Wpisy archiwalne w kategorii
baza: Wrocław
Dystans całkowity: | 19607.14 km (w terenie 2057.50 km; 10.49%) |
Czas w ruchu: | 753:44 |
Średnia prędkość: | 22.87 km/h |
Maksymalna prędkość: | 72.66 km/h |
Suma podjazdów: | 15478 m |
Liczba aktywności: | 802 |
Średnio na aktywność: | 24.45 km i 1h 11m |
Więcej statystyk |
Drift Day
Niedziela, 4 stycznia 2009 Kategoria baza: Wrocław, bike: koza, cel: niedzielnie, dist: less than 50
Km: | 16.00 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 01:03 | km/h: | 15.24 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: koza | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj dzień lansu po wrocławiu. Najpierw do siostry na obiad, z teków na skróty przez most Grunwaldzki na Kramera ;-). Powrót jeszcze większymi skrótami, rundka wokół ryneczki, jazda troszeczke Legnicką. Potem na południe i na wschód. Powrót znowu Grunwaldzkim. Za mostem Zwierzynieckim na groble, zeby teren wpadł ;-) Ogólnie dużo po starym mieście kręciłem. Przejechałem dzisiaj około 7miu mostów i kładkę.
Ogólnie dzień driftu, dobrze że koza jest na mnie za mała dzięki czemu sięgam nogami do ziemi i jak sie zaczyna ostry drift to moge sobie nogami pomagać. No i dobrze że nie ma spd, bo refleks sie przydaje przy driftowaniu, szczególnie niezamierzonych driftach na krawężnikach, kałużach zlodowaciałych oraz koleinach i tramwajowych torowiskach... o i na kostce brukowej, drifty na kostce brukowej sa wspaniałe.
Dzisiaj obyło się bez gleby.
Szkoda że nie dysponuje jakimś aparatem bo pogoda jak pogoda, ale wrocław wyglądał dzisiaj jak z obrazeczka, normalnie przykład idelnej zimy. Wreszcie sanki poszły w ruch... chciałbym sobie na saneczkach pośmigać.
Ogólnie dzień driftu, dobrze że koza jest na mnie za mała dzięki czemu sięgam nogami do ziemi i jak sie zaczyna ostry drift to moge sobie nogami pomagać. No i dobrze że nie ma spd, bo refleks sie przydaje przy driftowaniu, szczególnie niezamierzonych driftach na krawężnikach, kałużach zlodowaciałych oraz koleinach i tramwajowych torowiskach... o i na kostce brukowej, drifty na kostce brukowej sa wspaniałe.
Dzisiaj obyło się bez gleby.
Szkoda że nie dysponuje jakimś aparatem bo pogoda jak pogoda, ale wrocław wyglądał dzisiaj jak z obrazeczka, normalnie przykład idelnej zimy. Wreszcie sanki poszły w ruch... chciałbym sobie na saneczkach pośmigać.
Poświąteczna sobota
Sobota, 3 stycznia 2009 Kategoria baza: Wrocław, bike: koza, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 19.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:10 | km/h: | 16.29 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 0.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: koza | Aktywność: Jazda na rowerze |
Jako że sobota i poświąteczne wyprzedaże trwają to i ja postanowiłem sobie po sklepach pojeździć. Kupiłem maślanke, makaron i m... no dobra zacznijmy jeszcze raz. Kupiłem cytryne, cebule i ciastke (tak na prawde nic kupiłem nic na 'c').
W każdym razie pomarzłem troszeczkę na kózce. Okazało się że to nie prawda że koza nie lubi śniegu. To nie prawda że koza nie lubi nierównej/dziurawej nawierzchni. Prawdą pozostaje stwierdzenie, że koza nie lubi pod górkę. Kózka na wybojach raźnie sobie podzwania i strasznie ciężko jej tego zabronić. Na śniegu tymczasem koza ma różne dziwne pomysły. Pare razy zachowywała się jak na prawde narowisty rumak, albo nawet buchaj jaki.
Wyprawa zakończona jedynie połowicznym sukcesem. Udało mi się zakupić długachne szu lejces (sznurowadła) z czerwonymi wstawkami, prawie jak orginalne w moich campusach (dobrze że mrozy przyszły, w temperaturach powyżej 0 moje butu stawały się okropecznie gorące). Niestety nie udało mi się znaleźć żadnego zegarmistrza który zajmowałby się dystrybucją i naprawą zegarków Timex. będe musiał się posłużyc internetem, bo musi ktoś taki we Wrocławiu być. Musze naprawić swoj drogocenny zegarek...
Niedługo postaram się o wykonanie zdjęć kózki. Nie robiłem teraz, bo na zdjęciach z komórki, a aktualnie tylko tym dysponuje, nie uda się przedstawić całego uroku kozy.
Acha ten i zapewne kilka nadchodzących wpisów będa podawane tak w przybliżeniu. Bo nie dość że sigma bez porządnego naciskania jej na podstawke nic nie chce powiedzieć o prędkości to w dodatku czujnik nie jest za bardzo kompatybilny z widelcem kozy. Odległośćod szprych do widelca w każdym punkcie jest ogromna, będe musiał zakombinować jakieś podkładki czy inne cuda, a na razie podaje dystans na podstawie analizy poprzednich wpisów i takich tam własnych odczuć ;-) Postaram się oszukiwać raczej w dół niż w górę.
