Wpisy archiwalne w kategorii
opis: foto
Dystans całkowity: | 7536.08 km (w terenie 1195.20 km; 15.86%) |
Czas w ruchu: | 348:35 |
Średnia prędkość: | 21.62 km/h |
Maksymalna prędkość: | 86.80 km/h |
Suma podjazdów: | 44244 m |
Liczba aktywności: | 93 |
Średnio na aktywność: | 81.03 km i 3h 44m |
Więcej statystyk |
w góry WF PWr
Sobota, 10 maja 2008 Kategoria cel: turistas, bike: flavia, dist: from 50 to 100, opis: foto, opis: nie sam
Km: | 80.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:00 | km/h: | 20.10 |
Pr. maks.: | 62.50 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
Taaa to co tygryski lubią najbardziej czyli wyjazd dłuższy niż na jeden dzień.
Wf turystyka rowerowa wyjazd 2 dniowy.
6.10 zbiórka na dworcu głównym - średnia dojazdu na dworzec 29.5 kmh... przez pobódke o 5:40 musiałem troszeczke przycisnąć już na starcie ;-)
Oczywiście jak zwykle niezawodna PKP i tym razem musiała zrobić niespodzianke i nie mieliśmy pociągu dojeżdżającego do celu, z Domaszkowa napieraliśmy do Międzylesia rowerkami, szkoda że to tak blisko ;-) Potem piękny podjazd... sporo ludzi odpadło ale nie bardzo mnie interesował ten wynik, ja sobie spkojnie podjechałem i jest ok, znowu nie schodziłem, nadal nie ma asfaltowego podjazdu na ktory nie dałem rady wjechać ;-)
Ogólnie nie ma co opowiadać, to trzeba by samemu przejechać, poczuć te przewyższenia w nogach. SPD tutaj na prawde się przydały, na podjazdach można nawet niezłe tempo trzymać jak sie można powzpomagać ciągnięciem zamiast deptania ;-) Pięknie. Trasa podobna jak w semestrze zimowym tylko troche wydłużona. Wiadomo wtedy padał deszcz jak jasna cholera przeszkadzając w zwiedzaniu. Teraz przy słoneczku wszystko było jeszcze piękniejsze a kazdy podjazd dawał jeszcze więcej frajdy. No i nie musiałem się bać zjazdów po asfalcie, na suchej nawierzchni nie tak łatwo o poślizg i można było czasem przycisnąć do tych 60kmh ;-)
czas dziele tak na oko, bo nie kasowałem licznika po pierwszym dniu a -pamiętałem jedynie dystans.
mxs pierwszego dnie 62.5kmh oficjalnie oczywiście nie przebiłem 50 ;-)
fotuchy u rafala
i na mojej picasie, fotuchy od piotrka
Wf turystyka rowerowa wyjazd 2 dniowy.
6.10 zbiórka na dworcu głównym - średnia dojazdu na dworzec 29.5 kmh... przez pobódke o 5:40 musiałem troszeczke przycisnąć już na starcie ;-)
Oczywiście jak zwykle niezawodna PKP i tym razem musiała zrobić niespodzianke i nie mieliśmy pociągu dojeżdżającego do celu, z Domaszkowa napieraliśmy do Międzylesia rowerkami, szkoda że to tak blisko ;-) Potem piękny podjazd... sporo ludzi odpadło ale nie bardzo mnie interesował ten wynik, ja sobie spkojnie podjechałem i jest ok, znowu nie schodziłem, nadal nie ma asfaltowego podjazdu na ktory nie dałem rady wjechać ;-)
Ogólnie nie ma co opowiadać, to trzeba by samemu przejechać, poczuć te przewyższenia w nogach. SPD tutaj na prawde się przydały, na podjazdach można nawet niezłe tempo trzymać jak sie można powzpomagać ciągnięciem zamiast deptania ;-) Pięknie. Trasa podobna jak w semestrze zimowym tylko troche wydłużona. Wiadomo wtedy padał deszcz jak jasna cholera przeszkadzając w zwiedzaniu. Teraz przy słoneczku wszystko było jeszcze piękniejsze a kazdy podjazd dawał jeszcze więcej frajdy. No i nie musiałem się bać zjazdów po asfalcie, na suchej nawierzchni nie tak łatwo o poślizg i można było czasem przycisnąć do tych 60kmh ;-)
czas dziele tak na oko, bo nie kasowałem licznika po pierwszym dniu a -pamiętałem jedynie dystans.
mxs pierwszego dnie 62.5kmh oficjalnie oczywiście nie przebiłem 50 ;-)
fotuchy u rafala
i na mojej picasie, fotuchy od piotrka
W poszukiwaniu źródeł Prosny
Środa, 15 sierpnia 2007 Kategoria bike: flavia, baza: Byczyna, cel: turistas, dist: from 50 to 100, opis: foto, opis: nie sam
Km: | 91.50 | Km teren: | 25.00 | Czas: | 03:46 | km/h: | 24.29 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
wyprawa pod tytułem "w poszukiwaniu źródeł Prosny".
trasa: Byczyna -> Roszkowice -> Uszyce -> Zdziechowice -> Krzyżanowice -> Praszka -> Strojec -> Brzeziny -> Prosna -> Wygirłdów -> Jastrzygowice -> Kościeliska (źródło nr1 Pijaniec) -> (źródło nr2) Biskupice (czarnym szlakiem) -> Boroszów -> Jamy -> Brzezinka -> Bąków (szlakiem od ośrodka, leśna górka zaliczona) -> Kluczbork -> Kujakowice Dolne -> Łowkowice -> Paruszowice -> Byczyna.
