Wpisy archiwalne w kategorii
bike: elnino
Dystans całkowity: | 13989.92 km (w terenie 2773.50 km; 19.82%) |
Czas w ruchu: | 606:17 |
Średnia prędkość: | 23.01 km/h |
Maksymalna prędkość: | 75.00 km/h |
Suma podjazdów: | 2850 m |
Liczba aktywności: | 257 |
Średnio na aktywność: | 54.44 km i 2h 23m |
Więcej statystyk |
4 wyjazdy
Sobota, 5 lipca 2008 Kategoria dist: 100 and more, cel: treningowo, bike: elnino, baza: Byczyna, opis: nie sam
Km: | 107.00 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 04:21 | km/h: | 24.60 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj 4 wyjazdy.
1) powolny spacerek z pieskiem do Miechowej, dist ok. 14km avs ok 15km/h
2) wariacka jazda do kluczborka i powrót możliwie najbardziej okrężną drogą, dist ok. 52km, time 1:46
3) srednim tempem Byczna -> Nasale -> Wojsławice -> Sierosławice -> Borek -> Byczyna
4) wieczorne dokręcanie do 100, wokół zalewu, Ciecierzyn -> Kostów -> Gola -> Jaśkowice -> Byczyna
1) powolny spacerek z pieskiem do Miechowej, dist ok. 14km avs ok 15km/h
2) wariacka jazda do kluczborka i powrót możliwie najbardziej okrężną drogą, dist ok. 52km, time 1:46
3) srednim tempem Byczna -> Nasale -> Wojsławice -> Sierosławice -> Borek -> Byczyna
4) wieczorne dokręcanie do 100, wokół zalewu, Ciecierzyn -> Kostów -> Gola -> Jaśkowice -> Byczyna
Szybka 30
Piątek, 4 lipca 2008 Kategoria baza: Byczyna, bike: elnino, cel: treningowo, dist: less than 50
Km: | 47.20 | Km teren: | 4.00 | Czas: | 01:36 | km/h: | 29.50 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
hmm... to chyba jakiś pech czy coś, ledwo mi się wakacje zaczeły to pogoda musiała się zrypać... Popaduje i wieje prawdziwy halny.
Ale kilometry trzeba zrobić mimo pogody, mimo tego że załatwiłem kolejny licznik i mimo tego że nogi jeszcze nie czują się dobrze, bo nie przyzwyczajone do codziennego pokonywania przyzwoitych dystansów.
Czasóweczka na stałej 30 km trasie zakończona mimo wyjątkowo silnego i wyjątkowo niesprzyjającego wiatru, mimo braku pary w nogach i ogólnego uczucia zużycia, zakończona w bardzo przyzwoitym czasie jak na pierwszy raz w sezonie. 54:28.77. Myślę, że gdyby było bezwietrznie, sucho, ciepło i miałbym lepszą dyspozycje to zszedłbym już na pierwszej tegorocznej próbie poniżej 54 minut, czyli z nowym rowerem można spodziewać się rekordowych średnich na asfalcie.
Wieczorem, po 20 wyjazd w mżawce ktora po 3 km przemieniła się w drobny deszczyk. Dokręcenie kilku kilometrów w takich kiepskich warunkach, a potem mycie rowerka i poszukiwanie w internecie jakichś dobrych wiadomości o pogodzie... niestety nic dobrego na najbliższe dni nie zapowiadaja... szkoda troche jezdzic na nowym rowerku w deszczu, moze trzeba bedzie pare rundek na flavii walnąć...
edit: czas 54:28.77 to nowa życiówka na dystansie 30 km
Ale kilometry trzeba zrobić mimo pogody, mimo tego że załatwiłem kolejny licznik i mimo tego że nogi jeszcze nie czują się dobrze, bo nie przyzwyczajone do codziennego pokonywania przyzwoitych dystansów.
Czasóweczka na stałej 30 km trasie zakończona mimo wyjątkowo silnego i wyjątkowo niesprzyjającego wiatru, mimo braku pary w nogach i ogólnego uczucia zużycia, zakończona w bardzo przyzwoitym czasie jak na pierwszy raz w sezonie. 54:28.77. Myślę, że gdyby było bezwietrznie, sucho, ciepło i miałbym lepszą dyspozycje to zszedłbym już na pierwszej tegorocznej próbie poniżej 54 minut, czyli z nowym rowerem można spodziewać się rekordowych średnich na asfalcie.
