Wpisy archiwalne w kategorii
cel: treningowo
Dystans całkowity: | 4361.09 km (w terenie 406.50 km; 9.32%) |
Czas w ruchu: | 160:30 |
Średnia prędkość: | 27.17 km/h |
Maksymalna prędkość: | 72.66 km/h |
Suma podjazdów: | 6150 m |
Liczba aktywności: | 68 |
Średnio na aktywność: | 64.13 km i 2h 21m |
Więcej statystyk |
Szybka 30+
Niedziela, 29 maja 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: treningowo, dist: less than 50
Km: | 36.45 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 01:03 | km/h: | 34.71 |
Pr. maks.: | 43.44 | Temperatura: | 23.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pisanie pracy szło dziś dobrze. Dlatego wieczorkiem postanowiłem dać sobie 2 godzinki przerwy, bo i tak cały dzień nie da się siedzieć i pisać. Wyjazd miał być w zamyśle szybki, żeby maksymalnie kilometrowo wykorzystać czas. Planowałem przejechać typową 30stkę, która okazała się być 29.5, ale... no właśnie jak to wyszło że jest więcej niż 30 i kilometr terenu?
Zamontowałem lemondkę. Wsiadłem na rower a ten zrobił się jeszcze bardziej wyrywny niż normalnie ;-) Ruszyłem na Świeradowską, żeby wyjechać na Buforową. Trasa 395 jest obecnie w remoncie, ale z lemondką, starając się utrzymać strzałeczkę od średniej skierowaną ku górze niewiele robiłem sobie z czerwonego światła. Tylko raz jak wjechałem musiałem zjechać na część drogi pozbawioną asfaltu. Wówczas stała się rzecz przeokropeczna, średnia z 35.12 spadła mi na 34.45. Jechałem dalej asfaltem, średnia znów powoli rosła a ja zapatrzony w przednie koło przegapiłem skręt na Żórawinę w który zwykle zjeżdżam i pojechałem dalej. To jednak nie wszystko, chcąc jednak gdzieś zjechać zjechałem w pierwsze co nie było zjazdem na autostrade i wpadłem w polną drogę... Średnia spadła do 33.3 Całe szczęście teraz miałem w planach jechać z wiatrem pokątnie w plecy. Średnia dotychczasowa została ustanowiona lekko pod wiatr. Tak, powoli znowu zaczęła piąć się w górę. Od Szukalic jechało mi się na prawdę dobrze, aż zadziwiająco dobrze. Nawet podjazdy, choć niewielkie to zawsze mnie tam męczą dziś nie robiły na mnie większego wrażenia. W samym Wrocławiu dwukrotne stanie na światłach i wleczenie się ledwo 35 za samochodami. Do tego dwa prawie że postoje bo komuś zachciało się skręcić i musiał tamować ruch. Całe szczęście wizja prześwietnej średniej sprawiła, że jak tylko było przede mną miejsce to trzymałem 40-42 i średnia wspinała się powolutku wzwyż.
Tak obficie opisałem tę nudną w sumie przejażdżkę (bo głównie koło widziałem) bo średnia jest przewyśmienita i warta pisania o niej poematów.
Przybliżona trasa wycieczki.
To chyba moja życiowa średnia, muszę poszukać we wpisach z kategorii treningowe czy kiedykolwiek na szybkiej 30 miałem lepszą średnią, bo znam czas a nie znam średniej z jaką udało mi się 30 zrobić.