W każdym razie pomarzłem troszeczkę na kózce. Okazało się że to nie prawda że koza nie lubi śniegu. To nie prawda że koza nie lubi nierównej/dziurawej nawierzchni. Prawdą pozostaje stwierdzenie, że koza nie lubi pod górkę. Kózka na wybojach raźnie sobie podzwania i strasznie ciężko jej tego zabronić. Na śniegu tymczasem koza ma różne dziwne pomysły. Pare razy zachowywała się jak na prawde narowisty rumak, albo nawet buchaj jaki.
Wyprawa zakończona jedynie połowicznym sukcesem. Udało mi się zakupić długachne szu lejces (sznurowadła) z czerwonymi wstawkami, prawie jak orginalne w moich campusach (dobrze że mrozy przyszły, w temperaturach powyżej 0 moje butu stawały się okropecznie gorące). Niestety nie udało mi się znaleźć żadnego zegarmistrza który zajmowałby się dystrybucją i naprawą zegarków Timex. będe musiał się posłużyc internetem, bo musi ktoś taki we Wrocławiu być. Musze naprawić swoj drogocenny zegarek...
Niedługo postaram się o wykonanie zdjęć kózki. Nie robiłem teraz, bo na zdjęciach z komórki, a aktualnie tylko tym dysponuje, nie uda się przedstawić całego uroku kozy.
Acha ten i zapewne kilka nadchodzących wpisów będa podawane tak w przybliżeniu. Bo nie dość że sigma bez porządnego naciskania jej na podstawke nic nie chce powiedzieć o prędkości to w dodatku czujnik nie jest za bardzo kompatybilny z widelcem kozy. Odległośćod szprych do widelca w każdym punkcie jest ogromna, będe musiał zakombinować jakieś podkładki czy inne cuda, a na razie podaje dystans na podstawie analizy poprzednich wpisów i takich tam własnych odczuć ;-) Postaram się oszukiwać raczej w dół niż w górę.
Zimno i pada i zimno i pada
Czwartek, 18 grudnia 2008 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 15.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:40 | km/h: | 22.50 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
no coż, nie udało się dokręcić nic ponad to co musiałem przejechać... ale pogoda mnie troszke usprawiedliwia. deszczowo, mokro, ponuro... ogolnie brzydko.
do tego dystans i czas musze podac tak w przyblizeniu bo sigma oczywiscie musiała przestawać kontaktowac z podstawką co chwile... odradzam kupna tych złomiastych i nic nie wartych licznikow. niemiecka technologia? niemiecka precyzja? chińskie liczniki z reala lepiej mi się sprawowały.
do tego dystans i czas musze podac tak w przyblizeniu bo sigma oczywiscie musiała przestawać kontaktowac z podstawką co chwile... odradzam kupna tych złomiastych i nic nie wartych licznikow. niemiecka technologia? niemiecka precyzja? chińskie liczniki z reala lepiej mi się sprawowały.
uczelnia, zakupy
Środa, 17 grudnia 2008 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 13.15 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:40 | km/h: | 19.73 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
uczelnia, zakupy...
jutro moze bedzie wiecej, bo pogoda zadziwiająco dobra jak na te pore roku.
jutro moze bedzie wiecej, bo pogoda zadziwiająco dobra jak na te pore roku.
na zajęcia i zakupy.
Wtorek, 9 grudnia 2008 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 9.08 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:26 | km/h: | 20.95 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
na zajęcia i zakupy.
standardzik
Niedziela, 7 grudnia 2008 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 8.55 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:29 | km/h: | 17.69 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
standardzik, zakupy spozywcze...
okropecznie nieprzyjemne warunki atmosferyczne ponowały.
okropecznie nieprzyjemne warunki atmosferyczne ponowały.
8000 km
Piątek, 5 grudnia 2008 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: turistas, dist: less than 50, opis: foto
Km: | 65.12 | Km teren: | 30.00 | Czas: | 03:18 | km/h: | 19.73 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
8000 km
Wiekopomna chwila, pyknęło 8k km w rok. Że rok się jeszcze nie skończył to może i 9 strzeli ;-), nie no, żarcik, może 8100 wyjeżdże ;-)
W sumie taki donośny moment a ja słówkami typu 'pyknęło' rzucam... no nic, może opowieść wyjdzie bardziej na poziomie.
Gdzie?
Las Osobowicki, pomyślałem, że trzeba sprawdzić czy jest tam chociaż połowa atrakcji które miały być.
Zeby mi nie było za łatwo, to ktoś mi droge drzewiorami pozawalał

