Wpisy archiwalne w kategorii
cel: treningowo
Dystans całkowity: | 4361.09 km (w terenie 406.50 km; 9.32%) |
Czas w ruchu: | 160:30 |
Średnia prędkość: | 27.17 km/h |
Maksymalna prędkość: | 72.66 km/h |
Suma podjazdów: | 6150 m |
Liczba aktywności: | 68 |
Średnio na aktywność: | 64.13 km i 2h 21m |
Więcej statystyk |
Błotne Trophy
Czwartek, 24 lipca 2008 Kategoria baza: Byczyna, bike: elnino, cel: treningowo, dist: less than 50
Km: | 31.05 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 01:14 | km/h: | 25.18 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
cały dzień padało, dopiero po 20 udało mi się zebrać moc i wyskoczyć na błotne trophy, czyli przybliżoną trase terenowa chmiela... moze i nie osiagnałem sredniej 30kmh jak on, ale przynajmniej można mnie było rozpoznać jak dojechałem ;-)
Szybka 30
Piątek, 18 lipca 2008 Kategoria baza: Byczyna, bike: flavia, cel: treningowo, dist: less than 50
Km: | 32.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:04 | km/h: | 30.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
30 w czasie 58 minut a potem wieczorny bonusik
Byczyna i okolice
Niedziela, 6 lipca 2008 Kategoria baza: Byczyna, bike: elnino, cel: treningowo, dist: from 50 to 100
Km: | 59.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:14 | km/h: | 26.60 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Byczyna -> Gola -> Chróścin -> Bolesławiec -> Mieleszyn -> Wieruszów -> Kuźnica Skakawska -> Opatów -> Łęka Opatowska -> Raków -> Siemianice -> Chróścin -> Gola -> Byczyna
mxs 54 km/h
mxs 54 km/h
4 wyjazdy
Sobota, 5 lipca 2008 Kategoria dist: 100 and more, cel: treningowo, bike: elnino, baza: Byczyna, opis: nie sam
Km: | 107.00 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 04:21 | km/h: | 24.60 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj 4 wyjazdy.
1) powolny spacerek z pieskiem do Miechowej, dist ok. 14km avs ok 15km/h
2) wariacka jazda do kluczborka i powrót możliwie najbardziej okrężną drogą, dist ok. 52km, time 1:46
3) srednim tempem Byczna -> Nasale -> Wojsławice -> Sierosławice -> Borek -> Byczyna
4) wieczorne dokręcanie do 100, wokół zalewu, Ciecierzyn -> Kostów -> Gola -> Jaśkowice -> Byczyna
1) powolny spacerek z pieskiem do Miechowej, dist ok. 14km avs ok 15km/h
2) wariacka jazda do kluczborka i powrót możliwie najbardziej okrężną drogą, dist ok. 52km, time 1:46
3) srednim tempem Byczna -> Nasale -> Wojsławice -> Sierosławice -> Borek -> Byczyna
4) wieczorne dokręcanie do 100, wokół zalewu, Ciecierzyn -> Kostów -> Gola -> Jaśkowice -> Byczyna
Szybka 30
Piątek, 4 lipca 2008 Kategoria baza: Byczyna, bike: elnino, cel: treningowo, dist: less than 50
Km: | 47.20 | Km teren: | 4.00 | Czas: | 01:36 | km/h: | 29.50 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: orzeł7 | Aktywność: Jazda na rowerze |
hmm... to chyba jakiś pech czy coś, ledwo mi się wakacje zaczeły to pogoda musiała się zrypać... Popaduje i wieje prawdziwy halny.
Ale kilometry trzeba zrobić mimo pogody, mimo tego że załatwiłem kolejny licznik i mimo tego że nogi jeszcze nie czują się dobrze, bo nie przyzwyczajone do codziennego pokonywania przyzwoitych dystansów.
