na rowerze jeździ bAdaśblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(10)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy badas.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

baza: Byczyna

Dystans całkowity:11011.43 km (w terenie 2781.00 km; 25.26%)
Czas w ruchu:473:30
Średnia prędkość:23.22 km/h
Maksymalna prędkość:67.82 km/h
Suma podjazdów:1307 m
Liczba aktywności:196
Średnio na aktywność:56.18 km i 2h 25m
Więcej statystyk

wokół zalewu i mały bonus

Niedziela, 17 lutego 2008 Kategoria bike: flavia, baza: Byczyna, dist: less than 50
Km: 19.00 Km teren: 5.00 Czas: 00:58 km/h: 19.66
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: fernando Aktywność: Jazda na rowerze
wokół zalewu i mały bonus prze Ciecierzyn, dzisiaj wyjątkowo prawoskretnie

zalew

Sobota, 16 lutego 2008 Kategoria bike: flavia, baza: Byczyna, dist: less than 50
Km: 17.00 Km teren: 5.00 Czas: 00:45 km/h: 22.67
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: fernando Aktywność: Jazda na rowerze
nic specjalnego, wieczorny przejazd wokół zalewu

północny zachód od Byczyny

Sobota, 9 lutego 2008 Kategoria bike: flavia, baza: Byczyna, dist: less than 50
Km: 38.80 Km teren: 5.00 Czas: 01:34 km/h: 24.77
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: fernando Aktywność: Jazda na rowerze
trasa mniej więcej wyglądała tak:

Byczyna -> Gola -> Wójcin -> Bolesławiec -> Opatów -> Łęka Opatowska -> Raków -> Janówka -> Miechowa -> Byczyna

nadal zimno, ale przynajmniej nie pada

Szybka 30

Piątek, 8 lutego 2008 Kategoria cel: treningowo, bike: flavia, baza: Byczyna, dist: less than 50
Km: 30.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:08 km/h: 26.47
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: fernando Aktywność: Jazda na rowerze
poczatek ferii i perwszy raz stała 30 w tym roku, czas może nie jest najmniejszy, srednia nie powala, ale pierwszy raz jechalem przed kwietniem tylko po to zeby pojezdzic, zazwyczaj w zimie rower byl jedynie srodniem dojazdu gdzies. no i jak na panujace 5ć stopni Celsjusza to tempo niezłe, szczególnie biorąc pod uwage, że jak ostatni głupek załorzyłem rękawiczki bez palców...

bez tytułu

Sobota, 2 lutego 2008 Kategoria bike: flavia, baza: Byczyna, dist: less than 50
Km: 28.00 Km teren: 5.00 Czas: 01:35 km/h: 17.68
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: fernando Aktywność: Jazda na rowerze

Syców na kole Chmiela

Sobota, 3 listopada 2007 Kategoria baza: Byczyna, bike: flavia, dist: 100 and more
Km: 102.00 Km teren: 0.00 Czas: 03:56 km/h: 25.93
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: fernando Aktywność: Jazda na rowerze
Nom... zmowu powtórka, nic nowego w zimie nie przejade, bo to już po sezonie, wszystko teraz z wyprzedarzy to i tras nowych nie opracuje nagle... i w dodatku 3 mam już praktycznie miesięczny limit przejechany ;-)
Tempo niezłe, bo z chmielem jechałem, a ten maniak to daje na prawde popalić. W dodatku w Sycowie zaczęło padać (no dobra, kropić/mrzyć, ale za to intensywnie) a to tez zadziałało mobilizująco, o 16 zaczyna sie sciemniac i powrót był z wiatrem co tez miało jakiś wpływ na tempo.

Trasa stała, ale może wspomne.

Byczyna -> Ciecierzyn -> Miechowa (skrótem przez las) -> Janówka -> Kuźnica Trzcinicka -> Laski -> Mroczeń -> Żórawiniec (i to zabawne malutkie rondo ;-) -> Nowa Wieś Książęca -> Domasław Szczęście -> Domasłów -> Miechów -> Wielka Koza -> Syców -> powrót identyczną trasą (tylko przez samą Miechowę a nie skrótem)

Tragicznie mokry dotarłem do domu. Rękawiczki, kurtkę, butu można było wykręcać. A w górach myślałem że więcej już wypocić się nie da... myliłem się bardzo. Ale najważniejsze że było ciepło w środku. Może kiedyś uda mi się dostać lepsze ubrania, przygotowane na 100km z zabójczą prędkością w 8*