Wieczorem, po 20 wyjazd w mżawce ktora po 3 km przemieniła się w drobny deszczyk. Dokręcenie kilku kilometrów w takich kiepskich warunkach, a potem mycie rowerka i poszukiwanie w internecie jakichś dobrych wiadomości o pogodzie... niestety nic dobrego na najbliższe dni nie zapowiadaja... szkoda troche jezdzic na nowym rowerku w deszczu, moze trzeba bedzie pare rundek na flavii walnąć...
edit: czas 54:28.77 to nowa życiówka na dystansie 30 km
Goła
Czwartek, 3 lipca 2008 Kategoria bike: elnino, baza: Byczyna, dist: from 50 to 100
Km: | 57.10 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 02:13 | km/h: | 25.76 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Byczyna -> Nasale -> Goła -> Zdziechowice -> Uszyce -> Dzietrzkowice -> Łubnice -> Wójcin -> Bolesławiec -> Gola -> Byczyna
Do dom
Środa, 2 lipca 2008 Kategoria bike: elnino, dist: 100 and more
Km: | 116.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:58 | km/h: | 23.36 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Powrót, trasa nowa, przez Jelcz, troszeczke sie zgubiłem w Jelczu, ale co tam...
Wrocław -> Kamieniec Wrocławski -> Czernica -> Ratowice -> Jelcz-Laskowice [trochę się pogubiłem] -> Janików -> Biskupice Oławskie -> Ligota Książęca -> Barzyna -> Smarchowice Śląskie -> Namysłów -> Domaszowice -> Wołczyn -> Byczyna
dystans wyszedł około 105, ale predzej troche we wrocławiu przejechałem, uczelnia, biedronka itp.
Wrocław -> Kamieniec Wrocławski -> Czernica -> Ratowice -> Jelcz-Laskowice [trochę się pogubiłem] -> Janików -> Biskupice Oławskie -> Ligota Książęca -> Barzyna -> Smarchowice Śląskie -> Namysłów -> Domaszowice -> Wołczyn -> Byczyna
dystans wyszedł około 105, ale predzej troche we wrocławiu przejechałem, uczelnia, biedronka itp.
Gosławice
Wtorek, 1 lipca 2008 Kategoria bike: elnino, baza: Wrocław, dist: from 50 to 100
Km: | 74.10 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:55 | km/h: | 18.92 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Odwiedziny u rodziny, czyli na Leśnice a potem na Gosławice, i powrót już krótszą opcją o której prędzej nie wiedziałem ul Pilczycką, omijając zakorkowaną totalnie Leśnice. Prędkość bez rewelacji, ale też wracałem obładowany pysznościami, czereśnie, ptasie mleczko i pyszne wafelki.
Wieczorem, zaraz po powrocie, powolne kręcenie się po mieście z Platonem. Tak prawie do północy.
Wieczorem, zaraz po powrocie, powolne kręcenie się po mieście z Platonem. Tak prawie do północy.
Dojazd z Byczyny do Wrocławia.
Poniedziałek, 30 czerwca 2008 Kategoria bike: elnino, dist: 100 and more
Km: | 118.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:32 | km/h: | 26.03 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dojazd z Byczyny do Wrocławia.
pierwszy raz prawie cały czas główną drogą, pierwszy raz jazda w te strone, zgodnie z zasadami było pod wiatr, momentami mocno pod wiatr, ale spodziewałem się tego, w końcu w Polsce przeważają wiatry z zachodu. Coś koło Domaszowic z powodu trzymania zbyt dużego tempa miałem mały kryzys. Winny bez wątienia był też ciężki plecak do którego nie jestem przyzwyczajony, jednak jazda nawet z najdoskonalszym plecakiem nie jest tak fajna jak jazda z bagażem na bagażniku, plecaki do lamusa.
trasa:
Byczyna -> Biskupice -> Skałągi -> Wołczyn -> Domaszowice -> Namysłów -> Bierutów -> Solniki Wielkie -> Oleśnica -> Borowa -> Długołęka -> Wrocław
Potem jeszcze kręcenie się po wrocławiu dlatego taki dystans wyszedł, ale po prostu nie mogłem się opanować i musiałem wyskoczyć na miasto nowym rowerkiem.
