Wpisy archiwalne w kategorii
cel: turistas
Dystans całkowity: | 7099.34 km (w terenie 843.20 km; 11.88%) |
Czas w ruchu: | 336:16 |
Średnia prędkość: | 21.10 km/h |
Maksymalna prędkość: | 86.80 km/h |
Suma podjazdów: | 42571 m |
Liczba aktywności: | 76 |
Średnio na aktywność: | 93.41 km i 4h 29m |
Więcej statystyk |
Dzisiaj wyjazd z bratem.
Sobota, 18 sierpnia 2007 Kategoria bike: flavia, baza: Byczyna, cel: turistas, dist: from 50 to 100, opis: nie sam
Km: | 86.20 | Km teren: | 8.00 | Czas: | 03:22 | km/h: | 25.60 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj wyjazd z bratem.
trasa: Byczyna -> Ciecierzyn -> (brat sie za lekko ubrał) Byczyna -> Ciecierzyn -> (na skróty przez las, piach był mokry i nie było źle) Janówka -> Kuźnica Trzcinicka -> Trzcinica -> Aniołka Parcele -> Buczek Wielki -> Sadogóra -> Krzyżowniki -> Rychtal -> Skoroszów -> Bukowa Śląska -> Woskowice Małe -> Woskowice Górne (całkowicie nieznanymi polnymi drogami, obok jakiegoś cmentarza) -> Wesoła -> Szymonków -> Szklarka (przez rezerwat) -> Komorzno (obok stawów) -> (przez las i obok kościoła) Miechowa (zahaczenie o Miechowa 1) -> Ciecierzyn -> Byczyna.
trasa: Byczyna -> Ciecierzyn -> (brat sie za lekko ubrał) Byczyna -> Ciecierzyn -> (na skróty przez las, piach był mokry i nie było źle) Janówka -> Kuźnica Trzcinicka -> Trzcinica -> Aniołka Parcele -> Buczek Wielki -> Sadogóra -> Krzyżowniki -> Rychtal -> Skoroszów -> Bukowa Śląska -> Woskowice Małe -> Woskowice Górne (całkowicie nieznanymi polnymi drogami, obok jakiegoś cmentarza) -> Wesoła -> Szymonków -> Szklarka (przez rezerwat) -> Komorzno (obok stawów) -> (przez las i obok kościoła) Miechowa (zahaczenie o Miechowa 1) -> Ciecierzyn -> Byczyna.
W poszukiwaniu źródeł Prosny
Środa, 15 sierpnia 2007 Kategoria bike: flavia, baza: Byczyna, cel: turistas, dist: from 50 to 100, opis: foto, opis: nie sam
Km: | 91.50 | Km teren: | 25.00 | Czas: | 03:46 | km/h: | 24.29 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
wyprawa pod tytułem "w poszukiwaniu źródeł Prosny".
trasa: Byczyna -> Roszkowice -> Uszyce -> Zdziechowice -> Krzyżanowice -> Praszka -> Strojec -> Brzeziny -> Prosna -> Wygirłdów -> Jastrzygowice -> Kościeliska (źródło nr1 Pijaniec) -> (źródło nr2) Biskupice (czarnym szlakiem) -> Boroszów -> Jamy -> Brzezinka -> Bąków (szlakiem od ośrodka, leśna górka zaliczona) -> Kluczbork -> Kujakowice Dolne -> Łowkowice -> Paruszowice -> Byczyna.
Warunki do jazdy dobre, ciepło, wiatr nie za silny, 1.5l wody minetralnej okazało sie jednak za mało... a źródła... całkowice suche, dziwne przecież ostatnio troche padało, nawet dzisiaj pod Biskupicami złapał mnie deszcz, na szczeście przelotny i słabiuchny.
a oto masa fanek czekajacych na moj przejazd
źródło pijaniec niedaleko Kościeliska - wygląda jak ścieżka, ale to początkowy bieg Prosny... podobno, bo jakoś wody tam nie było
drugie źródło, w okolicy Biskupic prezentuje sie tak:
jak widać też suche, czyli skąd bierze sie woda w Prośnie... te zagadke postaram sie jeszcze wyjaśnić.
trasa: Byczyna -> Roszkowice -> Uszyce -> Zdziechowice -> Krzyżanowice -> Praszka -> Strojec -> Brzeziny -> Prosna -> Wygirłdów -> Jastrzygowice -> Kościeliska (źródło nr1 Pijaniec) -> (źródło nr2) Biskupice (czarnym szlakiem) -> Boroszów -> Jamy -> Brzezinka -> Bąków (szlakiem od ośrodka, leśna górka zaliczona) -> Kluczbork -> Kujakowice Dolne -> Łowkowice -> Paruszowice -> Byczyna.
Warunki do jazdy dobre, ciepło, wiatr nie za silny, 1.5l wody minetralnej okazało sie jednak za mało... a źródła... całkowice suche, dziwne przecież ostatnio troche padało, nawet dzisiaj pod Biskupicami złapał mnie deszcz, na szczeście przelotny i słabiuchny.
a oto masa fanek czekajacych na moj przejazd
źródło pijaniec niedaleko Kościeliska - wygląda jak ścieżka, ale to początkowy bieg Prosny... podobno, bo jakoś wody tam nie było
drugie źródło, w okolicy Biskupic prezentuje sie tak:
jak widać też suche, czyli skąd bierze sie woda w Prośnie... te zagadke postaram sie jeszcze wyjaśnić.
Kobyla Góra
Środa, 8 sierpnia 2007 Kategoria bike: flavia, baza: Byczyna, cel: turistas, dist: 100 and more, opis: foto, opis: nie sam
Km: | 111.40 | Km teren: | 35.00 | Czas: | 05:01 | km/h: | 22.21 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
dzisiaj Kobyla Góra, wyjazd z bratem.
trasa: Byczyna -> Gola -> Siemianice -> Raków (koniec asfaltu, bardzo piaszczysta droga) -> Kuźnica Słupska -> (asfalt) Słupia pod Kępnem -> Baranów -> Kępno -> Borek Mielęcki -> (bardzo piaszczysta droga, zielony szlak) Weronikopole -> Czermin -> (asfalt) Marcinki ->Kobyla Góra (2 razy wokół zalewu, przerwa na jedzenie i odpoczynek) -> Ignaców -> Parzynów -> (Poznańska TT Rowerowa, całkiem niezłe podjazdy, piękne widoki z góry) Kobyla Góra (takie wzniesienie z krzyżem na szczycie)(odpoczynek, powrót) -> Rzetnia -> Hanulin -> Kępno -> Baranów -> Donaborów -> Opatów -> Bolesławiec -> Chruścin -> Gola -> Byczyna.
Całe szczęscie zapowiadane na dzisiaj burze nie zjawiły się. Wiatr umiarkowany/silny ze wschodu, czyli przez wiekszość czasu boczny, jedynie w trakcie powrotu było czasem pod wiatr.
Drogi za rakowem i w okolicach Czermina okazały sie tak strasznie suche, że momentami trzeba było prowadzić rower, po prostu opony 1,5 slick + piaszczysta droga to niezbyt udane połączenie, zapewne stąd tak niska średnia, bo w sumie po asfalcie całkiem nieźle się dzisiaj jeździło.
Kilka podjazdów zdobyło dzisiaj moje uznanie, bo choć łatwe to diabelnie długie, np. od Kobylej Góry do Ignacowa i jeszcze kawałek (łącznie około 6km) droga pięła się powoli pod górę. Bardzo fajny był też podjazd na wzniesienie z krzyżem (Kobyla Góra?), również w miarę łagodny, kamienista droga, a potem wąska piaszczysta ścieżka, a na szczycie bardzo fajny widok, na pofałdowana okolice.