Kapeć

Niedziela, 23 września 2007 Kategoria dist: from 50 to 100, baza: Byczyna, bike: flavia, opis: nie sam
Km: 56.50 Km teren: 25.00 Czas: 03:40 km/h: 15.41
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: fernando Aktywność: Jazda na rowerze
Wspaniała niedziela, wspaniała pogoda, smutna przygoda? nie taka znowu smutna ale na pewno nauczka.
Kolejny już wyjazd z bratem, gdyby mu sie tak w wakacje jezdzić chciało to by pewnie miał już forme na TdP czy coś... niesamowite skąd on ma forme ma skoro jeździ może 50% tego co ja.

trasa
Byczyna -> Borek -> Łubnice -> Dzietrzkowice (wjazd na zielony szlak rowerowy, który właśnie tutaj się zaczyna i który był zresztą celem dzisiejszej wyprawy) -> I i II Kol. Dzietrzkowice (ostateczny koniec asfaltu na szlaku, początek polnych i szutrów) -> Brzeziny -> Czastary (koniec szlaku, wjeżdżamy na czarny, następnie w lesie gdy czarny się kończy na żółty do Mieleszyna.... i tu spotkało mnie to... zawsze jak mam zapas to nic sie nie dziej, tym razem nie chciało mi sie żadnego bagażu wozić i oczywiście złapałem kapcia... 15km albo więcej od domu :-( ) -> (troche biegiem, troche marszem, bo w terenie nie chciałem felgi dodatkowo uszkodzić) -> Mieleszyn -> (na dobrym unijnym asfalcie województwa Wielkopolskiego poruszam się metodą pompuj-jedź-maszeruj-pompuj-jedź... przy 40km/h jestem w stanie przejechać 2km do kapcia...) -> Chotynin -> Bolesławiec (cały czas ta sama metoda podróży, ale ile można 40km/h jechać na góralu z 1.5" oponami) -> Chruścin -> (zaraz za chruścinem stwierdziłem że już nie dam rady, wymiękłem ostatecznie i całkowice, byłem w stanie ledwo 22 jechać... takim tempem to pompowanie by mnie zabiło ;), zaczynam sobie spokojny spacerek, te 6 kilometrów do domu to przecież nie aż tak dużo ;) ) -> Gola -> Jaśkowice -> Byczyna

teren z bratem

Sobota, 22 września 2007 Kategoria dist: from 50 to 100, baza: Byczyna, bike: flavia, opis: nie sam
Km: 57.80 Km teren: 18.00 Czas: 02:18 km/h: 25.13
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: fernando Aktywność: Jazda na rowerze
dzisiaj z breatem, świetna pogoda, więc postanowiłem mu pokazać polne dróżki jakie ostatnio odkryłem. jak zawsze z nim niezłe tempo, skąd on bierze siły na takie kręcenie?

trasa
Byczyna -> Gola -> Chruścin -> Siemianice -> Raków (już tutaj jedzie ten zielony rowerowy szlak) -> Lipie -> Kuźnica Słupska -> Stogniew (lubię te wioseczke za brak asfaltu ;D) -> (oczywiście zielonym szlakiem) Laski -> Granice -> Borek (od progu do progu mxs: 53.9km/h, na końcu wsi skręcam w prawo, tak jak idzie lepsza droga, ta bardzo najlepsza polna) -> Kuźnica Trzcinicka -> (kawałek dalej niz ostatnio zjeżdżam z asfaltu, wśród jakichś zabudowań - nie było blach od nazwy wsi - stał krzyż i drogi odchodziły w dwóch kierunkach od niego, lepszą, w prawo pojechaliśmy, po jakimś czasie dojechała do lasu, nadal stały zabudowania, w las szedł niebieski pieszy szlak, pojechaliśmy nim, troche było piaszczyście, ale ogólnie fajnie, znowu te górki widać było poda Janówką, okazało się że droga dokładnie pomiędzy tą którą ostatnio jechałem a tą którą jechałem ostatnio z bratem, od strony komorzna) -> Janówka -> Miechowa (na skrzyżowaniu prostu, na most i dalej) -> (przez napoleonke) Proślice -> Brzózka -> Polanowice -> Byczyna

