Pokaż trasę GPS

Do pracy z wiatrem w plecy, średnia dojazdu - 33.1 km/h
Powrót po wiatr, ale średnią chciało się uchować więc było parę momentów walki i ostatecznie wstydu nie ma. Śmieszki rowerowe nie nadają się do jazdy z prędkościami powyżej 30 km/h robi się wtedy strasznie niebezpiecznie - piesi i rowerzyści są zdecydowanie bardziej nieprzewidywalni niż blachosmrody. Kilka razy o włos od potrącenia byłem... potrącenia ludzi idących ścieżką wzdłuż oczywiście - ta różowa barwa niesamowicie przyciąga pieszych. Ogólnie nawet niezła pogoda, szczególnie do jazdy z wiatrem. Mogłem siedzieć dłużej w pracy i wyczekać aż wiatr osłabnie to zapewne udałoby się zostać na średniej ponad 30 i byłby rekord na długi czas :)

Ogólnie to ostatnio nie jeżdżę, bo ostre stępione, ale niestety nowa zębatka nie przyjmuje wyciągniętego łańcucha - trzeba kupić również łańcuch i świeży blacik. Do niego przydadzą się również zakrętki na śruby mocujące, bo po co mi 2 tarcze z przodu? No i hamulec trzeba sobie sprawić, a w dłuższej perspektywie poszukać nowej piasty i przepleść koło. Wysokoprofilowa, wręcz pancerna obręcz odpowiada mi jak najbardziej, choć może opony szosowe na miasto to średnio udany pomysł... muszę rozważyć także inne opcje jazdy miejskiej. Chociaż na ostrym się super jeździ to wcale tak tanio ani poręcznie nie jest... to nadal szosa, a po mieście to nawet mtb są problemy.

Wikend work. Nadgodziny już od początku miesiąca... Będzie kasa na nowy napęd i restaurację ostrego... a może i na jakiś nowy nabytek. Kolekcjonowanie rowerów to też fajna zabawa, nawet jak się na nich za wiele nie jeździ ;-)

Dojazd spokojnie. Pogoda jak to ostatnio cały czas wyborna do jazdy. Nawet wiatr sprzyjał żeby do pracy jechało się dobrze. Ale spokojnie i bez napinki jadę, nie chcę zlany potem kupować bułek w lidlu - bo wyruszam na czczo.

Powrót to zupełnie inna bajka - z wiatrem pod skosem w plecy przez większość trasy, średnia z 21 szybuje w górę. Dopiero jak trzeba się zmagać z wiatrem pod skosem w twarz mam problemy utrzymać 26kmh mimo że daję z siebie wszystko. Bardzo dużo odcinków jechanych z prędkością w okolicach 40kmh z wiatrem we włosach i z pianą w ustach ;-) Ogólnie fajnie, bo dzisiaj dla odmiany żadne muszki nie latały, a to jednak przyjemniej jak się nie obrywa robalami podczas szybkiej jazdy.

Kolejny wpis z cyklu praca... Od kiedy jest ciepło to tak na prawdę każdy powrót czy dojazd jest w zasadzie inną, czasem ciekawą, a czasem - jak dzisiaj - po prostu leniwą wycieczką. Gdyby ostre było sprawne, to pewnie biłbym teraz rekordy prędkości, bo na prawdę nieźle się jeździ. Ani nie jest za ciepło, ani za zimno, po prostu dobrze jest. Z tego też powodu wypadałoby wreszcie coś porządnego przejechać, ale jakoś nie mogę się zebrać do jazdy. Tak na prawdę nawet nie było żadnego porządnego dystansu w tym roku, więc sezon można zasadniczo uznać za jeszcze nie otwarty. No ale nic, może jeszcze uda się nadrobić te straty :)

Dodam dzisiaj piosenkę, bo dawno nie było, wszyscy zapewne znają, ale co tam.

Lajcikowo. Dojazd w orzezwiajacym chlodzie. Powrot takze przy zdecydowanie chlodniejszej aurze niz poprzednie dni. Ale zasadniczo to aura swietna na rower. Jeszcze tylko jutro i wikend - co prawda bedzie deptany a nie jezdzony, ale zawsze odpoczynek. Potem w planie jest auto i rower, wiec kolejne wikendy zapowiadaja sie dobrze szczegolnie jesli pogoda bedzie taka jak w tym tygodniu. Nawet ta krecaca burza raz na tydzien moze sie pojawic ;-)

Znów spokojnie i bez szaleństw. Pogoda wycieczkowa, a więc tempo też dostosowane. Powrót wałami, ale w zasadzie bez specjalnych skrótów czy tam odbić w bok. W zasadzie możnaby powiedzieć że nudno, ale to nie było nudno tylko leniwie i wakacyjnie - relaksacyjnie :)