Wspaniała pogoda, i świetne okolice. Pierwsze tegoroczne pielgrzymki minięte po drodze.
kilka fotek z drogi:
niestety nie mam aparatu, a telefon nie ma 2MPix, ale co tam, kontury widać :P
trasa: Byczyna -> Gola -> Siemianice -> Raków (koniec asfaltu, bardzo piaszczysta droga) -> Kuźnica Słupska -> (asfalt) Słupia pod Kępnem -> Baranów -> Kępno -> Borek Mielęcki -> (bardzo piaszczysta droga, zielony szlak) Weronikopole -> Czermin -> (asfalt) Marcinki ->Kobyla Góra (2 razy wokół zalewu, przerwa na jedzenie i odpoczynek) -> Ignaców -> Parzynów -> (Poznańska TT Rowerowa, całkiem niezłe podjazdy, piękne widoki z góry) Kobyla Góra (takie wzniesienie z krzyżem na szczycie)(odpoczynek, powrót) -> Rzetnia -> Hanulin -> Kępno -> Baranów -> Donaborów -> Opatów -> Bolesławiec -> Chruścin -> Gola -> Byczyna.
Całe szczęscie zapowiadane na dzisiaj burze nie zjawiły się. Wiatr umiarkowany/silny ze wschodu, czyli przez wiekszość czasu boczny, jedynie w trakcie powrotu było czasem pod wiatr.
Drogi za rakowem i w okolicach Czermina okazały sie tak strasznie suche, że momentami trzeba było prowadzić rower, po prostu opony 1,5 slick + piaszczysta droga to niezbyt udane połączenie, zapewne stąd tak niska średnia, bo w sumie po asfalcie całkiem nieźle się dzisiaj jeździło.
Kilka podjazdów zdobyło dzisiaj moje uznanie, bo choć łatwe to diabelnie długie, np. od Kobylej Góry do Ignacowa i jeszcze kawałek (łącznie około 6km) droga pięła się powoli pod górę. Bardzo fajny był też podjazd na wzniesienie z krzyżem (Kobyla Góra?), również w miarę łagodny, kamienista droga, a potem wąska piaszczysta ścieżka, a na szczycie bardzo fajny widok, na pofałdowana okolice.
Wspaniała pogoda, i świetne okolice. Pierwsze tegoroczne pielgrzymki minięte po drodze.
kilka fotek z drogi:
niestety nie mam aparatu, a telefon nie ma 2MPix, ale co tam, kontury widać :P
Wiatrak w Wicherniku
Wtorek, 7 sierpnia 2007 Kategoria bike: flavia, baza: Byczyna, cel: turistas, dist: from 50 to 100, opis: foto
Km: | 73.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:56 | km/h: | 25.02 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
trasa: Byczyna -> Borek -> Łubnice (wmordewiatr) -> Dzietrzkowice -> Toplin (dobry asfalt) -> Skomlin -> (strasznie łatana/dziurawa jezdnia) Mokrsko -> Krzyworzeka -> Wieluń (i tutaj średnia padła, bo jazda po sklepach, zatrzymywanie się co skrzyżowanie itp jakoś nie wpływa pozytywnie na wzrost średniaj) -> Turów (dobry asfalt, z wiatrem, srednia wzrasta) -> Chotów -> Wichernik -> Skomlin -> Toplin -> Łubnice -> Byczyna.
cel wyprawy: kupno porzadnego i niedrogiego licznika... tym razem nie Syców a Wieluń. Warunki do jazdy niezłe, świetna temperatura w okolicach 30C, dosyć mocny wiatr, który niestety nieco psuł warunki, no i dużo samochodów/traktorów/kombajnów na drogach co też nie było miłym zjawiskiem. Jechało sie dobrze, nie zmeczyłem sie nawet za bardzo, dopiero finisz 10km od Łubnic na pełnym gazie dało mi popalić. ale dzieki temu średnia lepsza niż wczorajsza ;D... niestety licznika nie udało sie kupić, srednio 10 zł drożej niż na allegro, nawet najtańsze modele...
