Wpisy archiwalne w kategorii
baza: Wrocław
Dystans całkowity: | 19607.14 km (w terenie 2057.50 km; 10.49%) |
Czas w ruchu: | 753:44 |
Średnia prędkość: | 22.87 km/h |
Maksymalna prędkość: | 72.66 km/h |
Suma podjazdów: | 15478 m |
Liczba aktywności: | 802 |
Średnio na aktywność: | 24.45 km i 1h 11m |
Więcej statystyk |
praca
Poniedziałek, 5 grudnia 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50, opis: a i b
Km: | 23.12 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:55 | km/h: | 25.22 |
Pr. maks.: | 43.40 | Temperatura: | 4.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 30m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano w deszczu. Całkiem przemokłem. W tej temperaturze oznaczało to, że także przemarzłem. Najgorzej wypadły buty, ciekło z nich w cholere i nie bardzo było jak wysuszyć. Zresztą SPD zawsze schną dłuuuugo.
Powrót już na sucho, ale w mokrych wciąż butach. Powoli, bo z sił opadłem i do tego ubierając przeciwdeszczałkę skazałem się na łaznię w przypadku zbyt szybkiej jazdy.
A 1915 PU: 4+5+5+4+7=25
B 745 SU: 7+7+7+7+7=35
Powrót już na sucho, ale w mokrych wciąż butach. Powoli, bo z sił opadłem i do tego ubierając przeciwdeszczałkę skazałem się na łaznię w przypadku zbyt szybkiej jazdy.
A 1915 PU: 4+5+5+4+7=25
B 745 SU: 7+7+7+7+7=35
praca
Piątek, 2 grudnia 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 29.14 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:03 | km/h: | 27.75 |
Pr. maks.: | 46.70 | Temperatura: | 5.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 50m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzień wielkich atrakcji pogodowych. Nadeszło wielkie ocieplenie, rano zero szronu, szadzi, gołoledzi, no nic, po prostu nie było nic białego. Na powrocie deszczyk ze śniegiem (no dobra, żeby nie było że wyolbrzymiam, to był bardziej deszczyczek ze śnieżyczkiem, takie malutkie, ledwo co lecące, ale cosik jednak leciało).
Niezłe tempo udało się trzymać w obie strony. Zapewne przez to, że mi się rękawiczki palczaste zrąbały i jeżdżę teraz w bezpalczastych. W tej pogodzie trzeba się trochę rozgrzać własnym ciepłem, żeby palce nie odmarzły w takich warunkach.
Niezłe tempo udało się trzymać w obie strony. Zapewne przez to, że mi się rękawiczki palczaste zrąbały i jeżdżę teraz w bezpalczastych. W tej pogodzie trzeba się trochę rozgrzać własnym ciepłem, żeby palce nie odmarzły w takich warunkach.
praca
Czwartek, 1 grudnia 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50, opis: a i b
Km: | 28.87 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:06 | km/h: | 26.25 |
Pr. maks.: | 41.46 | Temperatura: | 0.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 50m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
No i nadszedł niespodziewanie grudzień. Jakoś w niedziele sprawdzałem prognozę pogody, to podobno w tym tygodniu nie miało być mrozów... nie wyszło. Co ranka wyjeżdżam w okolicach -3 stopnia. Za to niebo się rozjaśniło i chmury poszły w cholere. Więc pewnie wyż mamy, czyli nie powinno padać :)
Z jakichś przyczyn miałem dzisiaj rewelacyjny dojazd do pracy. Średnia na drzwiach firmy 28.31, to chyba rekord jeśli idzie o tempo dojazdu. Powrót jechałem łagodnie, raczej nie wyskakując powyżej 30. Strasznie ociężale mi się jechało i jakoś wypompowany się czułem. Może głodny po prostu?
