na rowerze jeździ bAdaśblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(10)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy badas.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2008

Dystans całkowity:2330.17 km (w terenie 406.00 km; 17.42%)
Czas w ruchu:97:16
Średnia prędkość:23.96 km/h
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:80.35 km i 3h 21m
Więcej statystyk

Różnie

Środa, 9 lipca 2008 Kategoria dist: from 50 to 100, bike: flavia, baza: Byczyna, opis: nie sam
Km: 66.00 Km teren: 3.00 Czas: 03:08 km/h: 21.06
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: fernando Aktywność: Jazda na rowerze
Najpierw na działke na kozie, zebrać czereśnie.

Potem z bratem na starym rowerze do Wieruszowa, trasą którą niedawno jechałem.

Na zakończenie dnia, wezwany przez chmiela pozwiedzałem troszeczke pola wokół Byczyny.

Biskupice

Wtorek, 8 lipca 2008 Kategoria baza: Byczyna, bike: elnino, dist: less than 50
Km: 19.00 Km teren: 0.00 Czas: 00:46 km/h: 24.78
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: orzeł7 Aktywność: Jazda na rowerze
dzisiaj ciągle padało, także tylko pojechałem od KB do Biskupic, był w Opolu jak sie okazało bo w deszczu nie ma co jeździć, także wróciłem przez Jaśkowice i Roszkowice, żeby jakieś przewyższenie przynajmniej zaliczyć ;-) może jutro będzie lepsza pogoda.

Okolice

Poniedziałek, 7 lipca 2008 Kategoria baza: Byczyna, bike: elnino, cel: bez celu, dist: from 50 to 100, opis: nie sam
Km: 64.80 Km teren: 0.00 Czas: 02:25 km/h: 26.81
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: orzeł7 Aktywność: Jazda na rowerze
Dzisiaj śmiganie po okolicy z bratem [nie prowadzi bikeloga, ale ciagle go namawiam ;-) ]. Jak się okazało trzyma nadal forme której nie potrafie zrozumieć. To ja tu się katuje, jeżdżę w każdej wolnej chwili, często nawet jak już nie mam ochoty to wychodze na rower i wtedy wpis podpisuje kategorią treningowo ;-) A on sobie czasem wyskoczy, to ze mną to z chmielem i w sumie jemu setki też lecą, ale i tak znacznie mniej przejechał ode mnie, a mimo to wpada na szose i depcze, że łohoho...

Dzisiejsza trasa, z elementami przejechanymi pierwszy raz, już prawie cały kompleks dróg w okolicach Bruny - Komorzno - Szklarka - Szymonków mam rozpoznany, teraz będzie trudniej się tam zgubić. A trasa wyglądała tak:

Byczyna -> Polanowice -> Proślice -> Jakubowice -> Bruny [z pominięciem Komorzna, do lasu wjechaliśmy jadąc w strone Wołczyna i skręcając w pierwszy asfalt w prawo, przy parkingu koła łowieckiego należy skręcić w prawo, droga w lewo kończy się przy jakiejś leśniczówce czy coś] -> Szklarka -> Szymonków -> Cegielnia [dzielnica Szymonkowa?] -> Polkowskie -> Włochy [tutaj ciekawostka, na wjeździe stał dokładnie ten sam kozieł ktory był na łączce po lewej który stał tam gdy byłem we Włoszech/Włocach pierwszy raz, z powodu zachmurzenia postanowiliśmy dalej nie jechać, no i załączył mi się ssak, bo tylko wode wzieliśmy i 0 żarcia, a jednak mój żołądek działa podobnie do czarnej dziury] -> Dziedzice [wjazd na 42, wreszcie obróceni z wiatrem, czas poprawić średnią] -> Duczów Wielki -> Wierzbica Górna -> Wołczyn [tutaj przystanek, brat ocenił że średnia na 42 wyszła około 34kmh] -> Brzezinki -> Skałągi -> Kochłowice -> Biskupice [jedynie w Skałągach tempo spadło do 30kmh, nawet pod górkę w Kochłowicach >30] -> Byczyna [jakoś za przejazdem kolejowym zaczęło najpierw kropić, potem już blisko Orlena zaczęło padać, w rondo wjeżdżałem w ulewie, brat chyba poleciał Słoneczną, bo jakoś go zgubiłem wtedy, z Basztowej zjeżdzałem tak mokry że już nie przejmowałem się wodą lecącą z kół ani tym że nie mam sił trzymać tempa, na podjeździe na Wałową omal się nie wywróciłem, bo masy wody napływające do oczu całkowicie mnie oślepiły, moje buciki jeszcze ociekają wodą, rzepowe zapięcia pomagają powiesić buty na sznurku do prania]

Wczoraj nie wiało, dzisiaj znów mocny wiatr powrócił, ale obraliśmy trase na której wiatr bardzo nie przeszkadzał, a w powrocie nawet bardzo pomagał.