Warunki do jazdy dobre, ciepło, wiatr nie za silny, 1.5l wody minetralnej okazało sie jednak za mało... a źródła... całkowice suche, dziwne przecież ostatnio troche padało, nawet dzisiaj pod Biskupicami złapał mnie deszcz, na szczeście przelotny i słabiuchny.
a oto masa fanek czekajacych na moj przejazd
źródło pijaniec niedaleko Kościeliska - wygląda jak ścieżka, ale to początkowy bieg Prosny... podobno, bo jakoś wody tam nie było
drugie źródło, w okolicy Biskupic prezentuje sie tak:
jak widać też suche, czyli skąd bierze sie woda w Prośnie... te zagadke postaram sie jeszcze wyjaśnić.
trasa: Byczyna -> Roszkowice -> Uszyce -> Zdziechowice -> Krzyżanowice -> Praszka -> Strojec -> Brzeziny -> Prosna -> Wygirłdów -> Jastrzygowice -> Kościeliska (źródło nr1 Pijaniec) -> (źródło nr2) Biskupice (czarnym szlakiem) -> Boroszów -> Jamy -> Brzezinka -> Bąków (szlakiem od ośrodka, leśna górka zaliczona) -> Kluczbork -> Kujakowice Dolne -> Łowkowice -> Paruszowice -> Byczyna.
Warunki do jazdy dobre, ciepło, wiatr nie za silny, 1.5l wody minetralnej okazało sie jednak za mało... a źródła... całkowice suche, dziwne przecież ostatnio troche padało, nawet dzisiaj pod Biskupicami złapał mnie deszcz, na szczeście przelotny i słabiuchny.
a oto masa fanek czekajacych na moj przejazd
źródło pijaniec niedaleko Kościeliska - wygląda jak ścieżka, ale to początkowy bieg Prosny... podobno, bo jakoś wody tam nie było
drugie źródło, w okolicy Biskupic prezentuje sie tak:
jak widać też suche, czyli skąd bierze sie woda w Prośnie... te zagadke postaram sie jeszcze wyjaśnić.
Kobyla Góra
Środa, 8 sierpnia 2007 Kategoria bike: flavia, baza: Byczyna, cel: turistas, dist: 100 and more, opis: foto, opis: nie sam
Km: | 111.40 | Km teren: | 35.00 | Czas: | 05:01 | km/h: | 22.21 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
dzisiaj Kobyla Góra, wyjazd z bratem.
trasa: Byczyna -> Gola -> Siemianice -> Raków (koniec asfaltu, bardzo piaszczysta droga) -> Kuźnica Słupska -> (asfalt) Słupia pod Kępnem -> Baranów -> Kępno -> Borek Mielęcki -> (bardzo piaszczysta droga, zielony szlak) Weronikopole -> Czermin -> (asfalt) Marcinki ->Kobyla Góra (2 razy wokół zalewu, przerwa na jedzenie i odpoczynek) -> Ignaców -> Parzynów -> (Poznańska TT Rowerowa, całkiem niezłe podjazdy, piękne widoki z góry) Kobyla Góra (takie wzniesienie z krzyżem na szczycie)(odpoczynek, powrót) -> Rzetnia -> Hanulin -> Kępno -> Baranów -> Donaborów -> Opatów -> Bolesławiec -> Chruścin -> Gola -> Byczyna.
Całe szczęscie zapowiadane na dzisiaj burze nie zjawiły się. Wiatr umiarkowany/silny ze wschodu, czyli przez wiekszość czasu boczny, jedynie w trakcie powrotu było czasem pod wiatr.
Drogi za rakowem i w okolicach Czermina okazały sie tak strasznie suche, że momentami trzeba było prowadzić rower, po prostu opony 1,5 slick + piaszczysta droga to niezbyt udane połączenie, zapewne stąd tak niska średnia, bo w sumie po asfalcie całkiem nieźle się dzisiaj jeździło.
Kilka podjazdów zdobyło dzisiaj moje uznanie, bo choć łatwe to diabelnie długie, np. od Kobylej Góry do Ignacowa i jeszcze kawałek (łącznie około 6km) droga pięła się powoli pod górę. Bardzo fajny był też podjazd na wzniesienie z krzyżem (Kobyla Góra?), również w miarę łagodny, kamienista droga, a potem wąska piaszczysta ścieżka, a na szczycie bardzo fajny widok, na pofałdowana okolice.