Tak, po sprawdzeniu wpisów wychodzi na to, że w życiu takiej średniej nie wykręciłem. Co prawda na bikestats brak sekund przez co średnie nieco oszukane są, no i jednak było więcej niż 30km więc porównywać do 30 ciężko... ale z drugiej strony było sporo przeszkód, które na standardowej 30 się nie trafiały, także czas jak najbardziej świadczy o... nie, nie o magicznej zwyżce formy, lemondka dodaje spokojnie +2 do średniej ;-)
dokładny czas jazdy 1:02:37
Zamontowałem lemondkę. Wsiadłem na rower a ten zrobił się jeszcze bardziej wyrywny niż normalnie ;-) Ruszyłem na Świeradowską, żeby wyjechać na Buforową. Trasa 395 jest obecnie w remoncie, ale z lemondką, starając się utrzymać strzałeczkę od średniej skierowaną ku górze niewiele robiłem sobie z czerwonego światła. Tylko raz jak wjechałem musiałem zjechać na część drogi pozbawioną asfaltu. Wówczas stała się rzecz przeokropeczna, średnia z 35.12 spadła mi na 34.45. Jechałem dalej asfaltem, średnia znów powoli rosła a ja zapatrzony w przednie koło przegapiłem skręt na Żórawinę w który zwykle zjeżdżam i pojechałem dalej. To jednak nie wszystko, chcąc jednak gdzieś zjechać zjechałem w pierwsze co nie było zjazdem na autostrade i wpadłem w polną drogę... Średnia spadła do 33.3 Całe szczęście teraz miałem w planach jechać z wiatrem pokątnie w plecy. Średnia dotychczasowa została ustanowiona lekko pod wiatr. Tak, powoli znowu zaczęła piąć się w górę. Od Szukalic jechało mi się na prawdę dobrze, aż zadziwiająco dobrze. Nawet podjazdy, choć niewielkie to zawsze mnie tam męczą dziś nie robiły na mnie większego wrażenia. W samym Wrocławiu dwukrotne stanie na światłach i wleczenie się ledwo 35 za samochodami. Do tego dwa prawie że postoje bo komuś zachciało się skręcić i musiał tamować ruch. Całe szczęście wizja prześwietnej średniej sprawiła, że jak tylko było przede mną miejsce to trzymałem 40-42 i średnia wspinała się powolutku wzwyż.
Tak obficie opisałem tę nudną w sumie przejażdżkę (bo głównie koło widziałem) bo średnia jest przewyśmienita i warta pisania o niej poematów.
Przybliżona trasa wycieczki.
To chyba moja życiowa średnia, muszę poszukać we wpisach z kategorii treningowe czy kiedykolwiek na szybkiej 30 miałem lepszą średnią, bo znam czas a nie znam średniej z jaką udało mi się 30 zrobić.
Tak, po sprawdzeniu wpisów wychodzi na to, że w życiu takiej średniej nie wykręciłem. Co prawda na bikestats brak sekund przez co średnie nieco oszukane są, no i jednak było więcej niż 30km więc porównywać do 30 ciężko... ale z drugiej strony było sporo przeszkód, które na standardowej 30 się nie trafiały, także czas jak najbardziej świadczy o... nie, nie o magicznej zwyżce formy, lemondka dodaje spokojnie +2 do średniej ;-)
dokładny czas jazdy 1:02:37
Setka
Sobota, 28 maja 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: treningowo, dist: 100 and more, opis: foto, opis: nie sam
Km: | 101.34 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:28 | km/h: | 29.23 |
Pr. maks.: | 60.56 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 450m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Miał być cały dzień z pracą magisterską, ale zawsze znajdzie się ktoś kto pomoże mi w nie pisaniu ;-) Około 11 nadchodzi wiadomość od Tomka, zbiórka o 12:30, dwie godzinki spokojnej jazdy. No i mnie przekonał, jak dwie godzinki to spoko. Szybkie śniadanie, smarowanie łańcucha, pompowanie oponek, chciałem jeszcze lemondke zamontować, ale pożyczyłem klucze i nie miałem czym.
Przez miasto a zbiórkę mocno szarpanym tempem, między 20 a 50kmh, chciałem się porządnie rozgrzać a jednocześnie nie zmęczyć za bardzo. Akcje uznaje za udaną, szczególnie że ładnie mi się udało między samochodami przejeżdżać.
Zjechaliśmy się 15 minut przed wyznaczonym czasem, dołączył do nas po chwili Darek i ruszyliśmy bez zwłoki spotkać się z Krzyśkiem. Krzysiek przesiada się na mtb, za co chwała mu. Sprawił sobie zupełnie przyzwoity choć starszy sprzęt. Ale biorąc pod uwagę mojego oldsa, starsze sprzęty są nieraz lepsze niż te całe nowoczesne nie wiadomo co. Pozostali powinni wziąć z niego przykład. Może na szosie się tak szybko nie pojedzie na mtb, za to jakie atrakcje czekają poza szosą!
