Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2009
Dystans całkowity: | 532.00 km (w terenie 61.00 km; 11.47%) |
Czas w ruchu: | 22:27 |
Średnia prędkość: | 23.70 km/h |
Liczba aktywności: | 27 |
Średnio na aktywność: | 19.70 km i 0h 49m |
Więcej statystyk |
chill out
Piątek, 8 maja 2009 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: niedzielnie, dist: less than 50, opis: nie sam
Km: | 32.00 | Km teren: | 8.00 | Czas: | 01:19 | km/h: | 24.30 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
najpierw powolutku po wałach wokół wysepy z siostrą.
niepokojący fakt - na bajkał tour centre złapałem, lekkie bicie, w okolicach milimetra i powinno być niewyczuwalne, ale odczuwałem wyraźny dyskomfort. no i ciagle nie udało mi się dojść do porozumienia z durnym lx'em... sram to jednak sram, esp to precyzja ktorej shimano nigdy nie osiągnie. jak mi sie tylko uda ten szit ustawic to nie bede dotykać żeby nie zepsuć ;-)
ehh... jak ja bym chciał już wakacje, zeby sobie moc wreszcie rower zserwisowac i pojezdzic troszeczke w normalnych warunkach a nie z bólem ze przez to nie dotrzymam terminow i mnie wrzesien czeka :/
niepokojący fakt - na bajkał tour centre złapałem, lekkie bicie, w okolicach milimetra i powinno być niewyczuwalne, ale odczuwałem wyraźny dyskomfort. no i ciagle nie udało mi się dojść do porozumienia z durnym lx'em... sram to jednak sram, esp to precyzja ktorej shimano nigdy nie osiągnie. jak mi sie tylko uda ten szit ustawic to nie bede dotykać żeby nie zepsuć ;-)
ehh... jak ja bym chciał już wakacje, zeby sobie moc wreszcie rower zserwisowac i pojezdzic troszeczke w normalnych warunkach a nie z bólem ze przez to nie dotrzymam terminow i mnie wrzesien czeka :/
uczelnia
Piątek, 8 maja 2009 Kategoria baza: Wrocław, cel: dojazd, dist: less than 50, bike: olds
Km: | 6.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:19 | km/h: | 18.95 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: oldsmobile | Aktywność: Jazda na rowerze |
uczelnia
Czwartek, 7 maja 2009 Kategoria baza: Wrocław, cel: dojazd, dist: less than 50, bike: olds
Km: | 12.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:33 | km/h: | 21.82 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: oldsmobile | Aktywność: Jazda na rowerze |
uczelnia i bonus
Środa, 6 maja 2009 Kategoria baza: Wrocław, cel: dojazd, dist: less than 50, bike: olds
Km: | 16.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:41 | km/h: | 23.41 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: oldsmobile | Aktywność: Jazda na rowerze |
uczelnia
Wtorek, 5 maja 2009 Kategoria baza: Wrocław, cel: dojazd, dist: less than 50, bike: olds
Km: | 8.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:28 | km/h: | 17.14 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: oldsmobile | Aktywność: Jazda na rowerze |
na łobiad
Niedziela, 3 maja 2009 Kategoria baza: Wrocław, cel: dojazd, cel: niedzielnie, dist: less than 50, bike: olds
Km: | 9.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:27 | km/h: | 20.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: oldsmobile | Aktywność: Jazda na rowerze |
zakupy i ogolny chill
Sobota, 2 maja 2009 Kategoria baza: Wrocław, cel: dojazd, cel: niedzielnie, dist: less than 50, bike: olds
Km: | 13.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:40 | km/h: | 19.50 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: oldsmobile | Aktywność: Jazda na rowerze |
No że sklepiory dzisiaj otwarte to trzeba sporządzić zapasy na kolejne ciężkie dni.
Dzisiaj orzełek odpoczywa, nie ma co go przemęczać, szczególnie że i tempo dzisiaj nie było zachwycające, nie taki był też cel. Ogólnie najpierw do biedronki nienajbliższej nienajkrótszą trasą. A potem.. klawiature sobie kupić, dlatego teraz takie wpisiki widzicie obfite, bo wreszcie mam działającą normalnie klawiature ;-)
Niedługo może zacznę jeździć dla rozrywki a nie dla dojazdów to nie tylko opisy a i fotuchy częściej będą się pojawiać, w końcy w jakimś celu kupiłem sobie aparacior :D
Dzisiaj orzełek odpoczywa, nie ma co go przemęczać, szczególnie że i tempo dzisiaj nie było zachwycające, nie taki był też cel. Ogólnie najpierw do biedronki nienajbliższej nienajkrótszą trasą. A potem.. klawiature sobie kupić, dlatego teraz takie wpisiki widzicie obfite, bo wreszcie mam działającą normalnie klawiature ;-)
Niedługo może zacznę jeździć dla rozrywki a nie dla dojazdów to nie tylko opisy a i fotuchy częściej będą się pojawiać, w końcy w jakimś celu kupiłem sobie aparacior :D
Bajkał Tour
Piątek, 1 maja 2009 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: niedzielnie, dist: from 50 to 100
Km: | 54.00 | Km teren: | 22.00 | Czas: | 02:05 | km/h: | 25.92 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
W sumie to wyjazdy ale nie moge sie jakoś przekonać do robienia osobnych wpisów jednego dnia, może jak będe miał w pełni działający porządnej klasy licznik, albo chociaż spowrotem moją sigmę, byle już sprawną (kto wie kiedy znowu wybiore się do Sycowa?).
