Syców
Piątek, 2 maja 2008 Kategoria bike: flavia, baza: Byczyna, dist: 100 and more, opis: nie sam
Km: | 106.98 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 04:03 | km/h: | 26.41 |
Pr. maks.: | 52.90 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
mxs 52.9kmh
No jak to zwykle bywa jak się dojedzie do domu na długi weekend trzeba z bratem i chmielem śmignąc do Sycowa, tym razem po nowiusieńki napędzik dla brata. Na Syców tak jak zawsze, mimo że było solidnie pod wiatr średnia do Sycowa 25.2kmh, powrót z wiatrem, tempo mało kiedy spadało poniżej 35kmh średnia skoczyła na 28kmh ale w okolicy Lasek postanowiliśmy zbić w las na zabawne leśne wzniesnienie na którym kiedyś niby stała wieża. Średnia poleciałą za to zbliżyła się w naszą strone burza, wpadlismy do ciotki chmiela na herbatke która przemieniła się w dodatkowe kiełbaski, kanapeczki, placuszek ;-) ale spoko siedzieliśmy tam na prawde długo z 1:30h Troszeczke pokropiło i żadna burza nawet się o nas nie otarła. Powrót ze względu na przeżarcie i zasiedzenie mięśni już nie w rewelacyjnym tempie tylko tak sobie... Ale ogólnie cisnęły chłopaki że nie wiem skąd oni tyle sił biorą.
No jak to zwykle bywa jak się dojedzie do domu na długi weekend trzeba z bratem i chmielem śmignąc do Sycowa, tym razem po nowiusieńki napędzik dla brata. Na Syców tak jak zawsze, mimo że było solidnie pod wiatr średnia do Sycowa 25.2kmh, powrót z wiatrem, tempo mało kiedy spadało poniżej 35kmh średnia skoczyła na 28kmh ale w okolicy Lasek postanowiliśmy zbić w las na zabawne leśne wzniesnienie na którym kiedyś niby stała wieża. Średnia poleciałą za to zbliżyła się w naszą strone burza, wpadlismy do ciotki chmiela na herbatke która przemieniła się w dodatkowe kiełbaski, kanapeczki, placuszek ;-) ale spoko siedzieliśmy tam na prawde długo z 1:30h Troszeczke pokropiło i żadna burza nawet się o nas nie otarła. Powrót ze względu na przeżarcie i zasiedzenie mięśni już nie w rewelacyjnym tempie tylko tak sobie... Ale ogólnie cisnęły chłopaki że nie wiem skąd oni tyle sił biorą.