchl mimo sporego cisnienia. Ruszylem po parkach sie przejechac. Dotarlem do gorki na wjezdzie chyba w grabiszynski. Nie tej cmentarnwj, tylko po przeciwnej stronie. Podjechalem od stromej, malo uczeszczanej, zadrzewionej strony raz, drugi, trzeci, czwar... zerwalem lancuch! Na prawde w sobote mialem niesamowite szczescie. Moze nie bylo tam 30% podjazdow, ale bylo cisniecia troche. Co bym zrobil jakby mi lancuch gdzies w czechach strzelil? Pierwsze wrazenia z jazdy na larsenach opisze nastepnym razem. przepraszam za bledy i brak pliterek ale z telefonu dodaje ten wpis.