Wpisy archiwalne w kategorii
baza: Wrocław
Dystans całkowity: | 19607.14 km (w terenie 2057.50 km; 10.49%) |
Czas w ruchu: | 753:44 |
Średnia prędkość: | 22.87 km/h |
Maksymalna prędkość: | 72.66 km/h |
Suma podjazdów: | 15478 m |
Liczba aktywności: | 802 |
Średnio na aktywność: | 24.45 km i 1h 11m |
Więcej statystyk |
praca
Piątek, 17 maja 2013 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 10.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:27 | km/h: | 22.22 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 10m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
praca
Czwartek, 16 maja 2013 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 10.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:28 | km/h: | 21.43 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 10m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
praca
Środa, 15 maja 2013 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 10.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 20.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 10m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
praca
Wtorek, 14 maja 2013 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 10.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 20.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
wałami na Trestno
Wtorek, 14 maja 2013 Kategoria baza: Wrocław, bike: blurej, cel: bez celu, dist: less than 50
Km: | 45.95 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 01:39 | km/h: | 27.85 |
Pr. maks.: | 42.66 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: blurej | Aktywność: Jazda na rowerze |
Cały weekend padał deszcz - więc nie było roweru, za to sobie pobiegałem z psem. Wywołało to straszne zakwasy dnia następnego, ale jakby nie patrzeć po gdzieś tak półrocznej przerwie porwałem się na 15km bieg... Kilka momentów marszu było co prawda, ale ogólnie dystans przyzwoity i czas wyszedł niewiele ponad 5min/km czyli nie tak tragicznie.
Wyruszyłem z zamysłem przejechania klasycznej trasy po wałach, ze względu na kałuże i natłok spacerujących chaotycznie ludzi (w sumie ludzi nie było tak wiele, ale jakoś wybitnie przeszkadzali, zdecydowanie bardziej niż przeciętnie włazili pod koła) zmieniłem nieco plany tak żeby wskoczyć wcześniej na mniej uczęszczane i mniej wilgotne ścieżki.
Na początku jechało mi się tragicznie, o co winą obarczałem sobotnie bieganie (nogi wciąż to odczuwały). Jednak potem okazało się że główną przyczyną tego był brak rozgrzania oraz wiatr niekorzystnie wiejący. Przejazd wałami wersją krótszą zakończony przejazdem z prędkością średnią 32kmh (obrót na kierunek z wiatrem).
Asfalt od Trestna zaczął powoli acz skutecznie poprawiać średnią prędkość przejażdżki (bo warto dodać, że nie była ona zła, około 25.5km/h). Jazda do tego momentu była dość nudna, bo żaden rowerzysta poruszający się z prędkością >26kmh się nie trafił. Dopiero gdzieś tam na asfaltach dogoniłem człowieczka na mtb który całkiem żwawo pocinał sobie z prędkością około 30kmh... z tym że jak go wyprzedziłem i zacząłem trzymać 34 to bardzo szybko odpadł z koła i tyle było zabawy.
Ostatnie metry zamiast zwyczajowo odpoczywać dałem po pedałach bo jakoś niedojeżdżony się czułem. Ogólnie z każdym kilometrem jechało mi się dzisiaj coraz lepiej, a na końcówce bez problemu cisnąłem ponad 30km/h czując spory zapas sił - taka nowość w tym roku, jeszcze mi się nie zdarzyło. Może jednak bieganie dobrze mi zrobiło.
Zresztą niezależnie czy bieganie zrobiło dobrze czy źle to myślę, że sobie jakiś programik do zbierania śladów zainstaluję na któryś telefon i pobiegam od czasu do czasu.
Wyruszyłem z zamysłem przejechania klasycznej trasy po wałach, ze względu na kałuże i natłok spacerujących chaotycznie ludzi (w sumie ludzi nie było tak wiele, ale jakoś wybitnie przeszkadzali, zdecydowanie bardziej niż przeciętnie włazili pod koła) zmieniłem nieco plany tak żeby wskoczyć wcześniej na mniej uczęszczane i mniej wilgotne ścieżki.