... a że znam tylko jedną osobe która jeździ tamtą ścieżką, to wiem kogo winić jahoo81 ;-)
Potem nie wiem jak, ale trafiłem na znak... to był dobry znak

znak powiedział mi co jest w okolicy i że cały ten Las Osobowicki to troche mocno został nazwany, sporo we Wrocławiu parków o większym areale.
Górka jest. Troszeczke przypomina połączenie szkolnej w Byczynie z Wzgórzem Krzyżowym w Byczynie. Także, poczułem się prawie jak w domu. Podjazd lekki, szczególnie jak się jedzie podjazdem a nie zjazdem. Zjazdem fajnie się zjeżdża, ale najlepiej się objeżdża (cudo języka polskiego z tego mojego bloga ;-), normalnie moge polonistów uczyć).
Żeby nie było, górka jaka jest to każdy wie, ale dam przykładowe zdjęcie.

tak troche z górki to zdjęcie i nie widać na nim górki przez to... ale "jest jakie jest, ale jest, sorry."(dr Kaliś)
W okolicy górki udało mi się natrafić na jakieś fajne kamulki. Cyknąłem fote i tak jakoś mi wyszło że mi się pamięć w moim super ultra wypaśnym telefonie skończyła. Taaa, chyba trzeba go będzie wreszcie zmienić, 8MB pamięci bez możliwości rozszerzenia to w dzisiejszych czasach śmiech na sali. Skoro nie mogłem pofocić to sobie pojeździłem. Ogólnie niby w okolicach górki tuż przy wałach miały się znajdować jakieś ruiny grodu. Czy tam ślady po nim. Nawet wału ziemnego nie spostrzegłem. A te kamule to raczej na poniemieckie wyglądały jak się tak zastanowie nad tym co wyczytałem o Lasku Osobowickim.
W każdym razie kolejne prawie zdjęcia z mojego telefonu.
oreł7 w roli koziczki górskiej, czyli elnino na kamulkach
kamulki solo, tak wygladaja znacznie gorzej, ale przynajmniej je widac, bo rower tak uwagi nie zwraca
Dalej już pseudo zdjęć wykonywać nie mogłem. Nie tylko dlatego że pamięci brakło, ale mi chyba telefon zamarzł :/ Ale tak już mają cuda produkcji francuskiej. Wole Chińszczyzne. W kazdym razie nie licząc tej góreczki zrobiłem około 15km po lasku. W tym ponownie odwiedziłem Święte Wzgórze, które jak się okazuje też niby zawiera ruiny grodu z tam któregoś wieku pne. Ale że lasek mały to szybko zacząłem jeździć po tych samych ścieżkach drugi i trzeci raz. Także wróciłem ponownie góreczką na wały i spowrotem na centrum.
Mostem Milenijnym pokonałem rzeke. Będąc po jej(eje) właściwej stronie mogłem sobie pojechać tyle ile tylko chęci starczy. Starczyło na niewiele, bo mi w brzuchu zaczęło burczeć. Powtórzyłem trase z poprzedniej wycieczki na Lasem Osobowicki jedynie do drogi na Leśnice i to tym razem bez udziwnień i specjalnych ścieżek. Potem już prościutko na Wittiga, wziąłem ze sobą zapięcia i pognałem na zakupy, bo w brzuchu burczało a do jedzenia nic nie było. Wyszło na to że końcówka juz po ciemku była. Do Biedronki jechałem 2 razy, bo za pierwszym nie wziąłem pieniędzy... ale to już niepotrzebne dopiski, nie mają one wpływy na 8000km. Ciekawa sprawa z tym zwalonym drzewem, siadłem sobie na nim by łyknąć z butelki troche wody i odetchnąć rześkim zimowym powietrzem. A tu patrze na licznik "TOTAL ODO 8000". To też był chyba jakiś znak. W tym roku 8k km to blokada. Ciekawe ile km przejade w przyszłym roku. Ciekawe jak będzie wyglądała blokada po 15k km ;-) chyba musze spytać chmiela.
Wiekopomna chwila, pyknęło 8k km w rok. Że rok się jeszcze nie skończył to może i 9 strzeli ;-), nie no, żarcik, może 8100 wyjeżdże ;-)
W sumie taki donośny moment a ja słówkami typu 'pyknęło' rzucam... no nic, może opowieść wyjdzie bardziej na poziomie.
Gdzie?
Las Osobowicki, pomyślałem, że trzeba sprawdzić czy jest tam chociaż połowa atrakcji które miały być.
Zeby mi nie było za łatwo, to ktoś mi droge drzewiorami pozawalał

