w góry WF PWr
Sobota, 10 maja 2008 Kategoria cel: turistas, bike: flavia, dist: from 50 to 100, opis: foto, opis: nie sam
Km: | 80.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:00 | km/h: | 20.10 |
Pr. maks.: | 62.50 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
Taaa to co tygryski lubią najbardziej czyli wyjazd dłuższy niż na jeden dzień.
Wf turystyka rowerowa wyjazd 2 dniowy.
6.10 zbiórka na dworcu głównym - średnia dojazdu na dworzec 29.5 kmh... przez pobódke o 5:40 musiałem troszeczke przycisnąć już na starcie ;-)
Oczywiście jak zwykle niezawodna PKP i tym razem musiała zrobić niespodzianke i nie mieliśmy pociągu dojeżdżającego do celu, z Domaszkowa napieraliśmy do Międzylesia rowerkami, szkoda że to tak blisko ;-) Potem piękny podjazd... sporo ludzi odpadło ale nie bardzo mnie interesował ten wynik, ja sobie spkojnie podjechałem i jest ok, znowu nie schodziłem, nadal nie ma asfaltowego podjazdu na ktory nie dałem rady wjechać ;-)
Ogólnie nie ma co opowiadać, to trzeba by samemu przejechać, poczuć te przewyższenia w nogach. SPD tutaj na prawde się przydały, na podjazdach można nawet niezłe tempo trzymać jak sie można powzpomagać ciągnięciem zamiast deptania ;-) Pięknie. Trasa podobna jak w semestrze zimowym tylko troche wydłużona. Wiadomo wtedy padał deszcz jak jasna cholera przeszkadzając w zwiedzaniu. Teraz przy słoneczku wszystko było jeszcze piękniejsze a kazdy podjazd dawał jeszcze więcej frajdy. No i nie musiałem się bać zjazdów po asfalcie, na suchej nawierzchni nie tak łatwo o poślizg i można było czasem przycisnąć do tych 60kmh ;-)
czas dziele tak na oko, bo nie kasowałem licznika po pierwszym dniu a -pamiętałem jedynie dystans.
mxs pierwszego dnie 62.5kmh oficjalnie oczywiście nie przebiłem 50 ;-)
fotuchy u rafala
i na mojej picasie, fotuchy od piotrka
Wf turystyka rowerowa wyjazd 2 dniowy.
6.10 zbiórka na dworcu głównym - średnia dojazdu na dworzec 29.5 kmh... przez pobódke o 5:40 musiałem troszeczke przycisnąć już na starcie ;-)
Oczywiście jak zwykle niezawodna PKP i tym razem musiała zrobić niespodzianke i nie mieliśmy pociągu dojeżdżającego do celu, z Domaszkowa napieraliśmy do Międzylesia rowerkami, szkoda że to tak blisko ;-) Potem piękny podjazd... sporo ludzi odpadło ale nie bardzo mnie interesował ten wynik, ja sobie spkojnie podjechałem i jest ok, znowu nie schodziłem, nadal nie ma asfaltowego podjazdu na ktory nie dałem rady wjechać ;-)
Ogólnie nie ma co opowiadać, to trzeba by samemu przejechać, poczuć te przewyższenia w nogach. SPD tutaj na prawde się przydały, na podjazdach można nawet niezłe tempo trzymać jak sie można powzpomagać ciągnięciem zamiast deptania ;-) Pięknie. Trasa podobna jak w semestrze zimowym tylko troche wydłużona. Wiadomo wtedy padał deszcz jak jasna cholera przeszkadzając w zwiedzaniu. Teraz przy słoneczku wszystko było jeszcze piękniejsze a kazdy podjazd dawał jeszcze więcej frajdy. No i nie musiałem się bać zjazdów po asfalcie, na suchej nawierzchni nie tak łatwo o poślizg i można było czasem przycisnąć do tych 60kmh ;-)
czas dziele tak na oko, bo nie kasowałem licznika po pierwszym dniu a -pamiętałem jedynie dystans.
mxs pierwszego dnie 62.5kmh oficjalnie oczywiście nie przebiłem 50 ;-)
fotuchy u rafala
i na mojej picasie, fotuchy od piotrka