zakurzyc
Sobota, 4 sierpnia 2012 Kategoria baza: Byczyna, bike: blurej, cel: bez celu, dist: from 50 to 100, opis: nie sam
Km: | 78.55 | Km teren: | 50.00 | Czas: | 03:17 | km/h: | 23.92 |
Pr. maks.: | 67.82 | Temperatura: | 31.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 300m | Sprzęt: blurej | Aktywność: Jazda na rowerze |
Z Pawuem po polach. Trasa tym razem kierowana przeze mnie. Najpierw PoloMarket, po coś do picia - dziś mam wodę mineralną z tanią podróbką kubusia - kupił to Paweł, nie spodziewałem się, że może z tego powstać zdatna do picia mieszaniana, ale jednak myliłem się, wyszło wybornie. Potem dookoła piaskarni na drogę na Nasale (na starcie kilku dziadków na trekkingach objeżdżamy, ciekawe skąd się wzięli). Z nasalskiej drogi na Paruszowice, stamtąd na Gosław. Od Gosławia kawałek asfaltem, żeby w Pszczonkach wlecieć do lasu. Drogą na Nasale aż do nasalskiego wlotu w las. Tam tak jak trasa prowadzi aż do nawrotu na Gołą. Zdobywam premię górską goniony jedynie przez bonku-bonku, bo Paweł odpuścił. Zjazd spod leśniczówki na Gołą z prędkością >50kmh i latającym tylnym kołem. Z Gołej top-spid wycieczki. Przez Uszyce górne do dolnych ale zjazdem leśnym i powrót na Dolne asfaltową na Praszkę. W Uszycach w Sedalu Krzyś na miejscu :) potem na Dzietrzkowice-Łubnice-Wójcin-Chruścin podbijając średnią (33-36kmh się trzymało mimo wmordewiatru). Drogę Wójcin-Chruścin wyasfaltowano... straszne. Potem Marianka, Miechowa, Proślice, wokół zalewu i na chatę. Ogólnie ciekawa trasa i większość szybkich szuterów przejechana.
A tytuł wpisu taki, bo przez suszę strasznie się kurzyło na tych drogach.
A tytuł wpisu taki, bo przez suszę strasznie się kurzyło na tych drogach.