Ogólnie to zima idzie, coraz bardziej się zastanawiam jak będę dojeżdżał gdy spadnie śnieg, może być na prawdę kłopotliwie. Obecnie droga hamowania mimo, że moje umiejętności w tym zakresie znacznie się poprawiły wydłużyła się drastycznie. Ratuję się absem i omijaniem przeszkód zamiast wyhamowywaniem, jednak nigdy nie wiadomo kiedy przyjdzie mi wjechać w tira albo coś innego bo nie będzie innej drogi ucieczki...
A: 1930 PU: 6+7+7+6+8=32
Z jakichś przyczyn miałem dzisiaj rewelacyjny dojazd do pracy. Średnia na drzwiach firmy 28.31, to chyba rekord jeśli idzie o tempo dojazdu. Powrót jechałem łagodnie, raczej nie wyskakując powyżej 30. Strasznie ociężale mi się jechało i jakoś wypompowany się czułem. Może głodny po prostu?
Ogólnie to zima idzie, coraz bardziej się zastanawiam jak będę dojeżdżał gdy spadnie śnieg, może być na prawdę kłopotliwie. Obecnie droga hamowania mimo, że moje umiejętności w tym zakresie znacznie się poprawiły wydłużyła się drastycznie. Ratuję się absem i omijaniem przeszkód zamiast wyhamowywaniem, jednak nigdy nie wiadomo kiedy przyjdzie mi wjechać w tira albo coś innego bo nie będzie innej drogi ucieczki...
A: 1930 PU: 6+7+7+6+8=32
praca
Środa, 30 listopada 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50, opis: a i b
Km: | 23.01 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:50 | km/h: | 27.61 |
Pr. maks.: | 46.44 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 40m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
Z bliżej nieokreślonych przyczyn jechało mi się dzisiaj rewelacyjnie, a raczej szybciutko. Ogólnie rewelacji nie było, sporo postresowanych kierowców dnia dzisiejszego, którzy jakby chcieli mnie taranować za to że ich wyprzedzam...
Dojazd do pracy ze średnią na wypięcie licznika 28.44 - nowy rekord. W ogólności najbardziej średnia dostaje przy zjeździe na strzegomską, tam miałem jeszcze 31.05 (podbite na odcinku legnickiej, bo leciałem po niej 38kmh).
Powrót miał być na spokojnie, chciałem bez kąpieli iść na ściankę i dopiero po ściance się wykąpać. Ale poniosło mnie i sporą część trasy leciałem w okolicach 40. Maksymalna prędkość wycieczki ustawiona na wylocie z ronda regana.
A no bo właśnie, bym zapomniał dodać, idę zaraz na ściankę :)
B: 830 SU: 10+10+10+10+10=50
Dojazd do pracy ze średnią na wypięcie licznika 28.44 - nowy rekord. W ogólności najbardziej średnia dostaje przy zjeździe na strzegomską, tam miałem jeszcze 31.05 (podbite na odcinku legnickiej, bo leciałem po niej 38kmh).
Powrót miał być na spokojnie, chciałem bez kąpieli iść na ściankę i dopiero po ściance się wykąpać. Ale poniosło mnie i sporą część trasy leciałem w okolicach 40. Maksymalna prędkość wycieczki ustawiona na wylocie z ronda regana.
A no bo właśnie, bym zapomniał dodać, idę zaraz na ściankę :)
B: 830 SU: 10+10+10+10+10=50
praca
Wtorek, 29 listopada 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50, opis: piosnka, opis: a i b
Km: | 23.03 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:53 | km/h: | 26.07 |
Pr. maks.: | 45.08 | Temperatura: | 3.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 40m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dojazdy coś ostatnio idą ciężko, a na powrotach targam z niesamowitą prędkością. Znowu mx speed na ładnym poziomie, mimo, że jadąć krótką trasą nie mam za bardzo stromych zjazdów/podjazdów do pokonania. Na prostej między autami pociskam sobie 40 :)
Muza na dziś, ryje mi beret od dwóch dni albo lepiej mimo że płytę słuchałem wcześniej parenaście razy.