Na początku jechało mi się tragicznie, o co winą obarczałem sobotnie bieganie (nogi wciąż to odczuwały). Jednak potem okazało się że główną przyczyną tego był brak rozgrzania oraz wiatr niekorzystnie wiejący. Przejazd wałami wersją krótszą zakończony przejazdem z prędkością średnią 32kmh (obrót na kierunek z wiatrem).
Asfalt od Trestna zaczął powoli acz skutecznie poprawiać średnią prędkość przejażdżki (bo warto dodać, że nie była ona zła, około 25.5km/h). Jazda do tego momentu była dość nudna, bo żaden rowerzysta poruszający się z prędkością >26kmh się nie trafił. Dopiero gdzieś tam na asfaltach dogoniłem człowieczka na mtb który całkiem żwawo pocinał sobie z prędkością około 30kmh... z tym że jak go wyprzedziłem i zacząłem trzymać 34 to bardzo szybko odpadł z koła i tyle było zabawy.
Ostatnie metry zamiast zwyczajowo odpoczywać dałem po pedałach bo jakoś niedojeżdżony się czułem. Ogólnie z każdym kilometrem jechało mi się dzisiaj coraz lepiej, a na końcówce bez problemu cisnąłem ponad 30km/h czując spory zapas sił - taka nowość w tym roku, jeszcze mi się nie zdarzyło. Może jednak bieganie dobrze mi zrobiło.
Zresztą niezależnie czy bieganie zrobiło dobrze czy źle to myślę, że sobie jakiś programik do zbierania śladów zainstaluję na któryś telefon i pobiegam od czasu do czasu.
praca
Piątek, 10 maja 2013 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 10.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:26 | km/h: | 23.08 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
Znów zmokłem. Scenariusz bardzo podobny do wczorajszego. Wyjechałem z pracy i gdzieś po ujechaniu kilometra zaczyna padać. Na szczęście tym razem nie ulewa tylko zwykły deszcz i bez przystanków przejechałem - ale skończyły mi się tym sposobem buty spd zdatne do użytku - niestety te konstrukcje nie chcą szybko schnąć.
praca
Czwartek, 9 maja 2013 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 10.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:25 | km/h: | 24.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
Na powrocie wjechałem w burzę. Stałem pod mostem wraz z innymi ludźmi kiedy akurat przyszła największa nawałnice (ja wjechałem pod most jak się zaczynało akurat).
Takie cool story. W pewnym momencie kiedy jakby coś zaczynało przycichać pod mostem przejeżdża na rowerze dziewczyna. Taka niewielka, rzec by można kompaktowa blondyneczka. I tak była cała przemoczona, więc jedzie dalej. Podbudowany tym widokiem zacząłem się zbierać do dalszej jazdy i gdy "już byłem w ogródku, już witałem się z gąską"... zaczął grad walić. Biedne dziewczę. Ja zostałem pod mostem jeszcze 15 minut bo tyle zajęło zanim się uspokoiło. Wracałem oczywiście w deszczu, do burze krążyły aż do nocy (albo i rana, nie wiem, bo spałem jak zabity).
Takie cool story. W pewnym momencie kiedy jakby coś zaczynało przycichać pod mostem przejeżdża na rowerze dziewczyna. Taka niewielka, rzec by można kompaktowa blondyneczka. I tak była cała przemoczona, więc jedzie dalej. Podbudowany tym widokiem zacząłem się zbierać do dalszej jazdy i gdy "już byłem w ogródku, już witałem się z gąską"... zaczął grad walić. Biedne dziewczę. Ja zostałem pod mostem jeszcze 15 minut bo tyle zajęło zanim się uspokoiło. Wracałem oczywiście w deszczu, do burze krążyły aż do nocy (albo i rana, nie wiem, bo spałem jak zabity).
praca
Środa, 8 maja 2013 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 10.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 20.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
praca
Wtorek, 7 maja 2013 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 10.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 20.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
klasycznie, po wałach
Wtorek, 7 maja 2013 Kategoria baza: Wrocław, bike: blurej, cel: treningowo, dist: less than 50, opis: foto
Km: | 37.11 | Km teren: | 7.00 | Czas: | 01:22 | km/h: | 27.15 |
Pr. maks.: | 46.07 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 40m | Sprzęt: blurej | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj wariant minimalny, bo po wczorajszym uzupełnianiu bs:
-za późno położyłem się spać
-za późno wstałem
-za późno dotarłem do pracy
-za późno z niej wyszedłem
-i ostatecznie za późno wyruszyłem na trasę.
