praca
Środa, 5 października 2011 Kategoria opis: piosnka, dist: less than 50, cel: dojazd, bike: blurej, baza: Wrocław
Km: | 39.81 | Km teren: | 12.00 | Czas: | 01:26 | km/h: | 27.77 |
Pr. maks.: | 46.60 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: blurej | Aktywność: Jazda na rowerze |
Znów bez kurtałki. Tym razem i nogawek nie ubrałem. Wczorajszy dzień był pewnie najbardziej letnim dniem tej jesieni. Dzisiaj już nie tak ciepło, ale ranek był wyśmienity mimo, że wyjechałem wcześniej niż zwykle.
Dojazd znów inną trasą. Nadal badam jak mi się będzie ciekawie dojeżdżało. Po drodze wpadam do "trumienki" kupić sobie śniadanie do pracy. Padło na 3 drożdżówki z owocami :) mniam! Potem przez Rynek. Sporo młodych (dziwnie to brzmi) ludzi po drodze, bo się ósma godzina zbliża. Korki zarówno na drogach jak i chodnikach.
Do pracy docieram ze średnią 22kmh.
Powrót wcześniej niż wczoraj, cały po jasnemu. Na Most Milenijny i na dół na wały. Dalej już całość wałami z rundką dookoła wielkiej wyspy. Dzisiaj dla odmiany pustki na wałach. Ciekawe czy przez chłodniejszą aurę czy po prostu biegacze wychodzą po zmroku żeby zagrażać rowerzystom wracającym z pracy? Na powrocie ostra napinka była w kilku momentach. Spore fragmenty przejechałem z prędkością ~38kmh. Taki można powiedzieć trening interwałowy sobie zrobiłem.
Hicior na dzisiaj, staroć, ale jeszcze nie zarzuciłem tutaj, więc dodaję
Dojazd znów inną trasą. Nadal badam jak mi się będzie ciekawie dojeżdżało. Po drodze wpadam do "trumienki" kupić sobie śniadanie do pracy. Padło na 3 drożdżówki z owocami :) mniam! Potem przez Rynek. Sporo młodych (dziwnie to brzmi) ludzi po drodze, bo się ósma godzina zbliża. Korki zarówno na drogach jak i chodnikach.
Do pracy docieram ze średnią 22kmh.
Powrót wcześniej niż wczoraj, cały po jasnemu. Na Most Milenijny i na dół na wały. Dalej już całość wałami z rundką dookoła wielkiej wyspy. Dzisiaj dla odmiany pustki na wałach. Ciekawe czy przez chłodniejszą aurę czy po prostu biegacze wychodzą po zmroku żeby zagrażać rowerzystom wracającym z pracy? Na powrocie ostra napinka była w kilku momentach. Spore fragmenty przejechałem z prędkością ~38kmh. Taki można powiedzieć trening interwałowy sobie zrobiłem.
Hicior na dzisiaj, staroć, ale jeszcze nie zarzuciłem tutaj, więc dodaję