na rowerze jeździ bAdaśblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(10)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy badas.bikestats.pl

linki

Wakacje w Chorwacji

Środa, 2 maja 2012 Kategoria bike: blurej, cel: turistas, dist: 100 and more, opis: nie sam
Km: 100.00 Km teren: 0.00 Czas: 03:11 km/h: 31.41
Pr. maks.: 60.11 Temperatura: 26.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 737m Sprzęt: blurej Aktywność: Jazda na rowerze
O ile podczas pierwszej jazdy po Chorwacji stwierdzenie ze ten kraj to raj stalo sie bardzo odlegle, to dzis na prawde mozna bylo poczuc sie jak w raju.

Trasa choc w zalozeniu miala byc chyba sentymentalna wycieczka Tomka okazala sie najlepszym (za wiele to ich nie bylo) wyjazdem tej wycieczki i w ogole jednym z lepszych w ogole. Celem Karlobag, mnie tez ta nazwa nic nie mowi, dopiero teraz sprawdzam gdziez to bylismy. W kazdym razie trase zaplanowalismy wlasciwie idealnie. Wyjazd tak, ze slonce swiecilo w plecy i sami sobie robilismy cien! Rece i twarz w cieniu, jest dobrze. Tempo ustalal Tomek i robil to wybornie. Choc ja jadac na koncu mialem za zadanie robic zdjecia z trasy, bo bylo dosc trudne, bo lapalem wtedy plecy i musialem gonic. To jednak tempo bylo na tyle dobre, ze dawalem rade dogonic i odpoczac spokojnie na kole kolegow.

Trasa wzdluz wybrzeza obfitowala w przeswietne widoki. Chorwackie wybrzeze jest przeswietne. Caly czas widoczna byla wyspa Pag po przeciwnej stronie zatoki. Jej biel/szarosc i calkowicie pustynny krajobraz tylko utwierdzal nas w przekonaniu, ze to na pewno tam polegli wszyscy Chorwaccy rowerzysci, a ta biel to biel ich wysuszonych kosci. Na wodach zatoczki co jakis czas widoczne byly zaburzajace spokojna wode kuterki. Ciekawym widokiem byla tez niewatpliwie wysepka z krzyzem. Wysepka o powierzchni kilkudziesieciu metrow ;-)

Droga byla lakko pofalowana, z jednym punktem kulminacyjnym. Nie mial duzego przewyzszenia ani nachylenie nie bylo duze, ale to wlasciwie dzialalo na jego korzysc. Nie bylo ciezko podjechac, a zjazd byl dosc dlugi i oczywiscie przyjemnie szybki i orzezwiajacy. I tak z gorki bylo az do celu.

W Karlobagu popas na betonowej plazy. Bylo piwo, kola i jablka :) Mielismy w planach kapiel w morzu, mialem recznik i kapielowki, ale ostatecznie za wiele to sie nie pomoczylismy. Zreszta nie my jedni. Opalanie bylo glownie w cieniu. To co na sloncu doklanie odliczalem czas.

Niestety nadszedl jednak koniec tego odpoczynku. Zreszta w cieniu (sztucznym od daszku knajpki gdzie zasiadalismy) robilo sie chlodno (dziwne stwierdzenie, ale moze dlatego ze jak to pisze to jest w Polsce zimno). W kazdym razie plan na powrot zakladal nagranie zjazdu z wzniesienia. Calkiem sie udalo. Przy okazji sie rozkrecilem i spora czesc powrotu to ja jechalem pierwszy rozbijajac wiatr tak ze pozostali mogli nie pedalowac. Sie troche zmeczylem takim powrotem, ale dystans i plan dnia idealny przez co to bylo takie wspaniale, dajace radosc zmeczenie.

Wreszcie troche odpoczynku w te wakacje :)

komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa eciwk
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

blurej 8969 km
fernando 26960 km
koza 274 km
oldsmobile 3387 km
czerwony 6919 km
kuota 1075 km
orzeł7 14017 km

szukaj

archiwum