Po wczorajszej bardzo raźnej jeździe dziś zupełnie brakowało świeżości. Jechało mi się fatalnie... znaczy sama jazda całkiem przyjemna była. Sporo ładnych dziewczyn biegało po wałach. Na prawdę przyjemnie się w takich warunkach jedzie. Jednak - brakowało mi mocy na tych odcinkach gdzie nie było niczego przyjemnego do obserwowania.
Ogólnie warunki niemal identyczne do tych wczorajszych, po starcie wiatr na twarz, końcówka z wiatrem w plecy. Dodatkowo miałem dziś lepszą ekipę motywującą: -najpierw facet trzymał 32kmh pod wiatr i pod milenijny :) ale zjadłem go przed końcem mostu
-następnie dwóch "pr0" ubranych panów chciało mnie łyknąć na Osobowickiej, ale dali spokój jak nie spadałem z 32kmh
-już przed samym końcem zaskoczenie z leksza - gościu 2m wzrostu, 400cm w barach, długie czarne kłaki, broda, czarne dżinsy, czarny bezrękawnik, wielki 29er na chyba 2.5" kapciach i napiera 37kmh od świateł wzdłuż Legnickiej. Facet taki wielki, że bez trudu za nim taką prędkością jadę - praktycznie bez pedałowania - samo zasysa. Niestety wytrzymał tak tylko przez 2 światła. Jak spadł na 30kmh to wyskoczyłem na zmianę, ale nie utrzymał nawet 32kmh i ostatecznie gdy przeleciałem na czerwonym w ogóle straciłem go z oczu.
Najważniejsze na koniec, moje dzisiejsze odkrycie, najlepiej wydane 5.88zł w życiu

PO-LE-CAM!
-za późno położyłem się spać
-za późno wstałem
-za późno dotarłem do pracy
-za późno z niej wyszedłem
-i ostatecznie za późno wyruszyłem na trasę.
Po wczorajszej bardzo raźnej jeździe dziś zupełnie brakowało świeżości. Jechało mi się fatalnie... znaczy sama jazda całkiem przyjemna była. Sporo ładnych dziewczyn biegało po wałach. Na prawdę przyjemnie się w takich warunkach jedzie. Jednak - brakowało mi mocy na tych odcinkach gdzie nie było niczego przyjemnego do obserwowania.
Ogólnie warunki niemal identyczne do tych wczorajszych, po starcie wiatr na twarz, końcówka z wiatrem w plecy. Dodatkowo miałem dziś lepszą ekipę motywującą: -najpierw facet trzymał 32kmh pod wiatr i pod milenijny :) ale zjadłem go przed końcem mostu
-następnie dwóch "pr0" ubranych panów chciało mnie łyknąć na Osobowickiej, ale dali spokój jak nie spadałem z 32kmh
-już przed samym końcem zaskoczenie z leksza - gościu 2m wzrostu, 400cm w barach, długie czarne kłaki, broda, czarne dżinsy, czarny bezrękawnik, wielki 29er na chyba 2.5" kapciach i napiera 37kmh od świateł wzdłuż Legnickiej. Facet taki wielki, że bez trudu za nim taką prędkością jadę - praktycznie bez pedałowania - samo zasysa. Niestety wytrzymał tak tylko przez 2 światła. Jak spadł na 30kmh to wyskoczyłem na zmianę, ale nie utrzymał nawet 32kmh i ostatecznie gdy przeleciałem na czerwonym w ogóle straciłem go z oczu.
Najważniejsze na koniec, moje dzisiejsze odkrycie, najlepiej wydane 5.88zł w życiu
PO-LE-CAM!