Wpisy archiwalne w kategorii
cel: dojazd
Dystans całkowity: | 11616.01 km (w terenie 478.50 km; 4.12%) |
Czas w ruchu: | 413:55 |
Średnia prędkość: | 22.52 km/h |
Maksymalna prędkość: | 59.71 km/h |
Suma podjazdów: | 6344 m |
Liczba aktywności: | 647 |
Średnio na aktywność: | 17.95 km i 0h 51m |
Więcej statystyk |
pociągiem
Środa, 12 listopada 2008 Kategoria bike: elnino, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 6.54 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:21 | km/h: | 18.69 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
powrot do wrocławia, znowu pociagiem, za duzy i zbyt delikatny bagaz zeby rowerem smigac, no i bagaznika nie zabralem ze soba, a bez tego to nawet maly bagaz jest za duzy
ciapongiem
Piątek, 7 listopada 2008 Kategoria bike: elnino, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 6.31 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:18 | km/h: | 21.03 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
z wrocka do byczyny, tym razem pociagiem, bo za duzo bagazu jak na rower i zbyt wrazliwy bagaz.
lans
Wtorek, 4 listopada 2008 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 12.33 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:42 | km/h: | 17.61 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
nic
Środa, 29 października 2008 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 8.64 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:22 | km/h: | 23.56 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
na zajecia i powrot
Poniedziałek, 27 października 2008 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 4.64 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:12 | km/h: | 23.20 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
na zajecia i powrot ;-) chyba moj rekord w najmniejszym przebiegu (nie licząc zerowych)
Byczyna -> Wrocław
Niedziela, 12 października 2008 Kategoria bike: elnino, dist: 100 and more, cel: dojazd
Km: | 113.23 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:25 | km/h: | 25.64 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Byczyna -> Wrocław z dodatkowym, bonusowym objazdem z Z...cośtam do Ligoty Wielkiej, bo oczywiście byłoby za łatwo gdybym jechał pod wiatr i nic się ciekawego w ramach promocji i bonusów nie stało. Ogólnie gdyby tak październik zafundował więcej tak pięknych dni jak dzisiejszy to bym sobie w weekendy pośmigał, w końcu elnino jest ze mną we Wrocławiu, fajnie by było by poznał tutajsze scieżki.
Oponkowo
Piątek, 5 września 2008 Kategoria baza: Byczyna, bike: flavia, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 44.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:34 | km/h: | 28.09 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
No i chciałem zmienić opony na 2.1, żeby pojechac do Sycowa... oczywiście musiałem coś głupiego zrobić i źle załorzyłem dętke i przy pompowaniu mi wybuchła...
także zostałem z 3 dętkami 1.2-1.7 i jedną dętką 1.5-2.125, no i z 2 oponami 2.1 i jedną 1.2... czyli trzeba było skądś skombinować dętke. w Byczynie nie ma wętyli presta, więc wyjazd do Sycowa trzeba odłorzyć i jechać do Kluczborka kupić dętke do 2.1
Także dziś Kluczbork na zajechanym napędzie Flavii.
także zostałem z 3 dętkami 1.2-1.7 i jedną dętką 1.5-2.125, no i z 2 oponami 2.1 i jedną 1.2... czyli trzeba było skądś skombinować dętke. w Byczynie nie ma wętyli presta, więc wyjazd do Sycowa trzeba odłorzyć i jechać do Kluczborka kupić dętke do 2.1
Także dziś Kluczbork na zajechanym napędzie Flavii.
2 wyjazdy
Poniedziałek, 11 sierpnia 2008 Kategoria baza: Byczyna, bike: elnino, cel: dojazd, dist: from 50 to 100, opis: nie sam
Km: | 91.14 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:36 | km/h: | 25.32 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
cel.....................................1) Kluczbork, Urząd Skarbowy, Biedronka
.........................................2) Wieruszów
mxs....................................59.6 kmh
pogoda.................................ołkej
czas....................................1) 12:00 - 14:30
.........................................2) 18:20 - 20:00
Najpierw spokojny wyjazd do Kluczborka pozałatwiać pare spraw w Urzędzie Skarbowym i zrobić zakupy w biedzie, to tak przy okazji. Średnia z wyjazdu z trudnością utrzymana na poziomie 21 kmh, a wszystko po to by się nie zapocić za bardzo.
Z wieczora wypad na dojechanie się. Padło na Wieruszów, bo trzeba było w przeciwnym kierunku jechać. Ostra jazda zaczęła się od Chruścina gdzie podjechałem pod górkę przy kościele z prędkością 52 kmh ;-) pokazałem rogi można powiedzieć. Potem troszeczke wolniej, ale do Bolesławca z 40 nie spadłem. Ciekawe jak się czuł koleś na rowerze obok którego przejechałem 55 ;-) pewnie zrobiłem podmuch wiatru... Powrót z Wieruszowa przez Opatów, bez udziwnień i Kuźnic Skakawskich bo się już pozno robiło.
