Wpisy archiwalne w kategorii
cel: niedzielnie
Dystans całkowity: | 2455.56 km (w terenie 728.00 km; 29.65%) |
Czas w ruchu: | 122:12 |
Średnia prędkość: | 19.36 km/h |
Maksymalna prędkość: | 65.26 km/h |
Suma podjazdów: | 2195 m |
Liczba aktywności: | 76 |
Średnio na aktywność: | 32.31 km i 1h 43m |
Więcej statystyk |
Wieczornie
Niedziela, 12 września 2010 Kategoria dist: less than 50, cel: niedzielnie, bike: elnino, baza: Wrocław
Km: | 29.55 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 01:14 | km/h: | 23.96 |
Pr. maks.: | 46.56 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
W bazie zawitałem dopiero w okolicach 17:30, ale pogoda tego dnia była tak nęcąca, że mimo, iż Słońce o tej porze już powoli zbliża się do horyzontu. Udało mi się wyjechać tuż po 18. Dlatego sorki platon, że się nie zgłosiłem, nie zdążyłbym nawet na Psie Pole dojechać, a co dopiero coś pojeździć. Armi Krajowej na Krakowską. Z niej szybko na Na Niskich Łąkach i na wały. Wałami na Wyspę Opatowicką. Kierunek na Trestno, a z Trestna na Mokry Dwór. Tam oczywiście super nie ścieżka ale jednak ścieżka. Przed finiszem jeszcze objazd Parku Wschodniego.
Słonecznie
Niedziela, 5 września 2010 Kategoria opis: foto, dist: from 50 to 100, cel: niedzielnie, bike: elnino, baza: Wrocław
Km: | 74.30 | Km teren: | 40.00 | Czas: | 03:36 | km/h: | 20.64 |
Pr. maks.: | 45.44 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzień prędzej jeszcze nie wiedziałem co będe robił w niedziele. Było pare planów, ale nic nie wypaliło, część przeze mnie, część przez inne osoby. Z tego niewypalenia wyszła wycieczka. Pogoda była wyśmienita, a ja chciałem odwiedzić targowisko pod młynem w poszukiwaniu nart i analogowych aparatów fotograficznych.
Dość skromnie ubrany, w porównaniu do mijanych rowerzystów, pojechałem Armii Krajowej w strone Na Niskich Łąkach i na wały. Na wałach przeogromna liczba biegaczy. Było troszkę zimno, ale kadencja ponad 100 i jazda w okolicach 32kmh rozgrzała mnie. Mimo to wjazdy w cień były nieprzyjemne.
Na targowisko dotarłem bardzo szybko, przed nim zdążyłem zmarznąć 3 razy stojąc na światłach. Jedyne co z aparatów znalazłem w gwintem m42 to stary Zenit. Niestety szkiełko miał tak zajechane, że chyba nawet za darmo bym go nie wziął. Pewnie za naprawę z 400 zeta bym musiał zapłacić. Z nartami też nie wyglądało to różowo. Ogólnie krótkie, nawet do sutków mi nie starczą. A nie chcę brać tych bez wcięć (troche przerwy i już zapomniałem terminologii). Oczywiście rowerom też się poprzyglądałem. Nie było żadnego górala ze starym osprzętem wysokiej grupy w śmiesznej cenie, ale pare kolarek się znalazło. Z tym, że ceny jakoś wysokie jak na w sumie koniec sezonu.
Nie pamiętam jak dokładnie wracałem, ale trafiłem ostatecznie na Most Milenijny i sporo kilometrów pokręciłem po Lasku Osobowickim. Z Lasku wracałem w większej części po wałach. Ponad godzinę leżałem na słoneczku przy jazie Opatowickim. Po tym odpoczynku machnąłem się przez wyspę Opatowicką na Trestno. Z trestna jakoś dojechałem na Mokry Dwór, a stamtąd już prawie prosto do bazy.
Uwielbiam tędy jeździć.
Dlatego zrobiłem więcej niż jeden postój, żeby wreszcie sobie uwiecznić piękne podmostowe przejazdy.
To już Lasek Osobowicki. Mimo, że w cieniu, to było już nieco później, a co się z tym wiąże - cieplej. Widać przebłyski słoneczka na drodze.
Dzisiaj dla odmiany kałuże omijałem, albo fotografowałem. Poza paronastoma małymi plamkami wróciłem czysty.
Kolejne dowody, że słońce jednak dzisiaj było.