Czasóweczka na stałej 30 km trasie zakończona mimo wyjątkowo silnego i wyjątkowo niesprzyjającego wiatru, mimo braku pary w nogach i ogólnego uczucia zużycia, zakończona w bardzo przyzwoitym czasie jak na pierwszy raz w sezonie. 54:28.77. Myślę, że gdyby było bezwietrznie, sucho, ciepło i miałbym lepszą dyspozycje to zszedłbym już na pierwszej tegorocznej próbie poniżej 54 minut, czyli z nowym rowerem można spodziewać się rekordowych średnich na asfalcie.
Wieczorem, po 20 wyjazd w mżawce ktora po 3 km przemieniła się w drobny deszczyk. Dokręcenie kilku kilometrów w takich kiepskich warunkach, a potem mycie rowerka i poszukiwanie w internecie jakichś dobrych wiadomości o pogodzie... niestety nic dobrego na najbliższe dni nie zapowiadaja... szkoda troche jezdzic na nowym rowerku w deszczu, moze trzeba bedzie pare rundek na flavii walnąć...
edit: czas 54:28.77 to nowa życiówka na dystansie 30 km
Ale kilometry trzeba zrobić mimo pogody, mimo tego że załatwiłem kolejny licznik i mimo tego że nogi jeszcze nie czują się dobrze, bo nie przyzwyczajone do codziennego pokonywania przyzwoitych dystansów.
Czasóweczka na stałej 30 km trasie zakończona mimo wyjątkowo silnego i wyjątkowo niesprzyjającego wiatru, mimo braku pary w nogach i ogólnego uczucia zużycia, zakończona w bardzo przyzwoitym czasie jak na pierwszy raz w sezonie. 54:28.77. Myślę, że gdyby było bezwietrznie, sucho, ciepło i miałbym lepszą dyspozycje to zszedłbym już na pierwszej tegorocznej próbie poniżej 54 minut, czyli z nowym rowerem można spodziewać się rekordowych średnich na asfalcie.
Wieczorem, po 20 wyjazd w mżawce ktora po 3 km przemieniła się w drobny deszczyk. Dokręcenie kilku kilometrów w takich kiepskich warunkach, a potem mycie rowerka i poszukiwanie w internecie jakichś dobrych wiadomości o pogodzie... niestety nic dobrego na najbliższe dni nie zapowiadaja... szkoda troche jezdzic na nowym rowerku w deszczu, moze trzeba bedzie pare rundek na flavii walnąć...
edit: czas 54:28.77 to nowa życiówka na dystansie 30 km
Jak poprzednio, najpierw
Czwartek, 19 czerwca 2008 Kategoria cel: treningowo, cel: dojazd, bike: flavia, baza: Wrocław, dist: less than 50
Km: | 47.74 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:00 | km/h: | 23.87 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
Jak poprzednio, najpierw dojazdy i baaardzo lipna średnia. Do Tomasz S. po wydruki, potem troche nauki na egzamin, a następnie zdobyć jakieś żarcie, czyli do biedronki. Wyszło tego razem z 12km ze średnią 16kmh... no cóż, nie chciałem się spocić ;-)
W momencie gdy Niemcy strzelili drugą bramkę odechciało mi się oglądać mecz (ostatecznie Portugalia oszukana przez sędziego przegrała 2:3, bramka Ballacka nie powinna zostać uznana :P), a skoro odechciało mi się oglądać mecz, to pora była najwyższa żeby dokręcić troche, żeby zrobić chociać te 40 żeby chmielu nie uciekł za daleko. Niby nie chciałem szybko jeździć, ale szybko zmieniłem zdanie, wieczór, światła latarni, bezwietrznie, samochodów ubywa... Jakoś tak 30 samo się zrobiło. Wpadłem na Traugutta, potem remontowaną Krakowską na Armii Krajowej. To była bardzo dobra decyzja. Co prawda zaraz obok drogi biegnie ścieżka, aleeee... no nie odważe się przy słabym oświetleniu jechać ścieżką na której śmigają nieoświetleni rowerzyści (wstyd się przyznać ale sam też tak kiedyś jeździłem, teraz z perspektywy oświetlonego potwornie mnie to denerwuje)z prędkością ~40kmh. A bo właśnie musze wspomnieć że na Armii Krajowej to dopiero zaczęło mi się jechać. Cały czas >30kmh... w sumie to powyżej 35, ale się nie będe przechwalać ;-) Cały czas prosto bo mi się przede mnie wepchał jakiś tir, i na każdych światłach go doganiałem, jakimś trafem zawsze było czerwone i mogłem odpoczywać. Dopiero na Hallera odbiłem na Grabiszyńską, pożegnałem się z tym tirem, nawierzchnia tez się zepsuła, tempo spadło, ale utrzymywałem ~30kmh. Potem Sądowa i Oławska, Grodzką przez Most Uniwersytecki, Drobnera, przez Wyspę Słodową, św Jadwigi na Bulwar Dunikowskiego, przed bulwarem byłem blisko wypadku, przednie koło wpadło mi przez moją nieuwage w tory tramwajowe... jakimś cudem się z tego wykaraskałem bez wywrotki i nie rozjechany przez samochody. Wpadłem na Wyszyńskiego i po chwili trafił się autobus. Tak dla zabawy postanowiłem jechać za nim. Na przystankach stawałem za nim, zeby nie miał za trudno. Dopiero kiedy zmieniła się nawierzchnia, na Kramera zaczął mi uciekać pomiędzy przystankami. Znowu leciałem po 40 i więcej, ale już rekordu nie dałem rady ustanowić. Gdzieś na Krzywoustego stwierdziłem że nie dam rady tyle czasu trzymać >40 i nie zatrzymałem sie na jednym z przystanków. Dojechałem do skrzyżowania i skręciłem na Brucknera, autobusu nie było widać... linia 904 jest powolna (na Wyszyńskiego autobus nie przekraczał 28kmh, od mostu Warszawskiego rozpędzał się do 45-50kmh). Brucknera, Kochanowskiego przez most Szczytnicki, placem Grunwaldzkim do mostu Grunwaldzkiego, dalej Wybrzeżem Wyspiańskiego na most Zwierzyniecki i już Wróblewskiego na teki. Po Wróblewskiego znowu wskoczyło ~38kmh ;-)
Ogólnie z tępa jestem bardzo zadowolony, ciekawe czy bez postojów na czerwonym, bez postojów na przystankach, bez jazdy za tirem (choć ciezko to nazwać jazdą za... przyspieszenie miał zdecydowanie lepsze) i autobusem (tu to już w ogole o pomocy z jego strony nie ma mowy) czy bez tego wszystkiego dał bym rade na tych około 30km utrzymywać tempo tak bardzo zblizone do 40kmh... ciekawe jak to wypada w porównaniu z moimi czasówkami na 30km. Zobaczymy juz niedługo jak wróce i się znowu będe mierzył z moją stałą trasą ;-)
mxs 54.5 km/h
W momencie gdy Niemcy strzelili drugą bramkę odechciało mi się oglądać mecz (ostatecznie Portugalia oszukana przez sędziego przegrała 2:3, bramka Ballacka nie powinna zostać uznana :P), a skoro odechciało mi się oglądać mecz, to pora była najwyższa żeby dokręcić troche, żeby zrobić chociać te 40 żeby chmielu nie uciekł za daleko. Niby nie chciałem szybko jeździć, ale szybko zmieniłem zdanie, wieczór, światła latarni, bezwietrznie, samochodów ubywa... Jakoś tak 30 samo się zrobiło. Wpadłem na Traugutta, potem remontowaną Krakowską na Armii Krajowej. To była bardzo dobra decyzja. Co prawda zaraz obok drogi biegnie ścieżka, aleeee... no nie odważe się przy słabym oświetleniu jechać ścieżką na której śmigają nieoświetleni rowerzyści (wstyd się przyznać ale sam też tak kiedyś jeździłem, teraz z perspektywy oświetlonego potwornie mnie to denerwuje)z prędkością ~40kmh. A bo właśnie musze wspomnieć że na Armii Krajowej to dopiero zaczęło mi się jechać. Cały czas >30kmh... w