B: 800 SU: 37
Muza na dziś, ryje mi beret od dwóch dni albo lepiej mimo że płytę słuchałem wcześniej parenaście razy.
B: 800 SU: 37
relaksowo nad Bajkał
Niedziela, 27 listopada 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: blurej, cel: niedzielnie, dist: less than 50
Km: | 32.12 | Km teren: | 28.00 | Czas: | 01:31 | km/h: | 21.18 |
Pr. maks.: | 33.65 | Temperatura: | 11.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: blurej | Aktywność: Jazda na rowerze |
Podumać chwilkę nad brzegami Bajkału. Pogoda rewelacyjna, ścieżki schowane pod opadłymi liśćmi tak, że często trzeba było się kierować na czuja i pamięć żeby obrać kierunek na ścieżkę.
Na wałach w paru miejscach ktoś chyba sobie jakieś wykopki urządził, bo zryta nawierzchnia.
Dwa razy zostałem pogoniony przez "Dianę"... owczarka niemieckiego. Całe szczęście (sądząc po zachowaniu) wiekiem była raczej niezaawansowana i nie chciała nic mi zrobić a jedynie pogonić coś co się przyzwoitym tempem poruszało. Przyzwoitym jak na ofiarę owczarka niemieckiego, bo jak na rowerzystę to poruszałem się tempem ślimaczym ;-)
Świat wynagradzał dzisiaj arktyczne huraganowe powiewy wszystkim którzy zdecydowali się wyjść na powietrze pięknymi widokami. Nisko zawieszone słońce jak za najkrótszych dni waliło prosto w oczy jak się w jego stronę kierowało. Jednak dawało to przefantastyczne efekty gdy tylko przyświecało pomiędzy drzewami w lesie, albo gdy promienie słońca świeciły po trawach, a w szczególności jakichś takich wysokich trawiskach na podmokłych terenach. Ogólnie to było to co w fotografii nazywa się dobrym światłem :) Strasznie żałowałem, że akurat nie mam przy sobie jakiegoś konkretnego aparatu, który byłby w stanie uchwycić te barwy i światła.
Miałem do tego wpisu dodać nagrany wreszcie filmik z przejazdu mościskiem, ale że dodaję wpis jednak po czasie a nie w dniu wycieczki to będzie trzeba poczekać do kolejnego terenowego wyjazdu.
Wieczorem ścianka. Czad! Od przedszkola się tak nie bawiłem :D
Na wałach w paru miejscach ktoś chyba sobie jakieś wykopki urządził, bo zryta nawierzchnia.
Dwa razy zostałem pogoniony przez "Dianę"... owczarka niemieckiego. Całe szczęście (sądząc po zachowaniu) wiekiem była raczej niezaawansowana i nie chciała nic mi zrobić a jedynie pogonić coś co się przyzwoitym tempem poruszało. Przyzwoitym jak na ofiarę owczarka niemieckiego, bo jak na rowerzystę to poruszałem się tempem ślimaczym ;-)
Świat wynagradzał dzisiaj arktyczne huraganowe powiewy wszystkim którzy zdecydowali się wyjść na powietrze pięknymi widokami. Nisko zawieszone słońce jak za najkrótszych dni waliło prosto w oczy jak się w jego stronę kierowało. Jednak dawało to przefantastyczne efekty gdy tylko przyświecało pomiędzy drzewami w lesie, albo gdy promienie słońca świeciły po trawach, a w szczególności jakichś takich wysokich trawiskach na podmokłych terenach. Ogólnie to było to co w fotografii nazywa się dobrym światłem :) Strasznie żałowałem, że akurat nie mam przy sobie jakiegoś konkretnego aparatu, który byłby w stanie uchwycić te barwy i światła.