A tutaj coś na co już kiedyś trafiłem, ale nie znalazłem wjazdu. Niby nie przystosowane dla rowerzystów, ale jakoś się wbija. Warto, bo na prawdę świetnie się jedzie.
Dość skromnie ubrany, w porównaniu do mijanych rowerzystów, pojechałem Armii Krajowej w strone Na Niskich Łąkach i na wały. Na wałach przeogromna liczba biegaczy. Było troszkę zimno, ale kadencja ponad 100 i jazda w okolicach 32kmh rozgrzała mnie. Mimo to wjazdy w cień były nieprzyjemne.
Na targowisko dotarłem bardzo szybko, przed nim zdążyłem zmarznąć 3 razy stojąc na światłach. Jedyne co z aparatów znalazłem w gwintem m42 to stary Zenit. Niestety szkiełko miał tak zajechane, że chyba nawet za darmo bym go nie wziął. Pewnie za naprawę z 400 zeta bym musiał zapłacić. Z nartami też nie wyglądało to różowo. Ogólnie krótkie, nawet do sutków mi nie starczą. A nie chcę brać tych bez wcięć (troche przerwy i już zapomniałem terminologii). Oczywiście rowerom też się poprzyglądałem. Nie było żadnego górala ze starym osprzętem wysokiej grupy w śmiesznej cenie, ale pare kolarek się znalazło. Z tym, że ceny jakoś wysokie jak na w sumie koniec sezonu.
Nie pamiętam jak dokładnie wracałem, ale trafiłem ostatecznie na Most Milenijny i sporo kilometrów pokręciłem po Lasku Osobowickim. Z Lasku wracałem w większej części po wałach. Ponad godzinę leżałem na słoneczku przy jazie Opatowickim. Po tym odpoczynku machnąłem się przez wyspę Opatowicką na Trestno. Z trestna jakoś dojechałem na Mokry Dwór, a stamtąd już prawie prosto do bazy.
Uwielbiam tędy jeździć.
Dlatego zrobiłem więcej niż jeden postój, żeby wreszcie sobie uwiecznić piękne podmostowe przejazdy.
To już Lasek Osobowicki. Mimo, że w cieniu, to było już nieco później, a co się z tym wiąże - cieplej. Widać przebłyski słoneczka na drodze.
Dzisiaj dla odmiany kałuże omijałem, albo fotografowałem. Poza paronastoma małymi plamkami wróciłem czysty.
Kolejne dowody, że słońce jednak dzisiaj było.
A tutaj coś na co już kiedyś trafiłem, ale nie znalazłem wjazdu. Niby nie przystosowane dla rowerzystów, ale jakoś się wbija. Warto, bo na prawdę świetnie się jedzie.
dzień zaburzonego feromona
Wtorek, 24 sierpnia 2010 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: niedzielnie, dist: less than 50, opis: nie sam
Km: | 13.90 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 01:08 | km/h: | 12.26 |
Pr. maks.: | 28.33 | Temperatura: | 24.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj nic nie było normalne. Ludzie zachowywali się przedziwnie, na drodze, na chodniku a nawet na trawce w parku było niebezpiecznie, bo wszystkie organizmy żywe, a chyba i nieożywiona część świata zachowywała się zdecydowanie niebezpiecznie, przede wszystkim dla samych siebie niebezpiecznie.
Z dziewczynami, między innymi po parku Południowym.
Z dziewczynami, między innymi po parku Południowym.
niedzielnie
Niedziela, 22 sierpnia 2010 Kategoria baza: Wrocław, bike: olds, cel: niedzielnie, dist: less than 50, opis: nie sam
Km: | 26.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: oldsmobile | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po Wrocławiu, trochę na zakupy, trochę niedzielnego lansu.
CTT +
Niedziela, 15 sierpnia 2010 Kategoria opis: nie sam, baza: Byczyna, bike: elnino, dist: less than 50, cel: niedzielnie
Km: | 34.59 | Km teren: | 25.00 | Czas: | 01:35 | km/h: | 21.85 |
Pr. maks.: | 35.74 | Temperatura: | 25.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj teren z bratem. Trasa prawie jak chmielowa terenowa trzydziestka, lekko zmodyfikowana przez brata. Ogólnie parno i duszno, do tego błota sporo. Ale aż do postoju na molo jechało się nieźle. Po postoju jakoś nie mogłem wejść na obroty. Jedynie podjazd na górke z Polanowic był w miare i szczyt zdobyłem z 35kmh na liczniku, co w sumie jest genialnym wynikiem.