sumie to powyżej 35, ale się nie będe przechwalać ;-) Cały czas prosto bo mi się przede mnie wepchał jakiś tir, i na każdych światłach go doganiałem, jakimś trafem zawsze było czerwone i mogłem odpoczywać. Dopiero na Hallera odbiłem na Grabiszyńską, pożegnałem się z tym tirem, nawierzchnia tez się zepsuła, tempo spadło, ale utrzymywałem ~30kmh. Potem Sądowa i Oławska, Grodzką przez Most Uniwersytecki, Drobnera, przez Wyspę Słodową, św Jadwigi na Bulwar Dunikowskiego, przed bulwarem byłem blisko wypadku, przednie koło wpadło mi przez moją nieuwage w tory tramwajowe... jakimś cudem się z tego wykaraskałem bez wywrotki i nie rozjechany przez samochody. Wpadłem na Wyszyńskiego i po chwili trafił się autobus. Tak dla zabawy postanowiłem jechać za nim. Na przystankach stawałem za nim, zeby nie miał za trudno. Dopiero kiedy zmieniła się nawierzchnia, na Kramera zaczął mi uciekać pomiędzy przystankami. Znowu leciałem po 40 i więcej, ale już rekordu nie dałem rady ustanowić. Gdzieś na Krzywoustego stwierdziłem że nie dam rady tyle czasu trzymać >40 i nie zatrzymałem sie na jednym z przystanków. Dojechałem do skrzyżowania i skręciłem na Brucknera, autobusu nie było widać... linia 904 jest powolna (na Wyszyńskiego autobus nie przekraczał 28kmh, od mostu Warszawskiego rozpędzał się do 45-50kmh). Brucknera, Kochanowskiego przez most Szczytnicki, placem Grunwaldzkim do mostu Grunwaldzkiego, dalej Wybrzeżem Wyspiańskiego na most Zwierzyniecki i już Wróblewskiego na teki. Po Wróblewskiego znowu wskoczyło ~38kmh ;-)
Ogólnie z tępa jestem bardzo zadowolony, ciekawe czy bez postojów na czerwonym, bez postojów na przystankach, bez jazdy za tirem (choć ciezko to nazwać jazdą za... przyspieszenie miał zdecydowanie lepsze) i autobusem (tu to już w ogole o pomocy z jego strony nie ma mowy) czy bez tego wszystkiego dał bym rade na tych około 30km utrzymywać tempo tak bardzo zblizone do 40kmh... ciekawe jak to wypada w porównaniu z moimi czasówkami na 30km. Zobaczymy juz niedługo jak wróce i się znowu będe mierzył z moją stałą trasą ;-)
mxs 54.5 km/h
ehhh... wreszcie mi się sesja
Wtorek, 17 czerwca 2008 Kategoria cel: treningowo, bike: flavia, baza: Wrocław, dist: from 50 to 100
Km: | 51.69 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 02:08 | km/h: | 24.23 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
ehhh... wreszcie mi się sesja kończy, w końcu dzisiaj pierwszy dzień sesji na PWr ;-)
odstresowanie po egzaminie, czyli 50 trzeba machnąć, coś ostatnio nie mam zdrowia na większe dystanse... albo po prostu za mocno cisne. Nie miałem pomysłu na trase to tak wtórnie pojechałem. Trestno -> Blizanowice -> niebieskim szlakiem -> na specjalny kolejowy most i przez odre -> Jeszkowice -> Gajków -> dookoła Bajkału -> wałami powrót do Wrocławia -> wałami na północ (Kilimandżaro? musze sie wreszcie dowiedzieć czy ta górka którą mam na myśli to Kilimandżaro... żeby nie było jak z Bajkałem że przez pare miesięcy myślałem że to coś innego ;-) ) -> Jedności Narodowej w Rynek -> Wzgórze Powstańców -> biedronka na Traugutta -> kładką Zwierzyniecką na Groble i na Wittiga. koniec ;-)
mxs 38.2... ale za to cały czas nieźle cisnąłem i gdyby nie fragmenty na prawde powolne to może średnia byłaby w okolicy 28kmh... aż mnie ręce teraz bolą bo sporo terenu było.