A konkretniej. Około godziny 13 wybrałem się na szybki objazd miasta. Najpierw jednak starałem się ustawić jakoś tylnego LX'a żeby porządnie zaczał współpracować. Nie udało się, nie wiem dlaczego osprzęt shimano jest dla mnie niedobry i mnie nie lubi, ze sramami nigdy nie miałem problemów z konfiguracją. Trudno, może jak spędze nad tym jeszcze pare godzin to się uda zmusić ten stuff do porządnego działania, a przynajmniej do normalnego funkcjonowania. Jak sobie już w miare poustawiałem to ruszyłem z kopyta w strone rynku, w końcu święto pewnie się coś dzieje. Już na moście zwierzynieckim musiałem powtórzyć postój i regulacje przerzutki :/. Po jako takim jej dostrojeniu ruszyłem dalej. Do Rynku dotarłem od strony Galerii i w sumie przeszedłem się nawet przez rynek bo masa ludzi się tam zebrała. Pełno gitarzystów... Pewnie ten rekord kolejny ustanawiają. Nie jestem w temacie, bo siedze i pisze projekciki ;-) W każdym razie jakaś scena, coś tam rzępolą.. Całkiem fajnie. Ale nie po to wychodziłem żeby rower prowadzić lub się o niego opierać. Ruszyłem się polansować. A właściwie przelecieć przez miasto.
Jak pare kilometrów machnąłem i zjechałem na baze. Pare łyków ochydnej smakowej wody z biedy (kupiłem dla testów) i jazda na Bajkał. Wały po staremu... może tylko za dużo na nich ludzi i momentami miałem poważne wątpliwości czy tempo jakie utrzymuje jest rozsądne. Ostatecznie jednak miałem kask więc nie zwalniałem za nadto. Bajkał, tu także masa ludzi. Dziwni, bo z tego co spostrzegłem niektórzy już włazili do wody... szaleńcy.
Powrót nic ciekawego, jedynie zbiorowiska przy nielicznych otwartych sklepikach były czymś ciekawym.
Można powiedzieć że zupełnie nijaki przejazd. Mimo że miałem aparacik, to tempo, i w sumie brak ciekawostek sprawiły że go nie użyłem wcale.
Ogólnie się zmęczyłem..
A konkretniej. Około godziny 13 wybrałem się na szybki objazd miasta. Najpierw jednak starałem się ustawić jakoś tylnego LX'a żeby porządnie zaczał współpracować. Nie udało się, nie wiem dlaczego osprzęt shimano jest dla mnie niedobry i mnie nie lubi, ze sramami nigdy nie miałem problemów z konfiguracją. Trudno, może jak spędze nad tym jeszcze pare godzin to się uda zmusić ten stuff do porządnego działania, a przynajmniej do normalnego funkcjonowania. Jak sobie już w miare poustawiałem to ruszyłem z kopyta w strone rynku, w końcu święto pewnie się coś dzieje. Już na moście zwierzynieckim musiałem powtórzyć postój i regulacje przerzutki :/. Po jako takim jej dostrojeniu ruszyłem dalej. Do Rynku dotarłem od strony Galerii i w sumie przeszedłem się nawet przez rynek bo masa ludzi się tam zebrała. Pełno gitarzystów... Pewnie ten rekord kolejny ustanawiają. Nie jestem w temacie, bo siedze i pisze projekciki ;-) W każdym razie jakaś scena, coś tam rzępolą.. Całkiem fajnie. Ale nie po to wychodziłem żeby rower prowadzić lub się o niego opierać. Ruszyłem się polansować. A właściwie przelecieć przez miasto.
Jak pare kilometrów machnąłem i zjechałem na baze. Pare łyków ochydnej smakowej wody z biedy (kupiłem dla testów) i jazda na Bajkał. Wały po staremu... może tylko za dużo na nich ludzi i momentami miałem poważne wątpliwości czy tempo jakie utrzymuje jest rozsądne. Ostatecznie jednak miałem kask więc nie zwalniałem za nadto. Bajkał, tu także masa ludzi. Dziwni, bo z tego co spostrzegłem niektórzy już włazili do wody... szaleńcy.
Powrót nic ciekawego, jedynie zbiorowiska przy nielicznych otwartych sklepikach były czymś ciekawym.
Można powiedzieć że zupełnie nijaki przejazd. Mimo że miałem aparacik, to tempo, i w sumie brak ciekawostek sprawiły że go nie użyłem wcale.
Ogólnie się zmęczyłem..