Tur de wały+
Poniedziałek, 6 maja 2013 Kategoria baza: Wrocław, bike: blurej, cel: bez celu, dist: from 50 to 100
Km: | 50.30 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 01:50 | km/h: | 27.44 |
Pr. maks.: | 41.13 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 100m | Sprzęt: blurej | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wielki powrót na bs :)
Cóż, ostatnimi czasy niewiele jeździłem tak jakbym tego chciał, w sensie, że nieciekawe drogi pokonywałem - stąd zniechęciłem się do wpisywania tutaj czegokolwiek. Dziś jednak przełamałem się, bo szkoda tracić tych wszystkich statystyk - a może jeszcze na jakąś ciekawą przejażdżkę się wybiorę.
W każdym razie, zacząłem od uzupełnienia tego co obiecałem na zakończenie 2012 - oto ostatni dzień zeszłorocznego jeżdżenia po Austrii w fotorelacji
A co dziś? Rower po przeglądzie jest i serwisie amorka. Mimo serwisu blokada wciąż nie działa tak jak powinna - przyciąć się potrafi dziadostwo - może kupno nowej byłoby rozwiązaniem?
Trasa można by rzec klasyczna. Jadę na M.Milenijny a z niego po wałach na pętlę po Wielkiej Wyspie. Pętli nie domykam dziś i jadę na groblę i dalej na Trestno. Stamtąd kieruję się w stronę na Krzyki, trafiając w parki po drodze.
Przez całą drogę staram się trzymać przyzwoite, równe tempo. W miarę się to udaje - szczególnie ta część o równości. Co prawda trochę wiało i pod wiatr równe oznaczało czasem 27, czasem 29, a z wiatrem czasem 32, czasem 35, to jednak wysiłek dawkowałem tak, żeby było równo. Końcowe 10km to już rozjazd, więc i średnia nie oddaje do końca tego jak się jechało, a jechało się całkiem dobrze. Do dobrej formy jest jeszcze bardzo daleko, ale jeśli by taki progres się utrzymywał jak do tej pory to gdzieś we wrześniu możliwe że będę całkiem nieźle jeździł.
Jak mi nie braknie zapału to powpisuję trochę innych wycieczek z tego roku. Chociaż suche dane powklejam, żeby się jakieś niezerowe statystyki generowały. Skoro nawet Chmielu wrócił, to czemu ja mam się obijać?
Cóż, ostatnimi czasy niewiele jeździłem tak jakbym tego chciał, w sensie, że nieciekawe drogi pokonywałem - stąd zniechęciłem się do wpisywania tutaj czegokolwiek. Dziś jednak przełamałem się, bo szkoda tracić tych wszystkich statystyk - a może jeszcze na jakąś ciekawą przejażdżkę się wybiorę.
W każdym razie, zacząłem od uzupełnienia tego co obiecałem na zakończenie 2012 - oto ostatni dzień zeszłorocznego jeżdżenia po Austrii w fotorelacji
A co dziś? Rower po przeglądzie jest i serwisie amorka. Mimo serwisu blokada wciąż nie działa tak jak powinna - przyciąć się potrafi dziadostwo - może kupno nowej byłoby rozwiązaniem?
Trasa można by rzec klasyczna. Jadę na M.Milenijny a z niego po wałach na pętlę po Wielkiej Wyspie. Pętli nie domykam dziś i jadę na groblę i dalej na Trestno. Stamtąd kieruję się w stronę na Krzyki, trafiając w parki po drodze.
Przez całą drogę staram się trzymać przyzwoite, równe tempo. W miarę się to udaje - szczególnie ta część o równości. Co prawda trochę wiało i pod wiatr równe oznaczało czasem 27, czasem 29, a z wiatrem czasem 32, czasem 35, to jednak wysiłek dawkowałem tak, żeby było równo. Końcowe 10km to już rozjazd, więc i średnia nie oddaje do końca tego jak się jechało, a jechało się całkiem dobrze. Do dobrej formy jest jeszcze bardzo daleko, ale jeśli by taki progres się utrzymywał jak do tej pory to gdzieś we wrześniu możliwe że będę całkiem nieźle jeździł.
Jak mi nie braknie zapału to powpisuję trochę innych wycieczek z tego roku. Chociaż suche dane powklejam, żeby się jakieś niezerowe statystyki generowały. Skoro nawet Chmielu wrócił, to czemu ja mam się obijać?