Badanie okolic nowego mieszkania
Niedziela, 30 września 2012 Kategoria baza: Wrocław, bike: blurej, cel: treningowo, dist: from 50 to 100
Km: | 61.83 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:07 | km/h: | 29.21 |
Pr. maks.: | 40.41 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 210m | Sprzęt: blurej | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ogólnie to odradzam pokonywania takiej samej trasy. Choć są przyjemne fragmenty to na znacznej części nawierzchnia jest w okropnym stanie.
Od początku jechałem pod silny wmordewiatr. No ale miałem silne zacięcie treningowe, więc postanowiłem, że co najmniej 20km w tą stronę muszę ujechać, żeby sumarycznie wyszło co najmniej 50. Walczyłem więc. Lekko nie było, szczególnie, że wiatr wcale nie wydawał się specjalnie silny, więc psychika podpowiadała, że jestem dziś strasznie słaby i powinienem odpuścić jakąkolwiek jazdę, a już w szczególności jazdę szybką.
W okolicach 20km byłem już na prawdę zmęczony walką z wiatrem i tempo spadało z każdym metrem. Ledwo trzymałem 25kmh. Całe szczęście nadszedł moment nawrotu. Właśnie z nawrotem zaczęła się najgorsza nawierzchnia, ale za to wiatr przyjemnie zacinał w plecy. Ze średniej 25kmh na nawrocie wyszło to co widać, że wyszło :)
Do Kątów Wrocławskich leciałem jak rakieta. Potem słabiej, bo wiatr jako że wieczór to ucichł. Do tego zmienił mi się również kąt trasy. Pod Wrocławiem rozjazd, bo się ujechałem. Gdyby zatrzymać czas przy drugim wjeździe do Smolca to pewnie średnia byłaby jeszcze lepsza o jakieś pół kmh może cały kmh.
Pozwoliłem sobie namalować trasę na gpsies:
Od początku jechałem pod silny wmordewiatr. No ale miałem silne zacięcie treningowe, więc postanowiłem, że co najmniej 20km w tą stronę muszę ujechać, żeby sumarycznie wyszło co najmniej 50. Walczyłem więc. Lekko nie było, szczególnie, że wiatr wcale nie wydawał się specjalnie silny, więc psychika podpowiadała, że jestem dziś strasznie słaby i powinienem odpuścić jakąkolwiek jazdę, a już w szczególności jazdę szybką.
W okolicach 20km byłem już na prawdę zmęczony walką z wiatrem i tempo spadało z każdym metrem. Ledwo trzymałem 25kmh. Całe szczęście nadszedł moment nawrotu. Właśnie z nawrotem zaczęła się najgorsza nawierzchnia, ale za to wiatr przyjemnie zacinał w plecy. Ze średniej 25kmh na nawrocie wyszło to co widać, że wyszło :)
Do Kątów Wrocławskich leciałem jak rakieta. Potem słabiej, bo wiatr jako że wieczór to ucichł. Do tego zmienił mi się również kąt trasy. Pod Wrocławiem rozjazd, bo się ujechałem. Gdyby zatrzymać czas przy drugim wjeździe do Smolca to pewnie średnia byłaby jeszcze lepsza o jakieś pół kmh może cały kmh.
Pozwoliłem sobie namalować trasę na gpsies: