Wpisy archiwalne w kategorii
cel: niedzielnie
Dystans całkowity: | 2455.56 km (w terenie 728.00 km; 29.65%) |
Czas w ruchu: | 122:12 |
Średnia prędkość: | 19.36 km/h |
Maksymalna prędkość: | 65.26 km/h |
Suma podjazdów: | 2195 m |
Liczba aktywności: | 76 |
Średnio na aktywność: | 32.31 km i 1h 43m |
Więcej statystyk |
po miescie
Sobota, 9 maja 2009 Kategoria baza: Wrocław, cel: dojazd, cel: niedzielnie, dist: less than 50, bike: olds
Km: | 8.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:27 | km/h: | 17.78 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: oldsmobile | Aktywność: Jazda na rowerze |
chill out
Piątek, 8 maja 2009 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: niedzielnie, dist: less than 50, opis: nie sam
Km: | 32.00 | Km teren: | 8.00 | Czas: | 01:19 | km/h: | 24.30 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
najpierw powolutku po wałach wokół wysepy z siostrą.
niepokojący fakt - na bajkał tour centre złapałem, lekkie bicie, w okolicach milimetra i powinno być niewyczuwalne, ale odczuwałem wyraźny dyskomfort. no i ciagle nie udało mi się dojść do porozumienia z durnym lx'em... sram to jednak sram, esp to precyzja ktorej shimano nigdy nie osiągnie. jak mi sie tylko uda ten szit ustawic to nie bede dotykać żeby nie zepsuć ;-)
ehh... jak ja bym chciał już wakacje, zeby sobie moc wreszcie rower zserwisowac i pojezdzic troszeczke w normalnych warunkach a nie z bólem ze przez to nie dotrzymam terminow i mnie wrzesien czeka :/
niepokojący fakt - na bajkał tour centre złapałem, lekkie bicie, w okolicach milimetra i powinno być niewyczuwalne, ale odczuwałem wyraźny dyskomfort. no i ciagle nie udało mi się dojść do porozumienia z durnym lx'em... sram to jednak sram, esp to precyzja ktorej shimano nigdy nie osiągnie. jak mi sie tylko uda ten szit ustawic to nie bede dotykać żeby nie zepsuć ;-)
ehh... jak ja bym chciał już wakacje, zeby sobie moc wreszcie rower zserwisowac i pojezdzic troszeczke w normalnych warunkach a nie z bólem ze przez to nie dotrzymam terminow i mnie wrzesien czeka :/
na łobiad
Niedziela, 3 maja 2009 Kategoria baza: Wrocław, cel: dojazd, cel: niedzielnie, dist: less than 50, bike: olds
Km: | 9.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:27 | km/h: | 20.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: oldsmobile | Aktywność: Jazda na rowerze |
zakupy i ogolny chill
Sobota, 2 maja 2009 Kategoria baza: Wrocław, cel: dojazd, cel: niedzielnie, dist: less than 50, bike: olds
Km: | 13.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:40 | km/h: | 19.50 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: oldsmobile | Aktywność: Jazda na rowerze |
No że sklepiory dzisiaj otwarte to trzeba sporządzić zapasy na kolejne ciężkie dni.