Wspaniała pogoda, i świetne okolice. Pierwsze tegoroczne pielgrzymki minięte po drodze.
kilka fotek z drogi:
niestety nie mam aparatu, a telefon nie ma 2MPix, ale co tam, kontury widać :P
trasa: Byczyna -> Gola -> Siemianice -> Raków (koniec asfaltu, bardzo piaszczysta droga) -> Kuźnica Słupska -> (asfalt) Słupia pod Kępnem -> Baranów -> Kępno -> Borek Mielęcki -> (bardzo piaszczysta droga, zielony szlak) Weronikopole -> Czermin -> (asfalt) Marcinki ->Kobyla Góra (2 razy wokół zalewu, przerwa na jedzenie i odpoczynek) -> Ignaców -> Parzynów -> (Poznańska TT Rowerowa, całkiem niezłe podjazdy, piękne widoki z góry) Kobyla Góra (takie wzniesienie z krzyżem na szczycie)(odpoczynek, powrót) -> Rzetnia -> Hanulin -> Kępno -> Baranów -> Donaborów -> Opatów -> Bolesławiec -> Chruścin -> Gola -> Byczyna.
Całe szczęscie zapowiadane na dzisiaj burze nie zjawiły się. Wiatr umiarkowany/silny ze wschodu, czyli przez wiekszość czasu boczny, jedynie w trakcie powrotu było czasem pod wiatr.
Drogi za rakowem i w okolicach Czermina okazały sie tak strasznie suche, że momentami trzeba było prowadzić rower, po prostu opony 1,5 slick + piaszczysta droga to niezbyt udane połączenie, zapewne stąd tak niska średnia, bo w sumie po asfalcie całkiem nieźle się dzisiaj jeździło.
Kilka podjazdów zdobyło dzisiaj moje uznanie, bo choć łatwe to diabelnie długie, np. od Kobylej Góry do Ignacowa i jeszcze kawałek (łącznie około 6km) droga pięła się powoli pod górę. Bardzo fajny był też podjazd na wzniesienie z krzyżem (Kobyla Góra?), również w miarę łagodny, kamienista droga, a potem wąska piaszczysta ścieżka, a na szczycie bardzo fajny widok, na pofałdowana okolice.
Wspaniała pogoda, i świetne okolice. Pierwsze tegoroczne pielgrzymki minięte po drodze.
kilka fotek z drogi:
niestety nie mam aparatu, a telefon nie ma 2MPix, ale co tam, kontury widać :P
Wiatrak w Wicherniku
Wtorek, 7 sierpnia 2007 Kategoria bike: flavia, baza: Byczyna, cel: turistas, dist: from 50 to 100, opis: foto
Km: | 73.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:56 | km/h: | 25.02 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
trasa: Byczyna -> Borek -> Łubnice (wmordewiatr) -> Dzietrzkowice -> Toplin (dobry asfalt) -> Skomlin -> (strasznie łatana/dziurawa jezdnia) Mokrsko -> Krzyworzeka -> Wieluń (i tutaj średnia padła, bo jazda po sklepach, zatrzymywanie się co skrzyżowanie itp jakoś nie wpływa pozytywnie na wzrost średniaj) -> Turów (dobry asfalt, z wiatrem, srednia wzrasta) -> Chotów -> Wichernik -> Skomlin -> Toplin -> Łubnice -> Byczyna.
cel wyprawy: kupno porzadnego i niedrogiego licznika... tym razem nie Syców a Wieluń. Warunki do jazdy niezłe, świetna temperatura w okolicach 30C, dosyć mocny wiatr, który niestety nieco psuł warunki, no i dużo samochodów/traktorów/kombajnów na drogach co też nie było miłym zjawiskiem. Jechało sie dobrze, nie zmeczyłem sie nawet za bardzo, dopiero finisz 10km od Łubnic na pełnym gazie dało mi popalić. ale dzieki temu średnia lepsza niż wczorajsza ;D... niestety licznika nie udało sie kupić, srednio 10 zł drożej niż na allegro, nawet najtańsze modele...
a tutaj ciekawy widok w Wicherniku
cel wyprawy: kupno porzadnego i niedrogiego licznika... tym razem nie Syców a Wieluń. Warunki do jazdy niezłe, świetna temperatura w okolicach 30C, dosyć mocny wiatr, który niestety nieco psuł warunki, no i dużo samochodów/traktorów/kombajnów na drogach co też nie było miłym zjawiskiem. Jechało sie dobrze, nie zmeczyłem sie nawet za bardzo, dopiero finisz 10km od Łubnic na pełnym gazie dało mi popalić. ale dzieki temu średnia lepsza niż wczorajsza ;D... niestety licznika nie udało sie kupić, srednio 10 zł drożej niż na allegro, nawet najtańsze modele...
a tutaj ciekawy widok w Wicherniku