na rowerze jeździ bAdaśblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(10)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy badas.bikestats.pl

linki

Jak poprzednio, najpierw

Czwartek, 19 czerwca 2008 Kategoria cel: treningowo, cel: dojazd, bike: flavia, baza: Wrocław, dist: less than 50
Km: 47.74 Km teren: 0.00 Czas: 02:00 km/h: 23.87
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: fernando Aktywność: Jazda na rowerze
Jak poprzednio, najpierw dojazdy i baaardzo lipna średnia. Do Tomasz S. po wydruki, potem troche nauki na egzamin, a następnie zdobyć jakieś żarcie, czyli do biedronki. Wyszło tego razem z 12km ze średnią 16kmh... no cóż, nie chciałem się spocić ;-)

W momencie gdy Niemcy strzelili drugą bramkę odechciało mi się oglądać mecz (ostatecznie Portugalia oszukana przez sędziego przegrała 2:3, bramka Ballacka nie powinna zostać uznana :P), a skoro odechciało mi się oglądać mecz, to pora była najwyższa żeby dokręcić troche, żeby zrobić chociać te 40 żeby chmielu nie uciekł za daleko. Niby nie chciałem szybko jeździć, ale szybko zmieniłem zdanie, wieczór, światła latarni, bezwietrznie, samochodów ubywa... Jakoś tak 30 samo się zrobiło. Wpadłem na Traugutta, potem remontowaną Krakowską na Armii Krajowej. To była bardzo dobra decyzja. Co prawda zaraz obok drogi biegnie ścieżka, aleeee... no nie odważe się przy słabym oświetleniu jechać ścieżką na której śmigają nieoświetleni rowerzyści (wstyd się przyznać ale sam też tak kiedyś jeździłem, teraz z perspektywy oświetlonego potwornie mnie to denerwuje)z prędkością ~40kmh. A bo właśnie musze wspomnieć że na Armii Krajowej to dopiero zaczęło mi się jechać. Cały czas >30kmh... w sumie to powyżej 35, ale się nie będe przechwalać ;-) Cały czas prosto bo mi się przede mnie wepchał jakiś tir, i na każdych światłach go doganiałem, jakimś trafem zawsze było czerwone i mogłem odpoczywać. Dopiero na Hallera odbiłem na Grabiszyńską, pożegnałem się z tym tirem, nawierzchnia tez się zepsuła, tempo spadło, ale utrzymywałem ~30kmh. Potem Sądowa i Oławska, Grodzką przez Most Uniwersytecki, Drobnera, przez Wyspę Słodową, św Jadwigi na Bulwar Dunikowskiego, przed bulwarem byłem blisko wypadku, przednie koło wpadło mi przez moją nieuwage w tory tramwajowe... jakimś cudem się z tego wykaraskałem bez wywrotki i nie rozjechany przez samochody. Wpadłem na Wyszyńskiego i po chwili trafił się autobus. Tak dla zabawy postanowiłem jechać za nim. Na przystankach stawałem za nim, zeby nie miał za trudno. Dopiero kiedy zmieniła się nawierzchnia, na Kramera zaczął mi uciekać pomiędzy przystankami. Znowu leciałem po 40 i więcej, ale już rekordu nie dałem rady ustanowić. Gdzieś na Krzywoustego stwierdziłem że nie dam rady tyle czasu trzymać >40 i nie zatrzymałem sie na jednym z przystanków. Dojechałem do skrzyżowania i skręciłem na Brucknera, autobusu nie było widać... linia 904 jest powolna (na Wyszyńskiego autobus nie przekraczał 28kmh, od mostu Warszawskiego rozpędzał się do 45-50kmh). Brucknera, Kochanowskiego przez most Szczytnicki, placem Grunwaldzkim do mostu Grunwaldzkiego, dalej Wybrzeżem Wyspiańskiego na most Zwierzyniecki i już Wróblewskiego na teki. Po Wróblewskiego znowu wskoczyło ~38kmh ;-)

Ogólnie z tępa jestem bardzo zadowolony, ciekawe czy bez postojów na czerwonym, bez postojów na przystankach, bez jazdy za tirem (choć ciezko to nazwać jazdą za... przyspieszenie miał zdecydowanie lepsze) i autobusem (tu to już w ogole o pomocy z jego strony nie ma mowy) czy bez tego wszystkiego dał bym rade na tych około 30km utrzymywać tempo tak bardzo zblizone do 40kmh... ciekawe jak to wypada w porównaniu z moimi czasówkami na 30km. Zobaczymy juz niedługo jak wróce i się znowu będe mierzył z moją stałą trasą ;-)

mxs 54.5 km/h

komentarze
Z tymi torami to sam nie wiem jakim cudem udało mi się z tego wyjść cało, po prostu niesamowite szczęście miałem, zawsze uważam na tory, ale tym razem wpadłem, może się troszeczkę rozkojarzyłem czy cos, na mieście trzeba cały czas utrzymywać 100% koncentracji, bo inaczej może się to źle skończyć, o wypadek czy to z pieszy, czy rowerzystą czy samochodem ktorym też zdarza się rozkojrzyć jest nie trudno.

A co do autobusu... on jechał ~30 a nie 50, dopiero na wyremontowanej nawierzchni dał po garach i koło 50 cisnął, ale że przyspieszać zaczął pod górkę a ja jakoś kolarki nie mam to nie dałem rady... No a z przystanków tez szybciej ruszał, bo mój skrajnie zajechany napęd nie dawał rady przyspieszac w tempie tego kierowcy, czyli za autobusem jechałem ~30 a potem szybciej jechałem już za autobusem ale daleko za ;-)

W każdym razie kup światła, ja przez bikesteta kupiłem, spróbowałem jazdy po ciemku i bardzo mi się spodobało. A po Wrocławiu to nawet można z tanimi lampkami jeżdzić, ulice są oświetlone, tak że wystarczy takie oświetlenie że kierowcy będa mogli Cie zobaczyć.
badas
- 22:45 sobota, 21 czerwca 2008 | linkuj
Ładna trasa, ja nie mam żadnego oświetlenia więc nie wyjeżdżam wieczorami, co najwyżej rano zanim słońce wstanie ;) Jazdy po mieście mi się odechciało, za dużo mnie to kosztuje, wymiany dętek i ogromne zużycie opony. Jeszcze te tory tramwajowe, trzeba na nie bardzo uważać, jakbym ja wjechał w takim to bym skończył na nawierzchni.

Jechanie za autobusem w mieście to nie jest dobry pomysł, wczoraj jak jechałem ( w autobusie ) ktoś nacisnął stop na przystanku na żądanie, kiedy to autobus już ten przystanek mijał... każdy kto nie siedział poleciał do przodu : > Gdybym z tył jechał ~50km/h kolarką to bym pewnie na nim się zatrzymał :P
Platon
- 09:16 sobota, 21 czerwca 2008 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa nicop
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

blurej 8969 km
fernando 26960 km
koza 274 km
oldsmobile 3387 km
czerwony 6919 km
kuota 1075 km
orzeł7 14017 km

szukaj

archiwum