Dzisiaj orzełek odpoczywa, nie ma co go przemęczać, szczególnie że i tempo dzisiaj nie było zachwycające, nie taki był też cel. Ogólnie najpierw do biedronki nienajbliższej nienajkrótszą trasą. A potem.. klawiature sobie kupić, dlatego teraz takie wpisiki widzicie obfite, bo wreszcie mam działającą normalnie klawiature ;-)
Niedługo może zacznę jeździć dla rozrywki a nie dla dojazdów to nie tylko opisy a i fotuchy częściej będą się pojawiać, w końcy w jakimś celu kupiłem sobie aparacior :D
Dzisiaj orzełek odpoczywa, nie ma co go przemęczać, szczególnie że i tempo dzisiaj nie było zachwycające, nie taki był też cel. Ogólnie najpierw do biedronki nienajbliższej nienajkrótszą trasą. A potem.. klawiature sobie kupić, dlatego teraz takie wpisiki widzicie obfite, bo wreszcie mam działającą normalnie klawiature ;-)
Niedługo może zacznę jeździć dla rozrywki a nie dla dojazdów to nie tylko opisy a i fotuchy częściej będą się pojawiać, w końcy w jakimś celu kupiłem sobie aparacior :D
Bajkał Tour
Piątek, 1 maja 2009 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: niedzielnie, dist: from 50 to 100
Km: | 54.00 | Km teren: | 22.00 | Czas: | 02:05 | km/h: | 25.92 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
W sumie to wyjazdy ale nie moge sie jakoś przekonać do robienia osobnych wpisów jednego dnia, może jak będe miał w pełni działający porządnej klasy licznik, albo chociaż spowrotem moją sigmę, byle już sprawną (kto wie kiedy znowu wybiore się do Sycowa?).
A konkretniej. Około godziny 13 wybrałem się na szybki objazd miasta. Najpierw jednak starałem się ustawić jakoś tylnego LX'a żeby porządnie zaczał współpracować. Nie udało się, nie wiem dlaczego osprzęt shimano jest dla mnie niedobry i mnie nie lubi, ze sramami nigdy nie miałem problemów z konfiguracją. Trudno, może jak spędze nad tym jeszcze pare godzin to się uda zmusić ten stuff do porządnego działania, a przynajmniej do normalnego funkcjonowania. Jak sobie już w miare poustawiałem to ruszyłem z kopyta w strone rynku, w końcu święto pewnie się coś dzieje. Już na moście zwierzynieckim musiałem powtórzyć postój i regulacje przerzutki :/. Po jako takim jej dostrojeniu ruszyłem dalej. Do Rynku dotarłem od strony Galerii i w sumie przeszedłem się nawet przez rynek bo masa ludzi się tam zebrała. Pełno gitarzystów... Pewnie ten rekord kolejny ustanawiają. Nie jestem w temacie, bo siedze i pisze projekciki ;-) W każdym razie jakaś scena, coś tam rzępolą.. Całkiem fajnie. Ale nie po to wychodziłem żeby rower prowadzić lub się o niego opierać. Ruszyłem się polansować. A właściwie przelecieć przez miasto.
Jak pare kilometrów machnąłem i zjechałem na baze. Pare łyków ochydnej smakowej wody z biedy (kupiłem dla testów) i jazda na Bajkał. Wały po staremu... może tylko za dużo na nich ludzi i momentami miałem poważne wątpliwości czy tempo jakie utrzymuje jest rozsądne. Ostatecznie jednak miałem kask więc nie zwalniałem za nadto. Bajkał, tu także masa ludzi. Dziwni, bo z tego co spostrzegłem niektórzy już włazili do wody... szaleńcy.
Powrót nic ciekawego, jedynie zbiorowiska przy nielicznych otwartych sklepikach były czymś ciekawym.
Można powiedzieć że zupełnie nijaki przejazd. Mimo że miałem aparacik, to tempo, i w sumie brak ciekawostek sprawiły że go nie użyłem wcale.
Ogólnie się zmęczyłem..
A konkretniej. Około godziny 13 wybrałem się na szybki objazd miasta. Najpierw jednak starałem się ustawić jakoś tylnego LX'a żeby porządnie zaczał współpracować. Nie udało się, nie wiem dlaczego osprzęt shimano jest dla mnie niedobry i mnie nie lubi, ze sramami nigdy nie miałem problemów z konfiguracją. Trudno, może jak spędze nad tym jeszcze pare godzin to się uda zmusić ten stuff do porządnego działania, a przynajmniej do normalnego funkcjonowania. Jak sobie już w miare poustawiałem to ruszyłem z kopyta w strone rynku, w końcu święto pewnie się coś dzieje. Już na moście zwierzynieckim musiałem powtórzyć postój i regulacje przerzutki :/. Po jako takim jej dostrojeniu ruszyłem dalej. Do Rynku dotarłem od strony Galerii i w sumie przeszedłem się nawet przez rynek bo masa ludzi się tam zebrała. Pełno gitarzystów... Pewnie ten rekord kolejny ustanawiają. Nie jestem w temacie, bo siedze i pisze projekciki ;-) W każdym razie jakaś scena, coś tam rzępolą.. Całkiem fajnie. Ale nie po to wychodziłem żeby rower prowadzić lub się o niego opierać. Ruszyłem się polansować. A właściwie przelecieć przez miasto.
Jak pare kilometrów machnąłem i zjechałem na baze. Pare łyków ochydnej smakowej wody z biedy (kupiłem dla testów) i jazda na Bajkał. Wały po staremu... może tylko za dużo na nich ludzi i momentami miałem poważne wątpliwości czy tempo jakie utrzymuje jest rozsądne. Ostatecznie jednak miałem kask więc nie zwalniałem za nadto. Bajkał, tu także masa ludzi. Dziwni, bo z tego co spostrzegłem niektórzy już włazili do wody... szaleńcy.
Powrót nic ciekawego, jedynie zbiorowiska przy nielicznych otwartych sklepikach były czymś ciekawym.
Można powiedzieć że zupełnie nijaki przejazd. Mimo że miałem aparacik, to tempo, i w sumie brak ciekawostek sprawiły że go nie użyłem wcale.
Ogólnie się zmęczyłem..
wułef i bonusik
Sobota, 25 kwietnia 2009 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: niedzielnie, dist: 100 and more, opis: nie sam, opis: foto
Km: | 134.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:11 | km/h: | 25.85 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
z samego rana wyjazd na wułef
z punktu docelowego wułefu największymi skrótami do Wrocławia, czyli przez Syców.
Co tu duzo mowic, wreszcie pierwsza tegoroczna setka. Drugi rok z rzędu pierwsza setka do Sycowa.
Ogólnie WF spoko, albo grupa jest mocna, albo ja jestem słaby, albo po prostu to że wreszcie szanse są równe bo nie mam slicków a 2 calowe kloce zalorzone. W każdym razie mimo iż tempo nie było specjalnie wymagające, to o ucieczke też nie byłoby łatwo.
Ze Szczodrego które to było celem wycieczki wróciłem się do Długołęki na ósemeczkę i po niej pomknąłem do Sycowa gdzie złorzyłem z reklamacją gównianą sigmę 906, zakupiłem kask, zapięcie i chciałem zakupić korby. Ostatecznie się nie udało, choć może to i dobrze, bo jedyne jakie były w miare ok to acery były.
Fotuchy
z punktu docelowego wułefu największymi skrótami do Wrocławia, czyli przez Syców.
Co tu duzo mowic, wreszcie pierwsza tegoroczna setka. Drugi rok z rzędu pierwsza setka do Sycowa.
Ogólnie WF spoko, albo grupa jest mocna, albo ja jestem słaby, albo po prostu to że wreszcie szanse są równe bo nie mam slicków a 2 calowe kloce zalorzone. W każdym razie mimo iż tempo nie było specjalnie wymagające, to o ucieczke też nie byłoby łatwo.
Ze Szczodrego które to było celem wycieczki wróciłem się do Długołęki na ósemeczkę i po niej pomknąłem do Sycowa gdzie złorzyłem z reklamacją gównianą sigmę 906, zakupiłem kask, zapięcie i chciałem zakupić korby. Ostatecznie się nie udało, choć może to i dobrze, bo jedyne jakie były w miare ok to acery były.
Fotuchy
zalew
Poniedziałek, 13 kwietnia 2009 Kategoria baza: Byczyna, bike: elnino, cel: niedzielnie, opis: nie sam, dist: less than 50
Km: | 16.00 | Km teren: | 6.00 | Czas: | 01:00 | km/h: | 16.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
z braciszem i uwaga sistra wokol zalewu, slimaczym, niedzielnym, relaxujacym tempem
świątecznie
Sobota, 11 kwietnia 2009 Kategoria baza: Byczyna, bike: elnino, cel: niedzielnie, dist: from 50 to 100, opis: nie sam
Km: | 54.00 | Km teren: | 22.00 | Czas: | 02:40 | km/h: | 20.25 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
najpierw za tatikiem i braciszem do wujaszka
a potem z braciszem odrobina terenu
a potem z braciszem odrobina terenu
Urodzinowo
Piątek, 9 stycznia 2009 Kategoria baza: Wrocław, bike: koza, cel: bez celu, cel: dojazd, cel: niedzielnie, dist: less than 50
Km: | 22.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:12 | km/h: | 18.33 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: koza | Aktywność: Jazda na rowerze |
biedronka.
do siostry mocno nie najkrótszą drogą.
powrót drogą taką żeby zrobić ze 22 kilometry.
dlaczego 22? urodziny 22...
z tej okazji aż sobie wlepie okazyjną piosenkę ;-)
--------------------------
CKOD - Dwadzieściakilka lat
To jest mój czas
Nikt mi tego nie odbierze
Dwadzieścia kilka lat
Ciągle w nic nie wierzę
Brak mi doświadczeń istotniejszych
Holocaustu, wojny, śmierci
Pornografia, telewizja
To mnie kształtowało
Dwadzieścia kilka lat
I jedno pytanie
To jest mój czas
Jestem o tym przekonany
To jest mój czas
Jeszcze nie wykorzystany
Dwadzieścia kilka lat
Niczego nie dokonałem
Dwadzieścia kilka lat
Żadnych na przyszłość planów
Dwadzieścia kilka lat
Żadnych ideałów
Tylko Iggy Pop miałby szansę
Dwadzieścia kilka lat
I jedno pytanie
Myślisz że jesteś lepszy?
Jesteśmy tacy sami
To jest mój czas
Jestem o tym przekonany
To jest mój czas
Jeszcze nie wykorzystany
--------------------------------
kilometrów wyszło z leksza więcej o 3. ale to sobie odbije kiedy indziej, dzisiaj musi być 22 :D zreszta czy ktoś musi o tym wiedzieć że było więcej? może nie było?
pogoda dzisiaj nie dopisała, nie było -22 a jedynie z rana przymroziło porządnie i tak na twarz to z -10 było, ale że termometru nie widziałem a wczoraj ciepło było to dopiero z wieczora się dowiedziałem jak mi koleżanka oznajmiła że rano było -17. może przesadziła, a może nie, w każdym razie mi dzisiaj było ciepło. autosugestia taka, byłem pewny że po wczoraj może być już tylko ciepełko i -5 gora 7 ;-)
szkoda że nie miałem dzisiaj przy sobie orzełka7, byśmy razem po nocy poszaleli, może nawet za miasto wyjechali... ale jeszcze sobie odbijemy ;-)
do siostry mocno nie najkrótszą drogą.
powrót drogą taką żeby zrobić ze 22 kilometry.
dlaczego 22? urodziny 22...
z tej okazji aż sobie wlepie okazyjną piosenkę ;-)
--------------------------
CKOD - Dwadzieściakilka lat
To jest mój czas
Nikt mi tego nie odbierze
Dwadzieścia kilka lat
Ciągle w nic nie wierzę
Brak mi doświadczeń istotniejszych
Holocaustu, wojny, śmierci
Pornografia, telewizja
To mnie kształtowało
Dwadzieścia kilka lat
I jedno pytanie
To jest mój czas
Jestem o tym przekonany
To jest mój czas
Jeszcze nie wykorzystany
Dwadzieścia kilka lat
Niczego nie dokonałem
Dwadzieścia kilka lat
Żadnych na przyszłość planów
Dwadzieścia kilka lat
Żadnych ideałów
Tylko Iggy Pop miałby szansę
Dwadzieścia kilka lat
I jedno pytanie
Myślisz że jesteś lepszy?
