praca i po pracy
Czwartek, 28 lipca 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: blurej, cel: bez celu, cel: dojazd, dist: from 50 to 100
Km: | 84.12 | Km teren: | 40.00 | Czas: | 03:40 | km/h: | 22.94 |
Pr. maks.: | 55.78 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: blurej | Aktywność: Jazda na rowerze |
Do pracy, potem na jazdy i znowu do pracy. Po pracy obiadek na mieście i powrót wałami. Przebieram się, piję z pół litra wody a reszte w bidon i spowrotem na wały. Wałami na Most Milenijny i dalej w Lasek Osobowicki (jak mnie pamięć do nazw nie zawodzi jak to zwykle bywa). W drodze na wałach bawię się w swoją starą zabawę zjeżdżanie i podjeżdżanie na wały. Przyda się trenowanie ostrych podjazdów :) Co prawda na krótkich to się wrzuca maksymalną kadencję i się je połyka rozpędem, ale mimo że technika inna, to siła w nogach ta sama. Z tego samego powodu, na miejscu, w lasku, parę podjazdów i zjazdów z góreczki. Powrót prawie tą samą trasą, ale czasem drugą stroną rzeki. Kolejne okrążenie wielkiej wyspy w przeciwną stronę i powrót z krótkim treningiem interwałowym. Ogólnie coś dzisiaj pustka na wałach. Sporo biegaczy, ale rowerzystów prawie wcale.
Zjadłem dzisiaj 2 obiady i porządne śniadanie a mimo to jestem głodny. Dobrze, organizm chyba już czuje co mu umysł podpowiada - trzeba zmagazynować energię na najbliższe tygodnie bo nie będzie lekko :)
Dzisiaj prawie nic związanego z wyprawą. Wczoraj pozaznaczałem na naszej mapie różne przełęcze i drogi, które możnaby odwiedzić. Mnie zależy właściwie na 3 najwyższych i najsławniejszych. Procenty nachylenia nie robią na mnie wrażenia, bo i tak nie będzie takich jak choćby w Kozłowickim lasku z torem motocrossowym i wzniesieniami krótkimi ale za to po 35 i więcej procent nachylenia. Ale otoczenie 4 tysięczników i prześwietne widoczki... no i te zjazdy to to na co mam ochotę.
Zjadłem dzisiaj 2 obiady i porządne śniadanie a mimo to jestem głodny. Dobrze, organizm chyba już czuje co mu umysł podpowiada - trzeba zmagazynować energię na najbliższe tygodnie bo nie będzie lekko :)
Dzisiaj prawie nic związanego z wyprawą. Wczoraj pozaznaczałem na naszej mapie różne przełęcze i drogi, które możnaby odwiedzić. Mnie zależy właściwie na 3 najwyższych i najsławniejszych. Procenty nachylenia nie robią na mnie wrażenia, bo i tak nie będzie takich jak choćby w Kozłowickim lasku z torem motocrossowym i wzniesieniami krótkimi ale za to po 35 i więcej procent nachylenia. Ale otoczenie 4 tysięczników i prześwietne widoczki... no i te zjazdy to to na co mam ochotę.