Pojechaliśmy oczywiście na Wzgórza Trzebnickie, czego innego mogłem się spodziewać... Te 2 godzinki w których mieliśmy się zmieścić oczywiści były tylko po to żeby mnie łatwiej wyciągnąć, jakby trzeba było... w ogóle nie mam mocy pisać, a termin się zbliża :/ w każdym razie parę fajnych górek było. Między innymi ta zwana ścianą płaczu, którą ambitnie zaatakowałem z zamysłem wjechania z prędkością >25kmh... Szybko spadłem na 25, ale dzięki wstaniu na nogi utrzymywałem przez sporą część podjazdu tę prędkość. Niestety pod samym szczytem spadłem na 14kmh i tylko do 18 udało mi się wrócić na wypłaszczeniu... Będzie tam trzeba pojechać kiedyś i spróbować ile się to da pokonać. Bo coś czuję, że ukształtowanie terenu pozwala wjechać tam 30kmh. Chmielu z dobrą formą by się przydał żeby potwierdzić tą tezę, ale że go nie ma, to trzeba kogoś innego albo samemu się wziąć za testy jak tylko będzie czas.
Pamiątkowa słitaśna focia sprzed ataku na ścianę płaczu.
Ogólnie to bardzo dobrze, że Tomek z Darkiem oszczędzali się na jutrzejszy maraton, bo dla mnie to w wielu fragmentach trasy był maks ile wyciągnę ;-)
Relacja Tomka
Przez miasto a zbiórkę mocno szarpanym tempem, między 20 a 50kmh, chciałem się porządnie rozgrzać a jednocześnie nie zmęczyć za bardzo. Akcje uznaje za udaną, szczególnie że ładnie mi się udało między samochodami przejeżdżać.
Zjechaliśmy się 15 minut przed wyznaczonym czasem, dołączył do nas po chwili Darek i ruszyliśmy bez zwłoki spotkać się z Krzyśkiem. Krzysiek przesiada się na mtb, za co chwała mu. Sprawił sobie zupełnie przyzwoity choć starszy sprzęt. Ale biorąc pod uwagę mojego oldsa, starsze sprzęty są nieraz lepsze niż te całe nowoczesne nie wiadomo co. Pozostali powinni wziąć z niego przykład. Może na szosie się tak szybko nie pojedzie na mtb, za to jakie atrakcje czekają poza szosą!
Pojechaliśmy oczywiście na Wzgórza Trzebnickie, czego innego mogłem się spodziewać... Te 2 godzinki w których mieliśmy się zmieścić oczywiści były tylko po to żeby mnie łatwiej wyciągnąć, jakby trzeba było... w ogóle nie mam mocy pisać, a termin się zbliża :/ w każdym razie parę fajnych górek było. Między innymi ta zwana ścianą płaczu, którą ambitnie zaatakowałem z zamysłem wjechania z prędkością >25kmh... Szybko spadłem na 25, ale dzięki wstaniu na nogi utrzymywałem przez sporą część podjazdu tę prędkość. Niestety pod samym szczytem spadłem na 14kmh i tylko do 18 udało mi się wrócić na wypłaszczeniu... Będzie tam trzeba pojechać kiedyś i spróbować ile się to da pokonać. Bo coś czuję, że ukształtowanie terenu pozwala wjechać tam 30kmh. Chmielu z dobrą formą by się przydał żeby potwierdzić tą tezę, ale że go nie ma, to trzeba kogoś innego albo samemu się wziąć za testy jak tylko będzie czas.
Pamiątkowa słitaśna focia sprzed ataku na ścianę płaczu.
Ogólnie to bardzo dobrze, że Tomek z Darkiem oszczędzali się na jutrzejszy maraton, bo dla mnie to w wielu fragmentach trasy był maks ile wyciągnę ;-)
Relacja Tomka
Bo ponoć ma się popsuć pogoda
Czwartek, 26 maja 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: treningowo, dist: from 50 to 100, opis: foto
Km: | 62.25 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:23 | km/h: | 26.12 |
Pr. maks.: | 51.89 | Temperatura: | 23.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
To był dziwny dzień, szczególnie umysłowo słabo go przeżyłem. A kiedy mózg już w ogóle nie chce pracować to najlepiej wsiąść na rower i jechać gdzieś gdzie przez głupote nie wpadnie się pod auto czy tam inne niespodzianki się nie zdarzą.