Bo bym zapomniał odnotować, na dojeździe do "Czarnego Kota" zaliczyłem OTB, drugie w tym roku :D
Bo bym zapomniał odnotować, na dojeździe do "Czarnego Kota" zaliczyłem OTB, drugie w tym roku :D
Park Brochowski
Czwartek, 12 sierpnia 2010 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: niedzielnie, dist: less than 50, opis: nie sam
Km: | 16.76 | Km teren: | 8.00 | Czas: | 01:13 | km/h: | 13.78 |
Pr. maks.: | 38.57 | Temperatura: | 28.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Lajcikowo w stałym towarzystwie do kolejnego parku, tym razem na cel obraliśmy Park Brochowski. Malutki taki, nie nada się na rowerowanie, ale odhaczony.
lans po Ślężnej
Wtorek, 10 sierpnia 2010 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: niedzielnie, dist: less than 50, opis: nie sam
Km: | 13.59 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 01:01 | km/h: | 13.37 |
Pr. maks.: | 32.64 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wieczorny kurs z Adelą i Ewką którego celem była jakaś ciekawostka na ulicy Ślężnej o której wyczytała gdzieś Adela. Nic nie znaleźliśmy, ale Ślężna przejechana do końca. Powrót bocznymi uliczkami i zakamarkami. Ostatecznie trafiliśmy na skrzyżowanie przez które praktycznie wszystkie moje trasy prowadzą, w związku z czym znam już wszystkie drogi dojazdowe do niego, będzie więcej opcji kombinowania szlaków teraz.
wieczornie
Środa, 4 sierpnia 2010 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: niedzielnie, dist: less than 50, opis: nie sam
Km: | 6.83 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:27 | km/h: | 15.18 |
Pr. maks.: | 24.87 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Park Zachodni
Poniedziałek, 2 sierpnia 2010 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: niedzielnie, dist: less than 50, opis: nie sam
Km: | 27.96 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 02:00 | km/h: | 13.98 |
Pr. maks.: | 29.42 | Temperatura: | 28.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Park Grabiszyński
Niedziela, 1 sierpnia 2010 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: niedzielnie, dist: less than 50, opis: nie sam
Km: | 21.54 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 01:35 | km/h: | 13.60 |
Pr. maks.: | 31.35 | Temperatura: | 24.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ledwo dojechałem do Wrocławia, to się dowiedziałem, ze dziewczyny planują coś sobie wieczorem przejechać. Że nie wyszedł mi rozjazd po tym dojeździe bo jakoś nie mogłem przestać dociskać nawet po mieście, dopiero jak zjechałem na ścieżynkę rowerową to zwolniłem, to postanowiłem przejechać się z nimi, tempo idealne na rozjazd i uspokojenie organizmu. Ledwo ruszyliśmy to od razu organizm zaczął się lepiej zachowywać. Jednak zbawienne jest robienie ostatnich 10ciu kilometrów lajtowym tempem, uspokajanie organizmu.
Muszę także przyznać, że trasa którą mi dzisiaj przedstawiły jest na prawdę super. Park Grabiszyński, to było miejsce które prawdopodobnie które odwiedziliśmy, chociaż biorąc pod uwage że Park Wschodni nazwały Zachodnim to nie mam pojęcia czy rzeczywiście w Parku Grabiszyńskim byliśmy. Muszę to sprawdzić i muszę opracować do niego jakiś lajcikowy dojazd. Przypomina znacznie powiększoną wersję Lasku Osobowickiego, tak na oko można po nim zrobić z 10kaemów bez powtarzania kawałka ścieżyny.
Oby jak najwięcej takich dni :D
Muszę także przyznać, że trasa którą mi dzisiaj przedstawiły jest na prawdę super. Park Grabiszyński, to było miejsce które prawdopodobnie które odwiedziliśmy, chociaż biorąc pod uwage że Park Wschodni nazwały Zachodnim to nie mam pojęcia czy rzeczywiście w Parku Grabiszyńskim byliśmy. Muszę to sprawdzić i muszę opracować do niego jakiś lajcikowy dojazd. Przypomina znacznie powiększoną wersję Lasku Osobowickiego, tak na oko można po nim zrobić z 10kaemów bez powtarzania kawałka ścieżyny.
Oby jak najwięcej takich dni :D