praca
Czwartek, 9 maja 2013 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 10.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:25 | km/h: | 24.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
Na powrocie wjechałem w burzę. Stałem pod mostem wraz z innymi ludźmi kiedy akurat przyszła największa nawałnice (ja wjechałem pod most jak się zaczynało akurat).
Takie cool story. W pewnym momencie kiedy jakby coś zaczynało przycichać pod mostem przejeżdża na rowerze dziewczyna. Taka niewielka, rzec by można kompaktowa blondyneczka. I tak była cała przemoczona, więc jedzie dalej. Podbudowany tym widokiem zacząłem się zbierać do dalszej jazdy i gdy "już byłem w ogródku, już witałem się z gąską"... zaczął grad walić. Biedne dziewczę. Ja zostałem pod mostem jeszcze 15 minut bo tyle zajęło zanim się uspokoiło. Wracałem oczywiście w deszczu, do burze krążyły aż do nocy (albo i rana, nie wiem, bo spałem jak zabity).
Takie cool story. W pewnym momencie kiedy jakby coś zaczynało przycichać pod mostem przejeżdża na rowerze dziewczyna. Taka niewielka, rzec by można kompaktowa blondyneczka. I tak była cała przemoczona, więc jedzie dalej. Podbudowany tym widokiem zacząłem się zbierać do dalszej jazdy i gdy "już byłem w ogródku, już witałem się z gąską"... zaczął grad walić. Biedne dziewczę. Ja zostałem pod mostem jeszcze 15 minut bo tyle zajęło zanim się uspokoiło. Wracałem oczywiście w deszczu, do burze krążyły aż do nocy (albo i rana, nie wiem, bo spałem jak zabity).