a tutaj ciekawy widok w Wicherniku
cel wyprawy: kupno porzadnego i niedrogiego licznika... tym razem nie Syców a Wieluń. Warunki do jazdy niezłe, świetna temperatura w okolicach 30C, dosyć mocny wiatr, który niestety nieco psuł warunki, no i dużo samochodów/traktorów/kombajnów na drogach co też nie było miłym zjawiskiem. Jechało sie dobrze, nie zmeczyłem sie nawet za bardzo, dopiero finisz 10km od Łubnic na pełnym gazie dało mi popalić. ale dzieki temu średnia lepsza niż wczorajsza ;D... niestety licznika nie udało sie kupić, srednio 10 zł drożej niż na allegro, nawet najtańsze modele...
a tutaj ciekawy widok w Wicherniku
Terenowo
Czwartek, 26 lipca 2007 Kategoria dist: from 50 to 100, cel: bez celu, cel: turistas, bike: flavia
Km: | 63.80 | Km teren: | 25.00 | Czas: | 02:38 | km/h: | 24.23 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
Jakoś ciężko mi sie jeździ pod koniec lipca, pomimo bardzo dobrych warunków nie jechało mi sie dobrze. Starałem sie trzymac kadencje na poziomie 80-100 i na asfalcie chyba mi sie udało. Wyjazd godzina 18:20 i pare minut. Trasa: Byczyna > Bolesławiec > Klatka > Wieruszów > Kuźnica Skakawska (zjazd z asfaltu) > Biadaszki > Opatów (zagubienie sie w lesie... dojechałem w jakieś bagniska bez opcji dalszej jazdy przed siebie) > Bolesławiec (powrót na asfalt) > Chruścin (znów zjazd z asfaltu) > (asfalt) Gola > Byczyna. W terenie nadal nie moge jeździć szybko ze względu na ból ręki, czuje że niepewnie trzymam kierownice.
Kraksa
Niedziela, 15 lipca 2007 Kategoria dist: from 50 to 100, cel: turistas, bike: flavia
Km: | 74.60 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:50 | km/h: | 26.33 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
Byczyna -> Wieruszów (masa polnych dróg lepszych i gorszych) -> Kępno -> Janówka -> (zaliczone OTB po zderzeniu z samochodem, na kilku obiciach sie zakonczylo) Byczyna
Setka
Sobota, 14 lipca 2007 Kategoria dist: 100 and more, cel: turistas, bike: flavia
Km: | 100.40 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 03:54 | km/h: | 25.74 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
Byczyna -> Paruszowice -> Łowkowice -> Kluczbork -> Bogdańczowice -> Biadacz -> (vmax: 64 km/h) Kozłowice -> Olesno -> Stare Olesno -> Lasowice Małe -> Chocianowice -> Kluczbork -> Łowkowice -> (przejazd przez rynek zeby do 100 dobić) Byczyna
Przeprawa promowa przez Odre
Środa, 27 czerwca 2007 Kategoria dist: from 50 to 100, cel: turistas, bike: flavia
Km: | 99.10 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 04:03 | km/h: | 24.47 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zamiarem bylo dojechac do Środy Ślaskiej, ale jak sie okazało, nie udało mi się osiągnąć tego celu. Wystartowałem po 13 z Wittiga, pobłądziłem troche po Wrocławiu, ale wiedzac, że musze jechać tak żeby mieć wiatr w twarz, trafiłem na ulice Kosmonautów. Cały czas pod wiatr, momentami porywisty, tak silny że na moment od wstrzymania pedałowania, rower zatrzymywał się w miejscu. Ale przyjąłem tempo spacerowe i silne postanowienie zobaczenia nieznanych mi okolic Wrocławia. Nastepnie