Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2011
Dystans całkowity: | 702.86 km (w terenie 70.00 km; 9.96%) |
Czas w ruchu: | 19:33 |
Średnia prędkość: | 27.26 km/h |
Maksymalna prędkość: | 60.56 km/h |
Suma podjazdów: | 450 m |
Liczba aktywności: | 28 |
Średnio na aktywność: | 25.10 km i 1h 23m |
Więcej statystyk |
Pogodnie
Niedziela, 22 maja 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: bez celu, dist: from 50 to 100
Km: | 50.49 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 01:38 | km/h: | 30.91 |
Pr. maks.: | 45.40 | Temperatura: | 28.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zacznę od tego, że nie będzie trasy. To kolejny wyjazd z serii: "Ale mnie łeb nap* od siedzenia nad tą magisterką, idę parę kaemów nakręcić, może przejdzie jak krew zacznie krążyć!". Nudna, w przeważającej części starająca się być asfaltową trasa. Kilometr terenu daję sobie bo tak z kilometr jechałem poboczem, bo było lepsze niż droga. Nie wiem czy za takie oszustwo nie powinienem dać sobie -1 terenu... no ale niech już będzie. Błotem się w każdym razie ochlapałem, więc sądzę, że mi się należy chociaż kilometr terenu.
Początek był ciężki. Postanowienie będzie noworoczne z nim związane: NIE JEŹDŹ NA BROCHÓW. Nigdy z tego nic dobrego nie wynikło. No może tylko na jedną kładkę nad torami warto tam pojechać, ale nigdzie więcej. Po pierwszych ośmiu kilometrach średnia była 24kmh, zapowiadał się kolejny smętny wyjazd... Ale potem coś jakby we mnie wstąpiło i chciało jechać szybciej, bo nuda. No i zacząłem pod 30 kręcić. Nie było by tutaj żadnej rewelacji gdyby nie to, że cały czas pod wiatr było. Średnia powolutku zaczęła iść w górę. Gdy dotarła do 27.5, zrobione było coś pod 25km... i nawrót. Tak, z bocznym albo w plecy zupełnie inaczej się jechało :D W tym roku jeszcze takich prędkości nie wykręcałem. Przez na prawde ładny kawałek leciałem nie spadając <35kmh. Miodnie.
Podsumowując wycieczkę, odnotuję co mnie dzisiaj zdenerwowało a co wywołało uśmiech.
denerwatory (dzisiaj wyjątkowo mało, bo piękny dzień na rower):
-pani wpadająca z dzieckiem na drogę, bo autko przejechało a rowerek na pewno nie jedzie szybciej niż 15 kmh więc się zatrzyma i nas puści... miałaś szczęście kurwa że nie przysnąłem :P
-zero kultury w tych wrocławskich jeździcielach rowerowych, na chyba 20 osób na których widok podniosłem łapę odkiwnął głową tylko dziadek na składaku od którego nie spodziewałem się żadnej reakcji...
-taki piękny dzień na rower a ja muszę magisterkę pisać, kurde no, a jak będe miał wolne to pewnie będzie śnieg padał i inne gradobicia i końce świata :P
-a, bym zapomniał, jeszcze mnie mój nowy telefon poirytował, zessałem mu aplikację co miała mi ślad dzisiejszej wycieczki zapisać, a się wykrzaczyła i nici ze śladu gps... no nic, może sobie kiedyś płatną zafunduję... zresztą i tak dzisiaj to ani przewyższenia ani nic nie było
uśmiechatory
-ale sie dzisiaj jechało :D nadświetlna normalnie, praktycznie cała wycieczka ponad 30kmh, może nie jest to jeszcze powrót formy, a nawet bym powiedział, że ze 4kmh poniżej niej, aleeeeee i tak było przyjemnie
-ponoć patrzenie w dekolt przedłuża życie o pare sekund... podziękował za dodatkowe sekundy życia, i polecajcie rower koleżankom, żadne silikony ani push-upy nie dają takiej ekspozycji dekoltu jak sportowa sylwetka na rowerze :D następnym razem postaram się jechać wolniej i bardziej przedłużyć sobie zycie
-jak ja uwielbiam zapach akacji, a teraz ich tyle, łooo, poszedł bym do parku się nawdychać ;-)
to ja wracam do magisterki, pozdrower!