Najpierw chciałem pojechać na wały, ale ostatecznie wybrałem się na Trestno, stamtąd na Blizanowice i dalej już jakoś samo się pokierowało na trasę wuefową. Zanim jednak dojechałem w lasy, okazało się (no dobra, wiedziałem, że tak będzie, bo jakiś czas temu podjechałem kawałek w tamtą stronę ;-) że remont, budowa, szaleństwo... Fantastyczne te wielkie pojazdy przewożące piasek.
Dalej już po staremu, płyty betonowe, które strasznie zachęcają do inwestycji w amortyzator. Potem przez lasek i chwilka wytchnienia dla orzeła, niech sobie butki umyje biedaczek.
Aż wreszcie dotarłem, ścieżka do mostu jakaś taka zarośnięta, widać wułef dawno tamtędy nie przejeżdżał, a ja też się obijam w tym roku... Mógłbym tam przez ładnych pare godzin śmigać w tą i spowrotem i nie znudziłoby mi się to. Co prawda emocje nie są już takie jak za pierwszym razem, a i żadna deska nie była dzisiaj wyłamana, aleeee.... i tak jest wyśmienicie, szczególnie jak się pociąg akurat zjawi :D
Tak, z treningowego raportu. Trasa fatalnie opracowana, pierwsze kilometry, po asfalcie, ale pod porywisty wiatr. Mimo wiatru, średnia ~28kmh. Potem nawrót, ale było już w terenie i w lesie, więc z wiatru nic nie korzystałem niestety. Średnia po terenie ~22kmh i godzina czasu jazdy. Potem jazda asfaltem na Wrocław. Średnia na jakichś 10km bliska 40, bardzo bliska, ten wiatr był przefantastycznym dopalaczem. W sumie może i bym z nim szybciej jechał, ale powietrza mało w oponach i niestety 44/12 to trochę słaba konfiguracja, a ja jakoś nie mogę na wysoką kadencję jak dawniej wejść. Powrót wałami tak, żeby trzymać wypracowaną średnią i żeby ta nie spadła poniżej 26kmh. Co tu dużo mówić, udało się.
Najpierw chciałem pojechać na wały, ale ostatecznie wybrałem się na Trestno, stamtąd na Blizanowice i dalej już jakoś samo się pokierowało na trasę wuefową. Zanim jednak dojechałem w lasy, okazało się (no dobra, wiedziałem, że tak będzie, bo jakiś czas temu podjechałem kawałek w tamtą stronę ;-) że remont, budowa, szaleństwo... Fantastyczne te wielkie pojazdy przewożące piasek.
Dalej już po staremu, płyty betonowe, które strasznie zachęcają do inwestycji w amortyzator. Potem przez lasek i chwilka wytchnienia dla orzeła, niech sobie butki umyje biedaczek.
Aż wreszcie dotarłem, ścieżka do mostu jakaś taka zarośnięta, widać wułef dawno tamtędy nie przejeżdżał, a ja też się obijam w tym roku... Mógłbym tam przez ładnych pare godzin śmigać w tą i spowrotem i nie znudziłoby mi się to. Co prawda emocje nie są już takie jak za pierwszym razem, a i żadna deska nie była dzisiaj wyłamana, aleeee.... i tak jest wyśmienicie, szczególnie jak się pociąg akurat zjawi :D
Tak, z treningowego raportu. Trasa fatalnie opracowana, pierwsze kilometry, po asfalcie, ale pod porywisty wiatr. Mimo wiatru, średnia ~28kmh. Potem nawrót, ale było już w terenie i w lesie, więc z wiatru nic nie korzystałem niestety. Średnia po terenie ~22kmh i godzina czasu jazdy. Potem jazda asfaltem na Wrocław. Średnia na jakichś 10km bliska 40, bardzo bliska, ten wiatr był przefantastycznym dopalaczem. W sumie może i bym z nim szybciej jechał, ale powietrza mało w oponach i niestety 44/12 to trochę słaba konfiguracja, a ja jakoś nie mogę na wysoką kadencję jak dawniej wejść. Powrót wałami tak, żeby trzymać wypracowaną średnią i żeby ta nie spadła poniżej 26kmh. Co tu dużo mówić, udało się.