Jesteśmy tacy sami
To jest mój czas
Jestem o tym przekonany
To jest mój czas
Jeszcze nie wykorzystany
--------------------------------
kilometrów wyszło z leksza więcej o 3. ale to sobie odbije kiedy indziej, dzisiaj musi być 22 :D zreszta czy ktoś musi o tym wiedzieć że było więcej? może nie było?
pogoda dzisiaj nie dopisała, nie było -22 a jedynie z rana przymroziło porządnie i tak na twarz to z -10 było, ale że termometru nie widziałem a wczoraj ciepło było to dopiero z wieczora się dowiedziałem jak mi koleżanka oznajmiła że rano było -17. może przesadziła, a może nie, w każdym razie mi dzisiaj było ciepło. autosugestia taka, byłem pewny że po wczoraj może być już tylko ciepełko i -5 gora 7 ;-)
szkoda że nie miałem dzisiaj przy sobie orzełka7, byśmy razem po nocy poszaleli, może nawet za miasto wyjechali... ale jeszcze sobie odbijemy ;-)
Drift Day
Niedziela, 4 stycznia 2009 Kategoria baza: Wrocław, bike: koza, cel: niedzielnie, dist: less than 50
Km: | 16.00 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 01:03 | km/h: | 15.24 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: koza | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj dzień lansu po wrocławiu. Najpierw do siostry na obiad, z teków na skróty przez most Grunwaldzki na Kramera ;-). Powrót jeszcze większymi skrótami, rundka wokół ryneczki, jazda troszeczke Legnicką. Potem na południe i na wschód. Powrót znowu Grunwaldzkim. Za mostem Zwierzynieckim na groble, zeby teren wpadł ;-) Ogólnie dużo po starym mieście kręciłem. Przejechałem dzisiaj około 7miu mostów i kładkę.
Ogólnie dzień driftu, dobrze że koza jest na mnie za mała dzięki czemu sięgam nogami do ziemi i jak sie zaczyna ostry drift to moge sobie nogami pomagać. No i dobrze że nie ma spd, bo refleks sie przydaje przy driftowaniu, szczególnie niezamierzonych driftach na krawężnikach, kałużach zlodowaciałych oraz koleinach i tramwajowych torowiskach... o i na kostce brukowej, drifty na kostce brukowej sa wspaniałe.
Dzisiaj obyło się bez gleby.
Szkoda że nie dysponuje jakimś aparatem bo pogoda jak pogoda, ale wrocław wyglądał dzisiaj jak z obrazeczka, normalnie przykład idelnej zimy. Wreszcie sanki poszły w ruch... chciałbym sobie na saneczkach pośmigać.
Ogólnie dzień driftu, dobrze że koza jest na mnie za mała dzięki czemu sięgam nogami do ziemi i jak sie zaczyna ostry drift to moge sobie nogami pomagać. No i dobrze że nie ma spd, bo refleks sie przydaje przy driftowaniu, szczególnie niezamierzonych driftach na krawężnikach, kałużach zlodowaciałych oraz koleinach i tramwajowych torowiskach... o i na kostce brukowej, drifty na kostce brukowej sa wspaniałe.
Dzisiaj obyło się bez gleby.
Szkoda że nie dysponuje jakimś aparatem bo pogoda jak pogoda, ale wrocław wyglądał dzisiaj jak z obrazeczka, normalnie przykład idelnej zimy. Wreszcie sanki poszły w ruch... chciałbym sobie na saneczkach pośmigać.