Na trasie wypiłem 4.5 litra a mimo to po dojechaniu do celu odwiedziłem biedronke gdzie oczywiście zakupiłem zestaw zupek chińskich i wode.
pierwszy raz prawie cały czas główną drogą, pierwszy raz jazda w te strone, zgodnie z zasadami było pod wiatr, momentami mocno pod wiatr, ale spodziewałem się tego, w końcu w Polsce przeważają wiatry z zachodu. Coś koło Domaszowic z powodu trzymania zbyt dużego tempa miałem mały kryzys. Winny bez wątienia był też ciężki plecak do którego nie jestem przyzwyczajony, jednak jazda nawet z najdoskonalszym plecakiem nie jest tak fajna jak jazda z bagażem na bagażniku, plecaki do lamusa.
trasa:
Byczyna -> Biskupice -> Skałągi -> Wołczyn -> Domaszowice -> Namysłów -> Bierutów -> Solniki Wielkie -> Oleśnica -> Borowa -> Długołęka -> Wrocław
Potem jeszcze kręcenie się po wrocławiu dlatego taki dystans wyszedł, ale po prostu nie mogłem się opanować i musiałem wyskoczyć na miasto nowym rowerkiem.
Na trasie wypiłem 4.5 litra a mimo to po dojechaniu do celu odwiedziłem biedronke gdzie oczywiście zakupiłem zestaw zupek chińskich i wode.
Pierwsze kilometry na moim
Niedziela, 29 czerwca 2008 Kategoria bike: elnino, baza: Byczyna, dist: from 50 to 100
Km: | 53.90 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 02:34 | km/h: | 21.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pierwsze kilometry na moim nowym rowerku. Wypad z bratem, chmielemi bratem chmiela na mały niedzielny spacerek. Ze w grupie było 2óch świerzo terenowców chmielarczyków o trzeba było trase zabarwiać elementami terenu, ale na cudeńku którym teraz śmigam nawierzchnia nie gra roli, teraz po prostu droga ucieka spod kół.
Byczyna -> Gola -> Chróścin Zamek -> Chróścin -> Bolesławiec [droga po 2 stronie rzeki, za zamkiem] -> Chróścin -> Gola [na Cyranke, przejazd przez główną i dla mnie nieznaną dotąd drogą na] -> Ciecierzyn [tutaj mały postój na uzupełnienie płynów pod sklepem, dalsza droga na skrzyżowaniu od kościołem na polną droge] -> Proślice [celem wyprawy miał być Bolesławiec i zalew, to na zalew jedziemy] -> Brzózka [wokół zalewu] -> Kochłowice -> Biskupice [w skrzyżowaniu oczywiście na wprost, przez tory i również na wprost, co pseudo drogą doprowadziło nas do] -> Kolonia Długa -> Byczyna [tutaj jeszcze rundka popisówka chmiela po obu parkach]
Wieczorem brakło prądu w całym mieście i wyleciałem sobie pooglądać na pogrążoną w ciemnościach Byczyna, dokręciło się pare km na światłach, średnia jeszcze bardziej spadła, ale co tam... w tym roku nie jeżdże na średnią, nie wypinam już licznika zeby nie spadała ;-)
W każdym razie w grupie jednak raźniej.
Byczyna -> Gola -> Chróścin Zamek -> Chróścin -> Bolesławiec [droga po 2 stronie rzeki, za zamkiem] -> Chróścin -> Gola [na Cyranke, przejazd przez główną i dla mnie nieznaną dotąd drogą na] -> Ciecierzyn [tutaj mały postój na uzupełnienie płynów pod sklepem, dalsza droga na skrzyżowaniu od kościołem na polną droge] -> Proślice [celem wyprawy miał być Bolesławiec i zalew, to na zalew jedziemy] -> Brzózka [wokół zalewu] -> Kochłowice -> Biskupice [w skrzyżowaniu oczywiście na wprost, przez tory i również na wprost, co pseudo drogą doprowadziło nas do] -> Kolonia Długa -> Byczyna [tutaj jeszcze rundka popisówka chmiela po obu parkach]
Wieczorem brakło prądu w całym mieście i wyleciałem sobie pooglądać na pogrążoną w ciemnościach Byczyna, dokręciło się pare km na światłach, średnia jeszcze bardziej spadła, ale co tam... w tym roku nie jeżdże na średnią, nie wypinam już licznika zeby nie spadała ;-)
W każdym razie w grupie jednak raźniej.