Szybka 30tka
Poniedziałek, 23 maja 2011 Kategoria dist: less than 50, cel: treningowo, bike: elnino, baza: Wrocław
Km: | 29.58 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:54 | km/h: | 32.87 |
Pr. maks.: | 45.40 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Właściwie, według licznika nie było 30. Jechałem dokładnie tą samą trasą którą pokonywałem w zeszłym roku, może z tą różnicą, że w wielu miejscach asfalt nowy położyli i nie trzeba było jechać slalomem, ale żeby różnica 400 metrów wyszła na tak małym dystansie? Albo wtedy albo teraz licznik musiał wskazywać niepoprawnie. Po wczoraj wiedziałem, że spokojnie zrobię 30 w mniej niż godzinę. Forma szałowa nie jest, ale mam moc żeby tak 30-34 sobie jechać po płaskim i bezwietrznym. Jedyne, co przeszkadza, to brak siły na wykręcenie maksymalnej prędkości. Nie mam siły, nic a nic na rozpędzanie się. Wytrzymałość też trochę kuleje... No ale myślę, że na wakacyjny wyjazd jeszcze się nadam :D
Dzisiejszy wyjazd sponsorowany jest przez okrągłą 34tą stronę pracy magisterskiej. Objętościowo jest nieźle, treściowo zbliżyłem się niebezpiecznie blisko 50%, teraz powinno już jakoś lecieć, bo będę opisywał własną pracę a nie cudze wypociny streszczał, które mnie natchnąć miały do własnych przemyśleń...
A właśnie, co do przemyśleń, dzisiaj jakaś turbo wycieczka z Wrocławia jechała czy jak? Bo sam chyba jeden jechałem prawoskrętnie, w trakcie wycieczki minąłem rekordową liczbę 26 rowerzystów (w tym 7 rowerzystek), natomiast wyprzedziłem jedynie 4 osoby poruszające się tego typu jednośladem. Wybrałem gorszy kierunek? To nieraz przez miesiąc tyle osób się nie mija! Nawet dwóch panów rękę podniosło zanim ja to zrobiłem! Doprawdy niesamowite. Następnym razem chyba pojadę w przeciwną stronę i może się dowiem co to za akcja z tym jest.
Dzisiejszy wyjazd sponsorowany jest przez okrągłą 34tą stronę pracy magisterskiej. Objętościowo jest nieźle, treściowo zbliżyłem się niebezpiecznie blisko 50%, teraz powinno już jakoś lecieć, bo będę opisywał własną pracę a nie cudze wypociny streszczał, które mnie natchnąć miały do własnych przemyśleń...
A właśnie, co do przemyśleń, dzisiaj jakaś turbo wycieczka z Wrocławia jechała czy jak? Bo sam chyba jeden jechałem prawoskrętnie, w trakcie wycieczki minąłem rekordową liczbę 26 rowerzystów (w tym 7 rowerzystek), natomiast wyprzedziłem jedynie 4 osoby poruszające się tego typu jednośladem. Wybrałem gorszy kierunek? To nieraz przez miesiąc tyle osób się nie mija! Nawet dwóch panów rękę podniosło zanim ja to zrobiłem! Doprawdy niesamowite. Następnym razem chyba pojadę w przeciwną stronę i może się dowiem co to za akcja z tym jest.
Szybka 30 +
Poniedziałek, 9 sierpnia 2010 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: treningowo, dist: less than 50
Km: | 40.35 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 01:19 | km/h: | 30.65 |
Pr. maks.: | 41.35 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zmęczony po pracy, ale trzeba było zrobić pare kilometrów, żeby w ogóle cokolwiek zrobić. Dziewczyny dzisiaj odpuściły, więc nadarzyła się okazja żeby poszaleć. Nie planowałem jechać szybkiej 30. Właściwie nawet nie jechałem trasą którą tutaj mam na 30 km, ale że od startu postanowiłem targać ile sił w nogach, to nawet niezła średnia wyszła. 30km zrobione w 56 minut, czyli na 2" zupełnie przyzwoity czas, średnia była 31.6coś jak mnie pamięć nie myli. Po wszystkim 2 rundki po parku, wpisane jako teren, chociaż po tych ścieżynach się lepiej jeździ niż po niektórych fragmentach drogi dzisiejszej, szczególnie lepiej niż po bruku, bo bruk to mój wróg.