Miałem do tego wpisu dodać nagrany wreszcie filmik z przejazdu mościskiem, ale że dodaję wpis jednak po czasie a nie w dniu wycieczki to będzie trzeba poczekać do kolejnego terenowego wyjazdu.
Wieczorem ścianka. Czad! Od przedszkola się tak nie bawiłem :D
do pracy
Piątek, 18 listopada 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 12.09 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:29 | km/h: | 25.01 |
Pr. maks.: | 33.07 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dojazd do pracy, bo wracałem piechotą/samochodem.
Z pracy wyszedłem później niż planowałem, bo było sporo roboty bardzo pilnej a nie chciałem kumplom zostawiać czegoś do robienia w weekend. Udało się, ale przez to oraz korki giganty które opanowały tego dnia miasto miałem problem z dotarciem na chatę.
Na chatę, spakować się i do Oborników Śląskich na przygodowy rajd na orientację Tropiciel.
Przeszliśmy taką trasę:
co samo w sobie można uznać za zwycięstwo, mimo, że do najlepszych było baaardzo daleko. Polecam, świetna zabawa!
Z pracy wyszedłem później niż planowałem, bo było sporo roboty bardzo pilnej a nie chciałem kumplom zostawiać czegoś do robienia w weekend. Udało się, ale przez to oraz korki giganty które opanowały tego dnia miasto miałem problem z dotarciem na chatę.
Na chatę, spakować się i do Oborników Śląskich na przygodowy rajd na orientację Tropiciel.
Przeszliśmy taką trasę:
co samo w sobie można uznać za zwycięstwo, mimo, że do najlepszych było baaardzo daleko. Polecam, świetna zabawa!
praca
Czwartek, 17 listopada 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50, opis: piosnka
Km: | 29.27 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:09 | km/h: | 25.45 |
Pr. maks.: | 41.46 | Temperatura: | -2.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 50m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
Nuda po całości. Do pracy noga za nogą, nawet mi się samochodów nie chciało wyprzedzać. Powietrza z przodu zaczyna mi brakować ale nie chciało mi się dopompować. W ogóle nic mi się nie chce.
W pracy roboty full w tym tygodniu. Jutro zamierzam jednak wcześniej uciec, bo jadę na tropiciela. dawno nie przejechałem 40km na rowerze, a zamierzam tyle z buta machnąć ;-) No nic, przynajmniej nie zapowiadają deszczu.
Brzmienie na dziś... trochę jakość nie hd a raczej chuwdu i badziewne obrazki wkleili... ale co tam.
W pracy roboty full w tym tygodniu. Jutro zamierzam jednak wcześniej uciec, bo jadę na tropiciela. dawno nie przejechałem 40km na rowerze, a zamierzam tyle z buta machnąć ;-) No nic, przynajmniej nie zapowiadają deszczu.
Brzmienie na dziś... trochę jakość nie hd a raczej chuwdu i badziewne obrazki wkleili... ale co tam.
praca
Środa, 16 listopada 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50, opis: nie sam
Km: | 29.25 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:07 | km/h: | 26.19 |
Pr. maks.: | 40.73 | Temperatura: | 3.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 55m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
Powrót z Platonem.
praca
Wtorek, 15 listopada 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50, opis: piosnka
Km: | 23.35 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:56 | km/h: | 25.02 |
Pr. maks.: | 42.21 | Temperatura: | -2.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 60m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zimno. W tym tygodniu mój ubiór uzupełniły: kominiarka, ocieplacze na buty, gacie na dupsko.
Jak się już rozpędzę to zimno jest tylko w twarz, na początku aż oczy łzawią, jednak potem trochę się to uspokaja.
Mózg mi zaraz wybuchnie, więc piosnka na dziś i koniec wpisu.
Jak się już rozpędzę to zimno jest tylko w twarz, na początku aż oczy łzawią, jednak potem trochę się to uspokaja.
Mózg mi zaraz wybuchnie, więc piosnka na dziś i koniec wpisu.