Początek był ciężki. Postanowienie będzie noworoczne z nim związane: NIE JEŹDŹ NA BROCHÓW. Nigdy z tego nic dobrego nie wynikło. No może tylko na jedną kładkę nad torami warto tam pojechać, ale nigdzie więcej. Po pierwszych ośmiu kilometrach średnia była 24kmh, zapowiadał się kolejny smętny wyjazd... Ale potem coś jakby we mnie wstąpiło i chciało jechać szybciej, bo nuda. No i zacząłem pod 30 kręcić. Nie było by tutaj żadnej rewelacji gdyby nie to, że cały czas pod wiatr było. Średnia powolutku zaczęła iść w górę. Gdy dotarła do 27.5, zrobione było coś pod 25km... i nawrót. Tak, z bocznym albo w plecy zupełnie inaczej się jechało :D W tym roku jeszcze takich prędkości nie wykręcałem. Przez na prawde ładny kawałek leciałem nie spadając <35kmh. Miodnie.
Podsumowując wycieczkę, odnotuję co mnie dzisiaj zdenerwowało a co wywołało uśmiech.
denerwatory (dzisiaj wyjątkowo mało, bo piękny dzień na rower):
-pani wpadająca z dzieckiem na drogę, bo autko przejechało a rowerek na pewno nie jedzie szybciej niż 15 kmh więc się zatrzyma i nas puści... miałaś szczęście kurwa że nie przysnąłem :P
-zero kultury w tych wrocławskich jeździcielach rowerowych, na chyba 20 osób na których widok podniosłem łapę odkiwnął głową tylko dziadek na składaku od którego nie spodziewałem się żadnej reakcji...
-taki piękny dzień na rower a ja muszę magisterkę pisać, kurde no, a jak będe miał wolne to pewnie będzie śnieg padał i inne gradobicia i końce świata :P
-a, bym zapomniał, jeszcze mnie mój nowy telefon poirytował, zessałem mu aplikację co miała mi ślad dzisiejszej wycieczki zapisać, a się wykrzaczyła i nici ze śladu gps... no nic, może sobie kiedyś płatną zafunduję... zresztą i tak dzisiaj to ani przewyższenia ani nic nie było
uśmiechatory
-ale sie dzisiaj jechało :D nadświetlna normalnie, praktycznie cała wycieczka ponad 30kmh, może nie jest to jeszcze powrót formy, a nawet bym powiedział, że ze 4kmh poniżej niej, aleeeeee i tak było przyjemnie
-ponoć patrzenie w dekolt przedłuża życie o pare sekund... podziękował za dodatkowe sekundy życia, i polecajcie rower koleżankom, żadne silikony ani push-upy nie dają takiej ekspozycji dekoltu jak sportowa sylwetka na rowerze :D następnym razem postaram się jechać wolniej i bardziej przedłużyć sobie zycie
-jak ja uwielbiam zapach akacji, a teraz ich tyle, łooo, poszedł bym do parku się nawdychać ;-)
to ja wracam do magisterki, pozdrower!
żnowu to szamo
Piątek, 20 maja 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: bez celu, dist: less than 50
Km: | 29.96 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 01:14 | km/h: | 24.29 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Fenomenalnie wspaniałą pogoda. Po nocy z przygotowaniem seminarki, nastał ciężki dzień. Grafik zajęty od samiuśkiego rana aż do 17. Jakoś do tej 17 przeżyłem mimo 4 godzin snu, ale co niespotykane dla mnie rozbolał mnie łeb. Nie mogłem w tym stanie pisać magisterki, a że pogoda była wyśmienita (mimo pojawiających się złowróżbnych chmur) postanowiłem pokręcić. Ból głowy czy ogólne zmęczenie, nie mam pojęcia, ale wlokłem się nie samowicie, co zresztą widać po średniej. Dodam, że wyjątkowo średnia zamiast spaść na ostatnich kilometrach to wzrosła. Tuż po moim powrocie rozpoczęła się burza :D a jak wchodziłem do domu dopiero kropić zaczynało, ma się tego farta i sie wie jak szybko trzeba jechać ;-)
na zajęcia :D
Piątek, 20 maja 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: olds, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 13.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: oldsmobile | Aktywność: Jazda na rowerze |
na seminarium dyplomowe, ładnie ubrany i z laptopem ;-) taki skwar, że jak się tylko zatrzymałem to się spociłem, trzeba było rozjazd zrobić :D
praca
Czwartek, 19 maja 2011 Kategoria bike: elnino, bike: olds, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 15.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 27.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: oldsmobile | Aktywność: Jazda na rowerze |
laaaatttttooooooo przyszło
detoks
Środa, 18 maja 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: bez celu, dist: less than 50
Km: | 29.65 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 01:08 | km/h: | 26.16 |
Pr. maks.: | 43.82 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wieczorkiem, po pracy, jazda w promieniach zachodzącego Słońca i sprint na chate kiedy już zaszło, bo świateł nadal nie kupiłem a stare są poobrywane, pokradzione i popsujane...