.........................................2) Wieruszów
mxs....................................59.6 kmh
pogoda.................................ołkej
czas....................................1) 12:00 - 14:30
.........................................2) 18:20 - 20:00
Najpierw spokojny wyjazd do Kluczborka pozałatwiać pare spraw w Urzędzie Skarbowym i zrobić zakupy w biedzie, to tak przy okazji. Średnia z wyjazdu z trudnością utrzymana na poziomie 21 kmh, a wszystko po to by się nie zapocić za bardzo.
Z wieczora wypad na dojechanie się. Padło na Wieruszów, bo trzeba było w przeciwnym kierunku jechać. Ostra jazda zaczęła się od Chruścina gdzie podjechałem pod górkę przy kościele z prędkością 52 kmh ;-) pokazałem rogi można powiedzieć. Potem troszeczke wolniej, ale do Bolesławca z 40 nie spadłem. Ciekawe jak się czuł koleś na rowerze obok którego przejechałem 55 ;-) pewnie zrobiłem podmuch wiatru... Powrót z Wieruszowa przez Opatów, bez udziwnień i Kuźnic Skakawskich bo się już pozno robiło.
z tygodnia dojazy,
Czwartek, 26 czerwca 2008 Kategoria cel: dojazd, bike: flavia, baza: Wrocław, dist: less than 50
Km: | 20.07 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:00 | km/h: | 20.07 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
z tygodnia dojazy, odjazdy i rozjazdy ;-)
Jak poprzednio, najpierw
Czwartek, 19 czerwca 2008 Kategoria cel: treningowo, cel: dojazd, bike: flavia, baza: Wrocław, dist: less than 50
Km: | 47.74 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:00 | km/h: | 23.87 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
Jak poprzednio, najpierw dojazdy i baaardzo lipna średnia. Do Tomasz S. po wydruki, potem troche nauki na egzamin, a następnie zdobyć jakieś żarcie, czyli do biedronki. Wyszło tego razem z 12km ze średnią 16kmh... no cóż, nie chciałem się spocić ;-)
W momencie gdy Niemcy strzelili drugą bramkę odechciało mi się oglądać mecz (ostatecznie Portugalia oszukana przez sędziego przegrała 2:3, bramka Ballacka nie powinna zostać uznana :P), a skoro odechciało mi się oglądać mecz, to pora była najwyższa żeby dokręcić troche, żeby zrobić chociać te 40 żeby chmielu nie uciekł za daleko. Niby nie chciałem szybko jeździć, ale szybko zmieniłem zdanie, wieczór, światła latarni, bezwietrznie, samochodów ubywa... Jakoś tak 30 samo się zrobiło. Wpadłem na Traugutta, potem remontowaną Krakowską na Armii Krajowej. To była bardzo dobra decyzja. Co prawda zaraz obok drogi biegnie ścieżka, aleeee... no nie odważe się przy słabym oświetleniu jechać ścieżką na której śmigają nieoświetleni rowerzyści (wstyd się przyznać ale sam też tak kiedyś jeździłem, teraz z perspektywy oświetlonego potwornie mnie to denerwuje)z prędkością ~40kmh. A bo właśnie musze wspomnieć że na Armii Krajowej to dopiero zaczęło mi się jechać. Cały czas >30kmh... w sumie to powyżej 35, ale się nie będe przechwalać ;-) Cały czas prosto bo mi się przede mnie wepchał jakiś tir, i na każdych światłach go doganiałem, jakimś trafem zawsze było czerwone i mogłem odpoczywać. Dopiero na Hallera odbiłem na Grabiszyńską, pożegnałem się z tym tirem, nawierzchnia tez się zepsuła, tempo spadło, ale utrzymywałem ~30kmh. Potem Sądowa i Oławska, Grodzką przez Most Uniwersytecki, Drobnera, przez Wyspę Słodową, św Jadwigi na Bulwar Dunikowskiego, przed bulwarem byłem blisko wypadku, przednie koło wpadło mi przez moją nieuwage w tory tramwajowe... jakimś cudem się z tego wykaraskałem bez wywrotki i nie rozjechany przez samochody. Wpadłem na Wyszyńskiego i po chwili trafił się autobus. Tak dla zabawy postanowiłem jechać za nim. Na przystankach stawałem za nim, zeby nie miał za trudno. Dopiero kiedy zmieniła się nawierzchnia, na Kramera zaczął mi uciekać pomiędzy przystankami. Znowu leciałem po 40 i więcej, ale już rekordu nie dałem rady ustanowić. Gdzieś na Krzywoustego stwierdziłem że nie dam rady tyle czasu trzymać >40 i nie zatrzymałem sie na jednym z przystanków. Dojechałem do skrzyżowania i skręciłem na Brucknera, autobusu nie było widać... linia 904 jest powolna (na Wyszyńskiego autobus nie przekraczał 28kmh, od mostu Warszawskiego rozpędzał się do 45-50kmh). Brucknera, Kochanowskiego przez most Szczytnicki, placem Grunwaldzkim do mostu Grunwaldzkiego, dalej Wybrzeżem Wyspiańskiego na most Zwierzyniecki i już Wróblewskiego na teki. Po Wróblewskiego znowu wskoczyło ~38kmh ;-)