Wybiło 3000 w tym roku, nadal słabo, ale staram się.
Wybiło 3000 w tym roku, nadal słabo, ale staram się.
szybka 30 II
Środa, 21 lipca 2010 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: treningowo, dist: less than 50
Km: | 29.75 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:55 | km/h: | 32.45 |
Pr. maks.: | 41.35 | Temperatura: | 26.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Porażony faktem jak słabe mam nogi w porównaniu do formy sprzed 2óch lat postanowiłem wznowić jazdy treningowe które dawały najlepsze efekty w podnoszeniu średniej - szybkie trzydziestki. We Wrocławiu nie dorobiłem się jeszcze stałej trasy o długości 30km, jednak jestem blisko. W zależności od tego w którą stronę ją pokonuje albo od wiatru? ma tak jak wczoraj 30.15 albo jak dzisiaj 29.75. Nic w liczniku nie przestawiałem, nie dopompowałem powietrza, po prostu pokonałem te samą trasę w drugą strone i wyszła taka różnica. Tym razem nie dokręcałem po mieście, bo czułem zmęczenie wczorajszą szybką trzydziestką. Ciekawe czy uda mi się wyrobić nawyk szybkich trzydziestek, byłoby dobrze ;-) Chociaż wolałbym troszkę turistasowo pozwiedzać, nawet Wrocław, żeby się w nim tak nie gubić jak dzisia podczas powrotu z pracy ;-) No i oczywiście 30 to za mało na weekend, który zbliża się coraz szybciej, a tutaj jeszcze brak planów na wyjazd...
szybka 30
Wtorek, 20 lipca 2010 Kategoria baza: Wrocław, bike: elnino, cel: treningowo, dist: less than 50
Km: | 39.58 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:15 | km/h: | 31.66 |
Pr. maks.: | 42.11 | Temperatura: | 25.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Na dobicie się po pracy. Pomyślałem, żeby zrobić coś na wzór stałej 30stki którą za dawnych lat jeździłem często w Byczynie. Jako że do Byczyny troszkę daleko, to trzeba było improwizować. Wpadłem na asfalt i jechałem za miasto, byle jak najmniej świateł, byle się nie zatrzymywać. W zasadzie nic ciekawego, sam asfalt i nuda. Czas na 30 km 56m17s. W godzine przejechałem 31.87km, jeszcze przed minięciem godziny zaczęły się światła i miasto, w zasadzie powinienem utrzymać średnią w okolicach 32kmh na całej trasie, ale jakoś zaczęło brakować motywacji do ciśnięcia kiedy przejechałem godzine i 30km. No i rozpędzanie się na światłach jakoś nie szło najlepiej. W każdym razie muszę to częściej powtarzać, bo coś strasznie słabe nogi mam w tym roku, a silny organizm.
wrzesien
Piątek, 25 września 2009 Kategoria baza: Byczyna, bike: elnino, cel: treningowo, dist: less than 50
Km: | 32.63 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 01:16 | km/h: | 25.76 |
Pr. maks.: | 55.37 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
stała trzydziestka.
niestety astma mnie dorwała po 18 kilometrach i nie miałem mocy jechac dalej szybciej niz 18kmh... a srednia byla na rekord byc moze...
niestety astma mnie dorwała po 18 kilometrach i nie miałem mocy jechac dalej szybciej niz 18kmh... a srednia byla na rekord byc moze...
teren
Piątek, 17 lipca 2009 Kategoria baza: Byczyna, bike: elnino, cel: treningowo, dist: less than 50
Km: | 26.61 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 00:59 | km/h: | 27.06 |
Pr. maks.: | 49.35 | Temperatura: | 30.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zalew i pare innych fragmentów CTT
CTT
Sobota, 11 lipca 2009 Kategoria baza: Byczyna, bike: elnino, cel: treningowo, dist: less than 50
Km: | 31.72 | Km teren: | 28.00 | Czas: | 01:29 | km/h: | 21.38 |
Pr. maks.: | 37.32 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
CTT czyli Chmielowa Terenowa Trzydziestka. Okropecznie droga wśród pól za gimnazju zarosła, ale widać że jakiś biker się przedzierał... właściwie nie jakiś, bo wiadomo że są tylko dwie osoby które tamtędy jeżdżą na rowerze ;-)