Zdecydowanie dobrze mi to zrobiło, głowa przestała boleć, wróciłem rześki i wypoczęty mimo ciężkiego dnia w robocie.
Jako teren wpisałem wały, nie powinno być go aż tyle, ale na slickach 1.2" to nawet bruk i dziurawe drogi powinienem w teren wliczać, no to sobie bonusa dodałem. Średnia by wpadła całkiem niezła, bo mi dzisiaj nogi podawały, ale sobie trochę odpuściłem na początku i jechałem powolutku, zresztą to miał być relaksik a nie gonitwa, więc na średnią nie jechałem tylko na czas, żeby przed ciemnościami wrócić.
Zdecydowanie dobrze mi to zrobiło, głowa przestała boleć, wróciłem rześki i wypoczęty mimo ciężkiego dnia w robocie.
Jako teren wpisałem wały, nie powinno być go aż tyle, ale na slickach 1.2" to nawet bruk i dziurawe drogi powinienem w teren wliczać, no to sobie bonusa dodałem. Średnia by wpadła całkiem niezła, bo mi dzisiaj nogi podawały, ale sobie trochę odpuściłem na początku i jechałem powolutku, zresztą to miał być relaksik a nie gonitwa, więc na średnią nie jechałem tylko na czas, żeby przed ciemnościami wrócić.
praca
Środa, 18 maja 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: olds, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 15.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: oldsmobile | Aktywność: Jazda na rowerze |
tak ło
Wtorek, 17 maja 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 8.49 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:26 | km/h: | 19.59 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
praca
Poniedziałek, 16 maja 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: olds, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 14.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: oldsmobile | Aktywność: Jazda na rowerze |
zakupiaście
Środa, 11 maja 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 8.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:23 | km/h: | 21.65 |
Pr. maks.: | 42.35 | Temperatura: | 27.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rajd w rynek w celu nabycia nowego telefonu. Po co? nie mam pojęcia, może chcę poszpanować nową zabawką, albo po prostu mam za dużo czasu wolnego i chcę się pobawić telefonem zamiast zajmować tym czym powinienem... Albo dlatego, że mówię wszystkim że zmienię telefon już od pół roku... a nie tak od pięciu lat, więc przyszła ta chwila że to zrobiłem. Akurat wypłata wczoraj wpłynęła, za dużo forsy na koncie kusiłoby żeby przepić w juwenalia xD Teraz jestem bezpieczny, nie mam za co pić a do tego muszę uważać żeby nie potłuc, nie utopić albo po prostu nie zgubić telefonu.
W rynku zagadałem do rikszaszy. Ponoć nie ma wolnych etatów a z zajęcia da się wyżyć. Za przejażdżkę dookoła rynku liczą sobie 5 ZETA!! Masakra, nic tylko skonstruować konkurencyjną rikszę i naginać za 5 zeta spore kilometry. Byłby trening niezły a do tego coś by można zarobić... Niestety na taki pomysł pany rikszorowerzyści powiedzieli, że przed konkurencją broni ich cygańska mafia... Więc najpierw trzeba by zorganizować sobie konkurencyjną cygańską mafię. Niestety haraczu nie mogę oddać, bo jeśli ceny obniżę żeby więcej ludzi wozić to mi nie wystarczy potem na isostar i snickersy żeby jeździć... A trzeba będzie i w jakieś białko, np twarożek z biedronki zainwestować żeby masy nabrać ;-)
W rynku zagadałem do rikszaszy. Ponoć nie ma wolnych etatów a z zajęcia da się wyżyć. Za przejażdżkę dookoła rynku liczą sobie 5 ZETA!! Masakra, nic tylko skonstruować konkurencyjną rikszę i naginać za 5 zeta spore kilometry. Byłby trening niezły a do tego coś by można zarobić... Niestety na taki pomysł pany rikszorowerzyści powiedzieli, że przed konkurencją broni ich cygańska mafia... Więc najpierw trzeba by zorganizować sobie konkurencyjną cygańską mafię. Niestety haraczu nie mogę oddać, bo jeśli ceny obniżę żeby więcej ludzi wozić to mi nie wystarczy potem na isostar i snickersy żeby jeździć... A trzeba będzie i w jakieś białko, np twarożek z biedronki zainwestować żeby masy nabrać ;-)
work
Środa, 11 maja 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: olds, cel: dojazd, dist: less than 50
Km: | 17.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: oldsmobile | Aktywność: Jazda na rowerze |
Laaaaaato przyszło. Wyśmienicie by się dzisiaj na orzele napierniczało, ale niestety nie ma czasu, trzeba naginać z magisterką, żeby choćby chwilkę pojuwenaliować.