skalne miasto wf pwr
Niedziela, 11 maja 2008 Kategoria cel: turistas, bike: flavia, dist: 100 and more
Km: | 136.31 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 05:35 | km/h: | 24.41 |
Pr. maks.: | 63.40 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
mxs 63.4kmh
Drugi dzień to niby powrót ale za to jaki powrót. Dzień zaczęliśmy od opuszczenia schroniska Pasterka wjazdem na szlak prowadzący niemal po prostej do granicy... Szlak to może i był ale dla jakichś downhill'owców... nie należe do nich przez co max 30kmh na nim wyciagnałem i to totalnie posrany ze strachu. Od granicy dalej był zjazd ale całe szczęście asfaltem. Jechaliśmy odwiedzić skalne miasto. Kierunek Police nad Metuji a z tamtąd prościuteńko na Teplice nad Metuji. Po drodze niesamowita ciekawostka - patrzysz - widzisz że jest z górki ale tempo nie rośnie, 15kmh i ciezko pedałować... jeden rzut oka za siebie - totalnie pod górkę, wspaniełe oszustwo horyzontu, a już miałem mówić ze nie dam rady jechać w tempie innych... całe szczęście to było pod górę. Skalne miasto bomba. polecam kazdemu. Niestety zakaz wjazdu rowerem, ale przejść z buta nawet SPD te 10 kilometrów to i tak piękna sprawa. Człowiek się przy tym umorduje jakby z 80km trzasnął ;-) Potem chwile jazdy z gromadką i na czoło. Pod Wałbrzychem poczekaliśmy na pościg ładnych pare minut i wjechaliśmy do Wałbrzycha piękniastym ogromnie długaśnym zjaździochem. W Wałbrzych rozstaliśmy się bo tylko ja z Tomkiem [Platon] jechaliśmy dalej rowerkami. Szosa nieee jest zua chłopacy taki mam dla Was przekaz. Trekking to najpiękniejszy rodzaj rowerowania śmigałem z Wami na zjazdach, potem z Tomkiem po szosie... Wszedzie dobrze ale na rowerze najlepiej ;-)
No i dojazd też nam się całkiem ładnie udał. Więcej zjazdów niż podjazdów robi swoje i tempo przez długachne kilometry trzymaliśmy w okolicach ~30kmh. Pięknie się jechało.
szerszy opis wyprawy u Platona
Drugi dzień to niby powrót ale za to jaki powrót. Dzień zaczęliśmy od opuszczenia schroniska Pasterka wjazdem na szlak prowadzący niemal po prostej do granicy... Szlak to może i był ale dla jakichś downhill'owców... nie należe do nich przez co max 30kmh na nim wyciagnałem i to totalnie posrany ze strachu. Od granicy dalej był zjazd ale całe szczęście asfaltem. Jechaliśmy odwiedzić skalne miasto. Kierunek Police nad Metuji a z tamtąd prościuteńko na Teplice nad Metuji. Po drodze niesamowita ciekawostka - patrzysz - widzisz że jest z górki ale tempo nie rośnie, 15kmh i ciezko pedałować... jeden rzut oka za siebie - totalnie pod górkę, wspaniełe oszustwo horyzontu, a już miałem mówić ze nie dam rady jechać w tempie innych... całe szczęście to było pod górę. Skalne miasto bomba. polecam kazdemu. Niestety zakaz wjazdu rowerem, ale przejść z buta nawet SPD te 10 kilometrów to i tak piękna sprawa. Człowiek się przy tym umorduje jakby z 80km trzasnął ;-) Potem chwile jazdy z gromadką i na czoło. Pod Wałbrzychem poczekaliśmy na pościg ładnych pare minut i wjechaliśmy do Wałbrzycha piękniastym ogromnie długaśnym zjaździochem. W Wałbrzych rozstaliśmy się bo tylko ja z Tomkiem [Platon] jechaliśmy dalej rowerkami. Szosa nieee jest zua chłopacy taki mam dla Was przekaz. Trekking to najpiękniejszy rodzaj rowerowania śmigałem z Wami na zjazdach, potem z Tomkiem po szosie... Wszedzie dobrze ale na rowerze najlepiej ;-)
No i dojazd też nam się całkiem ładnie udał. Więcej zjazdów niż podjazdów robi swoje i tempo przez długachne kilometry trzymaliśmy w okolicach ~30kmh. Pięknie się jechało.
szerszy opis wyprawy u Platona