odstresowanie po egzaminie, czyli 50 trzeba machnąć, coś ostatnio nie mam zdrowia na większe dystanse... albo po prostu za mocno cisne. Nie miałem pomysłu na trase to tak wtórnie pojechałem. Trestno -> Blizanowice -> niebieskim szlakiem -> na specjalny kolejowy most i przez odre -> Jeszkowice -> Gajków -> dookoła Bajkału -> wałami powrót do Wrocławia -> wałami na północ (Kilimandżaro? musze sie wreszcie dowiedzieć czy ta górka którą mam na myśli to Kilimandżaro... żeby nie było jak z Bajkałem że przez pare miesięcy myślałem że to coś innego ;-) ) -> Jedności Narodowej w Rynek -> Wzgórze Powstańców -> biedronka na Traugutta -> kładką Zwierzyniecką na Groble i na Wittiga. koniec ;-)
mxs 38.2... ale za to cały czas nieźle cisnąłem i gdyby nie fragmenty na prawde powolne to może średnia byłaby w okolicy 28kmh... aż mnie ręce teraz bolą bo sporo terenu było.
Szybka 30
Piątek, 8 lutego 2008 Kategoria cel: treningowo, bike: flavia, baza: Byczyna, dist: less than 50
Km: | 30.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:08 | km/h: | 26.47 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
poczatek ferii i perwszy raz stała 30 w tym roku, czas może nie jest najmniejszy, srednia nie powala, ale pierwszy raz jechalem przed kwietniem tylko po to zeby pojezdzic, zazwyczaj w zimie rower byl jedynie srodniem dojazdu gdzies. no i jak na panujace 5ć stopni Celsjusza to tempo niezłe, szczególnie biorąc pod uwage, że jak ostatni głupek załorzyłem rękawiczki bez palców...
Szybka 30
Czwartek, 30 sierpnia 2007 Kategoria baza: Byczyna, bike: flavia, cel: treningowo
Km: | 30.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:58 | km/h: | 31.03 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
trasa treningowa, dzisiaj bez rewelacji: czas 58:45, mxs 55km/h
jednak jak na panujące warunki atmosferyczne to bardzo dobry wynik
jednak jak na panujące warunki atmosferyczne to bardzo dobry wynik
Bardziej w teren
Poniedziałek, 27 sierpnia 2007 Kategoria cel: bez celu, bike: flavia, baza: Byczyna, cel: treningowo, dist: from 50 to 100
Km: | 94.70 | Km teren: | 25.00 | Czas: | 04:13 | km/h: | 22.46 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: fernando | Aktywność: Jazda na rowerze |
Przez te zimna coraz wiecej uciekam w teren, jak sie wolniej jedzie to jakoś tak odrobine cieplej jest, szczególnie jak sie jedzie przez las, gdzie można sie schronić przed tymi arktycznymi wiatrami, dzisiaj aż 3 wyjazdy:
1. 16km Byczyna - [cegielnia] - Ciecierzyn - Miechowa 1 - Ciecierzyn - Byczyna, czas około godziny
2. 30km stała trasa treningowa, bez rewelacji 1:02
3. wieczorem postanowiłem po terenie pośmigać, bo wiatr troche osłabł,
trasa: Byczyna - Jaśkowice - Gołkowice - Gola (czerwonym szlakiem) - Wójcin - Łubnice - Borek - Roszkowice - Paruszowice (polami obok lasku) - Biskupice - Kochłowice - [zalew] - Brzózka - Polanowice - Byczyna
1. 16km Byczyna - [cegielnia] - Ciecierzyn - Miechowa 1 - Ciecierzyn - Byczyna, czas około godziny
2. 30km stała trasa treningowa, bez rewelacji 1:02
3. wieczorem postanowiłem po terenie pośmigać, bo wiatr troche osłabł,
trasa: Byczyna - Jaśkowice - Gołkowice - Gola (czerwonym szlakiem) - Wójcin - Łubnice - Borek - Roszkowice - Paruszowice (polami obok lasku) - Biskupice - Kochłowice - [zalew] - Brzózka - Polanowice - Byczyna