zalewiaście
Niedziela, 17 lipca 2011 Kategoria baza: Byczyna, bike: blurej, cel: niedzielnie, dist: from 50 to 100
Km: | 64.00 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 02:42 | km/h: | 23.70 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 30.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: blurej | Aktywność: Jazda na rowerze |
Nie miałem głowy na robienie kolejnych fotek. Teraz muszę popracować, nawet dobrze się składa bo zapowiadają słabszą pogodę. A jak popracuję to zaczną się wakacje, wtedy blurej pozna nieco dalsze rejony niż okolice Wrocławia i Byczyny.
Dzisiaj zapoznawał się z okolicami Byczyny. Najpierw kawałek polami wokół Byczyny, ponownie w towarzystwie kuzyna i psa. Pies dzisiaj zdychał z gorąca i trzeba było trasę skrócić a łańcuch kuzynowi strzelił i szybko przejażdżka się skończyła.
Potem lans wokół zalewu, spotkałem KB. Ponoć jeszcze czasem siada na rower, ale ogólnie nabył sobie quada i się na ryby wozi... no cóź starość nie radość, młodość nie wieczność ;-)
Na koniec podbicie średniej na asfalcie. Rowerkiem postanowiłem dojechać sobie do Wołczyna na pociąg. Wyjechałem na spokojną jazdę, ale znowu jakimś trafem złapałem szybki ciągnik :) W Wołczynie byłem dużo przed czasem więc postanowiłem jechać na kolejną stację, potem na kolejną i kolejną... Mimo silnego wiatru w twarz jechało się wyśmienicie. Znaczy jak uderzał centralnie w twarz było źle. Pozycje mam bardziej wyprostowaną, trzeba by mostek odwrócić albo w ogołe mostek i kiere z orzeła wprawić, bo lżejsze i ogólnie lepsze o klase są... Aleee te się nieźle prezentują a też blurej nie ma być tak ogólnego zastosowania, a raczej w teren. Ostatecznie w pociąg wsiadłem i dojechałem, od Psiego Pola znowu jazda, poszło w chwilke :) Ogólnie zabrałem ze sobą Larseny TT, żeby Schwalby oszczędzać na okazje z prawdziwym terenem, a na jazdę po Wrocku i okolicach mieć jakieś słabsze oponki. Jutro na wieczór postaram się zmienić i wyruszyć na podbój miasta. Może sobie światło na przód sprawie i night ride powrócą do łask, bo dzień coraz krótszy i wakacje raczej mi się dopiero w sierpniu zaczną.
Ogólne wrażenia z wspólnej jazdy z blurejem: rewelacja!
W piątek wygięła mi się minimalnie tarcza z przodu i zaczęła ocierać. W sobote błotna maseczka albo starła tarczę, albo zmusiła do samoistnego naprostowania się, w każdym razie w trakcie jazdy siedzi ogólnie cicho, czasem tylko pisk jakiś wyda z siebie, ale ogólnie wszystko sprawne i działające.
Dzisiaj zapoznawał się z okolicami Byczyny. Najpierw kawałek polami wokół Byczyny, ponownie w towarzystwie kuzyna i psa. Pies dzisiaj zdychał z gorąca i trzeba było trasę skrócić a łańcuch kuzynowi strzelił i szybko przejażdżka się skończyła.
Potem lans wokół zalewu, spotkałem KB. Ponoć jeszcze czasem siada na rower, ale ogólnie nabył sobie quada i się na ryby wozi... no cóź starość nie radość, młodość nie wieczność ;-)
Na koniec podbicie średniej na asfalcie. Rowerkiem postanowiłem dojechać sobie do Wołczyna na pociąg. Wyjechałem na spokojną jazdę, ale znowu jakimś trafem złapałem szybki ciągnik :) W Wołczynie byłem dużo przed czasem więc postanowiłem jechać na kolejną stację, potem na kolejną i kolejną... Mimo silnego wiatru w twarz jechało się wyśmienicie. Znaczy jak uderzał centralnie w twarz było źle. Pozycje mam bardziej wyprostowaną, trzeba by mostek odwrócić albo w ogołe mostek i kiere z orzeła wprawić, bo lżejsze i ogólnie lepsze o klase są... Aleee te się nieźle prezentują a też blurej nie ma być tak ogólnego zastosowania, a raczej w teren. Ostatecznie w pociąg wsiadłem i dojechałem, od Psiego Pola znowu jazda, poszło w chwilke :) Ogólnie zabrałem ze sobą Larseny TT, żeby Schwalby oszczędzać na okazje z prawdziwym terenem, a na jazdę po Wrocku i okolicach mieć jakieś słabsze oponki. Jutro na wieczór postaram się zmienić i wyruszyć na podbój miasta. Może sobie światło na przód sprawie i night ride powrócą do łask, bo dzień coraz krótszy i wakacje raczej mi się dopiero w sierpniu zaczną.
Ogólne wrażenia z wspólnej jazdy z blurejem: rewelacja!
W piątek wygięła mi się minimalnie tarcza z przodu i zaczęła ocierać. W sobote błotna maseczka albo starła tarczę, albo zmusiła do samoistnego naprostowania się, w każdym razie w trakcie jazdy siedzi ogólnie cicho, czasem tylko pisk jakiś wyda z siebie, ale ogólnie wszystko sprawne i działające.