... a że znam tylko jedną osobe która jeździ tamtą ścieżką, to wiem kogo winić jahoo81 ;-)
Potem nie wiem jak, ale trafiłem na znak... to był dobry znak

znak powiedział mi co jest w okolicy i że cały ten Las Osobowicki to troche mocno został nazwany, sporo we Wrocławiu parków o większym areale.
Górka jest. Troszeczke przypomina połączenie szkolnej w Byczynie z Wzgórzem Krzyżowym w Byczynie. Także, poczułem się prawie jak w domu. Podjazd lekki, szczególnie jak się jedzie podjazdem a nie zjazdem. Zjazdem fajnie się zjeżdża, ale najlepiej się objeżdża (cudo języka polskiego z tego mojego bloga ;-), normalnie moge polonistów uczyć).
Żeby nie było, górka jaka jest to każdy wie, ale dam przykładowe zdjęcie.

tak troche z górki to zdjęcie i nie widać na nim górki przez to... ale "jest jakie jest, ale jest, sorry."(dr Kaliś)
W okolicy górki udało mi się natrafić na jakieś fajne kamulki. Cyknąłem fote i tak jakoś mi wyszło że mi się pamięć w moim super ultra wypaśnym telefonie skończyła. Taaa, chyba trzeba go będzie wreszcie zmienić, 8MB pamięci bez możliwości rozszerzenia to w dzisiejszych czasach śmiech na sali. Skoro nie mogłem pofocić to sobie pojeździłem. Ogólnie niby w okolicach górki tuż przy wałach miały się znajdować jakieś ruiny grodu. Czy tam ślady po nim. Nawet wału ziemnego nie spostrzegłem. A te kamule to raczej na poniemieckie wyglądały jak się tak zastanowie nad tym co wyczytałem o Lasku Osobowickim.
W każdym razie kolejne prawie zdjęcia z mojego telefonu.


Dalej już pseudo zdjęć wykonywać nie mogłem. Nie tylko dlatego że pamięci brakło, ale mi chyba telefon zamarzł :/ Ale tak już mają cuda produkcji francuskiej. Wole Chińszczyzne. W kazdym razie nie licząc tej góreczki zrobiłem około 15km po lasku. W tym ponownie odwiedziłem Święte Wzgórze, które jak się okazuje też niby zawiera ruiny grodu z tam któregoś wieku pne. Ale że lasek mały to szybko zacząłem jeździć po tych samych ścieżkach drugi i trzeci raz. Także wróciłem ponownie góreczką na wały i spowrotem na centrum.
Mostem Milenijnym pokonałem rzeke. Będąc po jej(eje) właściwej stronie mogłem sobie pojechać tyle ile tylko chęci starczy. Starczyło na niewiele, bo mi w brzuchu zaczęło burczeć. Powtórzyłem trase z poprzedniej wycieczki na Lasem Osobowicki jedynie do drogi na Leśnice i to tym razem bez udziwnień i specjalnych ścieżek. Potem już prościutko na Wittiga, wziąłem ze sobą zapięcia i pognałem na zakupy, bo w brzuchu burczało a do jedzenia nic nie było. Wyszło na to że końcówka juz po ciemku była. Do Biedronki jechałem 2 razy, bo za pierwszym nie wziąłem pieniędzy... ale to już niepotrzebne dopiski, nie mają one wpływy na 8000km. Ciekawa sprawa z tym zwalonym drzewem, siadłem sobie na nim by łyknąć z butelki troche wody i odetchnąć rześkim zimowym powietrzem. A tu patrze na licznik "TOTAL ODO 8000". To też był chyba jakiś znak. W tym roku 8k km to blokada. Ciekawe ile km przejade w przyszłym roku. Ciekawe jak będzie wyglądała blokada po 15k km ;-) chyba musze spytać chmiela.
bez tytułu
Wtorek, 2 grudnia 2008 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 8.85 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:28 | km/h: | 18.96 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
uczelnia
Poniedziałek, 1 grudnia 2008 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 8.79 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 00:28 | km/h: | 18.84 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
kolejny niewyobrażalnie ogromny przebieg. na uczelnie, do biedronki i powrot. kawałeczek wałami, zeby mi troche terenu wpadło.
cały dzien zbierałem sie zeby dokrecic... no i sie nie zebrałem ;-) ale wazne ze 8k km coraz blizej.
cały dzien zbierałem sie zeby dokrecic... no i sie nie zebrałem ;-) ale wazne ze 8k km coraz blizej.
takie tam nie ma o czym
Czwartek, 27 listopada 2008 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 5.71 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:18 | km/h: | 19.03 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
takie tam nie ma o czym mowic