w kolejniści była prawdopodobnie Leśnica, prawdopodobnie, ponieważ nie było to zbyt wyraźnie zaznaczone, w każdym razie zwolniłem nieco tempo, by sfotografować taki ciekawy zameczek oraz park leżący wokół niego. Ale jak to się mówi komu w droge temu rower, i jade dalej... Wróblewice, Błonie, no i tam stało się coś strasznego, ujrzałem drogowskaz mówiący: "Przeprawa promem [...] CZYNNA". Jak tu nie skorzystać. Skręcam w nieznane, drogowskaz mówi jedynie Miękinia 3 i Brzeg Dolny 17 (jeśli mnie pamięć nie zwodzi). Wiem że ta decyzja bedzie mnie kosztowała utracenie możliwości powrotu całkowicie z tym dziadowsko mocnym wiatrem, ale cóż. Mijam Miękinie (mała jak na miasto gminne), nastepnie Księgienice i Głoskę, a wówczas staje przed moimi oczami przepiękny widok... Odra i przeprawa promowa przez rzekę. Pytam tylko kierowce czekającego na prom, o której ten kursuje, gdyż na tablicy informacyjnej stoi jedynie że co godzine. Musze poczekać sobie 20 minut. Mogło być gorzej. Wbiłem na prom (niby płatny 2zeta od rowera, ale jakos za free przejechalem), cyknąłem sobie kilka fotek i przede mna stanął Brzeg Dolny w całej swej okazałości. Niesamowicie wymalowali tamtejsze kamienice. Precel z bananem ze stojacego przy rynku spożywczaka sprawiły wraz z niezapomniana przeprawa, ze poczulem sie jak w niebie. Jednak tylko przez chwile, bo dodam że dzień do najcieplejszych nie należał i jak sie na chwile zastałem to zmarzłem. No to trzeba jechać. Byle asfaltem postanowiłem i zgodnie z drogowskazami skierowałem sie na Wrocław. Stary Dwór, Uraz, Pęgów i Szewce, to ważniejsze miejscowosci przez które jechałem, potem normalka, pogubiłem sie we Wrocławiu i na Biskupin jechałem przez Psie Pole, ale to już odrębna historia, by sie bonusowo zmeczęczyć, na ostatnim fragmencie trasy czyli grobli wokół Biskupina, jechałem obok niej zamiast po niej, dobrze ze trawe wykosili. No i to by było na tyle.
Slęża
Sobota, 21 kwietnia 2007 Kategoria bike: flavia, baza: Wrocław, cel: turistas, dist: 100 and more
Km: | 112.00 | Km teren: | 28.00 | Czas: | 05:56 | km/h: | 18.88 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
wyjazd wsześnie rano, czyli o 11 ;), slonko swieci, wiaterek wieje w twarz... wyruszam na Ślężę. Byle na Bielany dojachać, to już sie na widok będe kierował. trasa nr 8 i aż pod samą gore niemal. Po drodze pomocny starszy biker z GPSem staral sie wesprzec mnie na skrzyzowaniu, bo sie pogubiłem, on zreszta jeszcze bardziej. Od Sobótki staram sie wjechać szlakiem pieszym, bo oceniłem go jako słaby... jak bardzo ta ocena była błędna dowiedziałem sie dość szybko i boleśnie. Na szczeście normalna trasa przecina dosyć często pieszy szlak, przynajmniej na poczatku, także moglem normalnie podjechać. Na szczycie zimno, ale coż, czekolada i kanapki jak zawsze dadzą rade. I zjazd... niezapomniane wrazenia, szczegolnie w momencie gdy na dole okazalo sie ze max speed osiagniety (mimo strachu) 63 km/h (asfalt byl na zjezdzie od pewnego momentu), a i klocki to odczuły. Powrot juz nieco bardziej przemyślaną trasą. Trzeba to powtórzyć, może w tym roku?