A na jutro już jestem umówiony na jazde z KB ;-) moze troche terenu wpadnie, a tymczasem musze odświerzyć Orła7

Byczyna i okolice

Niedziela, 6 lipca 2008 Kategoria baza: Byczyna, bike: elnino, cel: treningowo, dist: from 50 to 100
Km: 59.40 Km teren: 0.00 Czas: 02:14 km/h: 26.60
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: orzeł7 Aktywność: Jazda na rowerze
Byczyna -> Gola -> Chróścin -> Bolesławiec -> Mieleszyn -> Wieruszów -> Kuźnica Skakawska -> Opatów -> Łęka Opatowska -> Raków -> Siemianice -> Chróścin -> Gola -> Byczyna

mxs 54 km/h

4 wyjazdy

Sobota, 5 lipca 2008 Kategoria dist: 100 and more, cel: treningowo, bike: elnino, baza: Byczyna, opis: nie sam
Km: 107.00 Km teren: 10.00 Czas: 04:21 km/h: 24.60
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: orzeł7 Aktywność: Jazda na rowerze
Dzisiaj 4 wyjazdy.

1) powolny spacerek z pieskiem do Miechowej, dist ok. 14km avs ok 15km/h

2) wariacka jazda do kluczborka i powrót możliwie najbardziej okrężną drogą, dist ok. 52km, time 1:46

3) srednim tempem Byczna -> Nasale -> Wojsławice -> Sierosławice -> Borek -> Byczyna

4) wieczorne dokręcanie do 100, wokół zalewu, Ciecierzyn -> Kostów -> Gola -> Jaśkowice -> Byczyna

Szybka 30

Piątek, 4 lipca 2008 Kategoria baza: Byczyna, bike: elnino, cel: treningowo, dist: less than 50
Km: 47.20 Km teren: 4.00 Czas: 01:36 km/h: 29.50
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: orzeł7 Aktywność: Jazda na rowerze
hmm... to chyba jakiś pech czy coś, ledwo mi się wakacje zaczeły to pogoda musiała się zrypać... Popaduje i wieje prawdziwy halny.

Ale kilometry trzeba zrobić mimo pogody, mimo tego że załatwiłem kolejny licznik i mimo tego że nogi jeszcze nie czują się dobrze, bo nie przyzwyczajone do codziennego pokonywania przyzwoitych dystansów.

Czasóweczka na stałej 30 km trasie zakończona mimo wyjątkowo silnego i wyjątkowo niesprzyjającego wiatru, mimo braku pary w nogach i ogólnego uczucia zużycia, zakończona w bardzo przyzwoitym czasie jak na pierwszy raz w sezonie. 54:28.77. Myślę, że gdyby było bezwietrznie, sucho, ciepło i miałbym lepszą dyspozycje to zszedłbym już na pierwszej tegorocznej próbie poniżej 54 minut, czyli z nowym rowerem można spodziewać się rekordowych średnich na asfalcie.

Wieczorem, po 20 wyjazd w mżawce ktora po 3 km przemieniła się w drobny deszczyk. Dokręcenie kilku kilometrów w takich kiepskich warunkach, a potem mycie rowerka i poszukiwanie w internecie jakichś dobrych wiadomości o pogodzie... niestety nic dobrego na najbliższe dni nie zapowiadaja... szkoda troche jezdzic na nowym rowerku w deszczu, moze trzeba bedzie pare rundek na flavii walnąć...

edit: czas 54:28.77 to nowa życiówka na dystansie 30 km

Goła

Czwartek, 3 lipca 2008 Kategoria bike: elnino, baza: Byczyna, dist: from 50 to 100
Km: 57.10 Km teren: 10.00 Czas: 02:13 km/h: 25.76
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: orzeł7 Aktywność: Jazda na rowerze
Byczyna -> Nasale -> Goła -> Zdziechowice -> Uszyce -> Dzietrzkowice -> Łubnice -> Wójcin -> Bolesławiec -> Gola -> Byczyna

Do dom

Środa, 2 lipca 2008 Kategoria bike: elnino, dist: 100 and more
Km: 116.00 Km teren: 0.00 Czas: 04:58 km/h: 23.36
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: orzeł7 Aktywność: Jazda na rowerze
Powrót, trasa nowa, przez Jelcz, troszeczke sie zgubiłem w Jelczu, ale co tam...

Wrocław -> Kamieniec Wrocławski -> Czernica -> Ratowice -> Jelcz-Laskowice [trochę się pogubiłem] -> Janików -> Biskupice Oławskie -> Ligota Książęca -> Barzyna -> Smarchowice Śląskie -> Namysłów -> Domaszowice -> Wołczyn -> Byczyna

dystans wyszedł około 105, ale predzej troche we wrocławiu przejechałem, uczelnia, biedronka itp.

Gosławice

Wtorek, 1 lipca 2008 Kategoria bike: elnino, baza: Wrocław, dist: from 50 to 100
Km: 74.10 Km teren: 0.00 Czas: 03:55 km/h: 18.92
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: orzeł7 Aktywność: Jazda na rowerze
Odwiedziny u rodziny, czyli na Leśnice a potem na Gosławice, i powrót już krótszą opcją o której prędzej nie wiedziałem ul Pilczycką, omijając zakorkowaną totalnie Leśnice. Prędkość bez rewelacji, ale też wracałem obładowany pysznościami, czereśnie, ptasie mleczko i pyszne wafelki.

Wieczorem, zaraz po powrocie, powolne kręcenie się po mieście z Platonem. Tak prawie do północy.

kategorie bloga

Moje rowery

blurej 8969 km
fernando 26960 km
koza 274 km
oldsmobile 3387 km
czerwony 6919 km
kuota 1075 km
orzeł7 14017 km

szukaj

archiwum