Ogólnie z tępa jestem bardzo zadowolony, ciekawe czy bez postojów na czerwonym, bez postojów na przystankach, bez jazdy za tirem (choć ciezko to nazwać jazdą za... przyspieszenie miał zdecydowanie lepsze) i autobusem (tu to już w ogole o pomocy z jego strony nie ma mowy) czy bez tego wszystkiego dał bym rade na tych około 30km utrzymywać tempo tak bardzo zblizone do 40kmh... ciekawe jak to wypada w porównaniu z moimi czasówkami na 30km. Zobaczymy juz niedługo jak wróce i się znowu będe mierzył z moją stałą trasą ;-)
mxs 54.5 km/h
W momencie gdy Niemcy strzelili drugą bramkę odechciało mi się oglądać mecz (ostatecznie Portugalia oszukana przez sędziego przegrała 2:3, bramka Ballacka nie powinna zostać uznana :P), a skoro odechciało mi się oglądać mecz, to pora była najwyższa żeby dokręcić troche, żeby zrobić chociać te 40 żeby chmielu nie uciekł za daleko. Niby nie chciałem szybko jeździć, ale szybko zmieniłem zdanie, wieczór, światła latarni, bezwietrznie, samochodów ubywa... Jakoś tak 30 samo się zrobiło. Wpadłem na Traugutta, potem remontowaną Krakowską na Armii Krajowej. To była bardzo dobra decyzja. Co prawda zaraz obok drogi biegnie ścieżka, aleeee... no nie odważe się przy słabym oświetleniu jechać ścieżką na której śmigają nieoświetleni rowerzyści (wstyd się przyznać ale sam też tak kiedyś jeździłem, teraz z perspektywy oświetlonego potwornie mnie to denerwuje)z prędkością ~40kmh. A bo właśnie musze wspomnieć że na Armii Krajowej to dopiero zaczęło mi się jechać. Cały czas >30kmh... w sumie to powyżej 35, ale się nie będe przechwalać ;-) Cały czas prosto bo mi się przede mnie wepchał jakiś tir, i na każdych światłach go doganiałem, jakimś trafem zawsze było czerwone i mogłem odpoczywać. Dopiero na Hallera odbiłem na Grabiszyńską, pożegnałem się z tym tirem, nawierzchnia tez się zepsuła, tempo spadło, ale utrzymywałem ~30kmh. Potem Sądowa i Oławska, Grodzką przez Most Uniwersytecki, Drobnera, przez Wyspę Słodową, św Jadwigi na Bulwar Dunikowskiego, przed bulwarem byłem blisko wypadku, przednie koło wpadło mi przez moją nieuwage w tory tramwajowe... jakimś cudem się z tego wykaraskałem bez wywrotki i nie rozjechany przez samochody. Wpadłem na Wyszyńskiego i po chwili trafił się autobus. Tak dla zabawy postanowiłem jechać za nim. Na przystankach stawałem za nim, zeby nie miał za trudno. Dopiero kiedy zmieniła się nawierzchnia, na Kramera zaczął mi uciekać pomiędzy przystankami. Znowu leciałem po 40 i więcej, ale już rekordu nie dałem rady ustanowić. Gdzieś na Krzywoustego stwierdziłem że nie dam rady tyle czasu trzymać >40 i nie zatrzymałem sie na jednym z przystanków. Dojechałem do skrzyżowania i skręciłem na Brucknera, autobusu nie było widać... linia 904 jest powolna (na Wyszyńskiego autobus nie przekraczał 28kmh, od mostu Warszawskiego rozpędzał się do 45-50kmh). Brucknera, Kochanowskiego przez most Szczytnicki, placem Grunwaldzkim do mostu Grunwaldzkiego, dalej Wybrzeżem Wyspiańskiego na most Zwierzyniecki i już Wróblewskiego na teki. Po Wróblewskiego znowu wskoczyło ~38kmh ;-)
Ogólnie z tępa jestem bardzo zadowolony, ciekawe czy bez postojów na czerwonym, bez postojów na przystankach, bez jazdy za tirem (choć ciezko to nazwać jazdą za... przyspieszenie miał zdecydowanie lepsze) i autobusem (tu to już w ogole o pomocy z jego strony nie ma mowy) czy bez tego wszystkiego dał bym rade na tych około 30km utrzymywać tempo tak bardzo zblizone do 40kmh... ciekawe jak to wypada w porównaniu z moimi czasówkami na 30km. Zobaczymy juz niedługo jak wróce i się znowu będe mierzył z moją stałą trasą ;-)
mxs 54.5 km/h