teren

Piątek, 21 września 2007 Kategoria dist: less than 50, baza: Byczyna, bike: flavia
Km: 42.90 Km teren: 28.00 Czas: 02:20 km/h: 18.39
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: fernando Aktywność: Jazda na rowerze
dzisiaj ile sie da w terenie, ale jak najbliżej

trasa
Byczyna -> Gola (jeszcze przed mostem skręcam w las, w strone leśniczówki, czyli w sumie w Piaskach a nie w Goli, przez las staram sie skręcać w lewo, ale niestety wszystkie drogi kończą się na bagniei zawracają) -> Borek (obok krzyża we wsi skręcam w lewo, świetna droga, ale niestety, po jakimś czasie najpierw skręca na zarośnięty beton, a potem dojeżdża do placyku i koniec... trawiasta dalej jedzie, wzdłuż bagienek nadprośniańskich) -> Sierosławice (zaraz powjeździe w wieś skręcam w polną w prawo) -> Roszkowice (tu mnie ta polna doprowadziła, po jakimś czasie łączyła się z polną z Borka do Roszkowic) -> (przejeżdżając przez nasalską, tak jak zazwyczaj roszkowice-paruszowice, tym razem jade zarośniętą, ale w niezłym stanie nawierzchi drogą do Dobiercic, cały czas tą samą ściezką, wyjeżdżam obok fermy) Dobiercice (na skrzyżowaniu skręcam w polną, z betonu na wprost ją widać) -> (wyjechałem na asfalt na zakręcie 160st. tuż obok Sarnowa) Sarnów -> (główna niestety) Biskupice -> Kochłowice -> zalew -> (betonem) Brzózka -> Polanowice -> Byczyna

Wrześniowo

Czwartek, 20 września 2007 Kategoria dist: less than 50, baza: Byczyna, bike: flavia
Km: 49.90 Km teren: 12.00 Czas: 02:04 km/h: 24.15
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: fernando Aktywność: Jazda na rowerze
Całe 16C, a do tego bardzo słonecznie, nie mogłem nie pojeżdzić. Jedyne co przeszkadzało to silny wiatr, na szczęście dopóki słońce świeciło był ciepluchny.

Byczyna -> Gola -> Chruścin -> (od Chruścina 40km/h nie schodziło z licznika :D jak ja kocham ten odcinek) Bolesławiec -> Opatów -> Łęka Opatowska -> Lipie -> Kuźnica Słupska -> Stogniew (Stogniew a nie Stoigniew jak czasem pisałem, teraz wnikliwie rzebadałem sprawe i nie ma w nazwie "i", postanowiłem pojechać tym szlakiem na który wyjechałem jak jeździłem po bagnach taki był cel dzisiejszej wyprawy, okazalo się ze w drugą strone droga jest jeszcze lepsza, szybko udało się dojechać do Lasek, tam troche musiałem się pomęczyć żeby znaleźć wjazd na asfalt, bo na drodze wyrósł z nienacka PGR... wyjechałem pod kościołem) -> Laski -> Granice -> Borek (nie... tym razem nie wjade na bagna, skręciłem w prawo drogą wysypaną kamyczkami, bardzo dobra droga, do 35km/h na polnej to wiele mówi) -> Kuźnica Trzcinicka -> (zaraz za Kuźnicą wkroczyłem na szlak przygody, pierwszą wyjeżdżoną drogą skręciłem w strone lasu, strasznie piaszczysta była, ale jak sie depnie to sie przeleci, niestety droga zaczęła zarastać, aż zarosła, postanowiłem jechać tak żeby zawsze skręcać w bardziej wyjeżdżoną droge, skręciłem w prawo, lewo w prawo i trafiłem na niezłą droge, też piaszczystą, ale już wjechała w las i powiem że była całkiem ciekawa, cały czas pod górke, a potem kilka pagórków, droga zrobiła sie bardzo piaszczysta, ale utrzymując tempo powyżej 20km/h i trzymając kierownicę tak mocno, że az mnie ręce zaczęły boleć, przebiłem się... dobrnąłem do końca) Janówka -> Miechowa -> Ciecierzyn -> Byczyna

kategorie bloga

Moje rowery

blurej 8969 km
fernando 26960 km
koza 274 km
oldsmobile 3387 km
czerwony 6919 km
kuota 1075 km
orzeł7 14017 km

szukaj

archiwum