Wpisy archiwalne w kategorii
opis: piosnka
Dystans całkowity: | 1187.51 km (w terenie 119.00 km; 10.02%) |
Czas w ruchu: | 50:00 |
Średnia prędkość: | 23.75 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.70 km/h |
Suma podjazdów: | 1573 m |
Liczba aktywności: | 32 |
Średnio na aktywność: | 37.11 km i 1h 33m |
Więcej statystyk |
praca
Czwartek, 22 marca 2012 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50, opis: piosnka
Km: | 23.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:56 | km/h: | 25.07 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 40m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
Czas uzupełniania wpisów z marca właśnie nadszedł. Ogólnie tylko dojazdy do pracy, a to taka nuda, że nie ma co pisać. Wiadomo, sam sobie winny jestem, przecież można jeździć różnymi trasami. Ale pogoda przez połowę miesiąca nie rozpieszczała...
Dystans i czas będę wpisywał tak dla niepoznaki uśredniony, bo skasowałem parę dni temu przystawkę licznika i nic nie mierzy. Przystawka na blureju już wcześniej miała gorsze chwile, więc trzeba będzie po prostu kupić dwie przystawki, albo nowy licznik z dwoma przystawkami.
Ogólnie to pogoda się poprawia i tylko wyczekuję tego dnia, w którym wreszcie wszystko się poukłada tak, że sobie pojeżdżę na blureju. Nawet dziś do pracy miałem tak pojechać i wracać okrężną drogą, ale ostatecznie zmieniłem zdanie, bo rano pogoda jednak odstraszała bardziej niż zachęcała.
Dowalę piosenką z okazji że nie mam co napisać i dodam zaraz masę pustych wpisów :)
Dystans i czas będę wpisywał tak dla niepoznaki uśredniony, bo skasowałem parę dni temu przystawkę licznika i nic nie mierzy. Przystawka na blureju już wcześniej miała gorsze chwile, więc trzeba będzie po prostu kupić dwie przystawki, albo nowy licznik z dwoma przystawkami.
Ogólnie to pogoda się poprawia i tylko wyczekuję tego dnia, w którym wreszcie wszystko się poukłada tak, że sobie pojeżdżę na blureju. Nawet dziś do pracy miałem tak pojechać i wracać okrężną drogą, ale ostatecznie zmieniłem zdanie, bo rano pogoda jednak odstraszała bardziej niż zachęcała.
Dowalę piosenką z okazji że nie mam co napisać i dodam zaraz masę pustych wpisów :)
praca
Poniedziałek, 5 marca 2012 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50, opis: a i b, opis: piosnka
Km: | 23.31 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:00 | km/h: | 23.31 |
Pr. maks.: | 36.85 | Temperatura: | -1.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 40m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
Uzupełniam dzisiaj wpisy od Końca stycznia do dzisiaj. Nie ma tego za wiele i nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Zaczęło się od tego że się rozchorowałem. Potem się pogoda spsuła a ja byłem tak rozleniwiony, że byle deszczyk czy płateczek śniegu i już "nieeee, nie jade". Tak przeleciał praktycznie cały luty. Marzec rozpoczął się nieco lepiej, ale też słońca jest znacznie więcej a to ułatwia przełamanie się. Dużo czasu spędziłem natomiast na ściance wspinaczkowej i tutaj pozdrowienia dla wszystkich wspinających się, szczególnie na Zerwie :)
Ok, dzisiaj było fajno. Rano coś mi się zdawało, że zimno jest. Ale że z wiatrem, to tak nie było tego czuć w kościach. większość trasy zupełnie na luzie z prędkością 28-32kmh.
Przy rondzie Regana skoczyło mi troszkę ciśnienie. Całą drogę lecę ulicą (żeby było szybciej i bezpieczniej) przelatując przez większość skrzyżowań niezależnie od tego jakie światło jest (oczywiście niezależnie od światła upewniając się że nie wymuszam i przejazd jest bezpieczny). Wpadem w Rondo i jakieś auto na mnie trąbi (z tyły, stojące na czerwonym) pierwsza myśl - "co za kutas na mnie trąbi?!" - a tam suka stoi i na mnie trąbi xD No to ja w prawo... światła się zmieniają a suka jedzie na wprost... ufffffff. Się nasłuchałem kiedyś od Tomka jak to Darkowi wlepili 2 stówki mandatu i 6 punktów karnych za przejazd na czerwonym świetle na rowerze. Mi się upiekło - ale trzeba bardziej uważać. Nigdy nie wiadomo kiedy trafi się zasłonięta dwoma dostawczakami suka.
A1900: RC3H
piosnka na dziś
Ok, dzisiaj było fajno. Rano coś mi się zdawało, że zimno jest. Ale że z wiatrem, to tak nie było tego czuć w kościach. większość trasy zupełnie na luzie z prędkością 28-32kmh.
Przy rondzie Regana skoczyło mi troszkę ciśnienie. Całą drogę lecę ulicą (żeby było szybciej i bezpieczniej) przelatując przez większość skrzyżowań niezależnie od tego jakie światło jest (oczywiście niezależnie od światła upewniając się że nie wymuszam i przejazd jest bezpieczny). Wpadem w Rondo i jakieś auto na mnie trąbi (z tyły, stojące na czerwonym) pierwsza myśl - "co za kutas na mnie trąbi?!" - a tam suka stoi i na mnie trąbi xD No to ja w prawo... światła się zmieniają a suka jedzie na wprost... ufffffff. Się nasłuchałem kiedyś od Tomka jak to Darkowi wlepili 2 stówki mandatu i 6 punktów karnych za przejazd na czerwonym świetle na rowerze. Mi się upiekło - ale trzeba bardziej uważać. Nigdy nie wiadomo kiedy trafi się zasłonięta dwoma dostawczakami suka.
A1900: RC3H
piosnka na dziś
praca
Czwartek, 29 grudnia 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50, opis: piosnka
Km: | 29.21 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:09 | km/h: | 25.40 |
Pr. maks.: | 49.70 | Temperatura: | 6.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 50m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wczoraj wieczorem była ścianka. Trochę zaszalałem i dzisiaj na każdej dziurze odczuwałem ręce. W zasadzie lepsze to niż nogi ;-)
Lata tej zimy ciąg dalszy, jednak nie szaleję, bo ostatnio łańcuch i korba nie chcą współpracować i zbyt mocne pociskanie kończy się zwykle zrzutką łańcucha w przestrzeń kosmiczną.
Jeśli jutro pojadę do pracy rowerem, a raczej wszystko na to wskazuje, to będzie większy przebieg niż w listopadzie :) Dojazdy do pracy przyczyną rekordu wszystkich nieletnich miesięcy będą.
I jeszcze może umcyk umcyk jakie mnie dzisiaj prześladowało...
Lata tej zimy ciąg dalszy, jednak nie szaleję, bo ostatnio łańcuch i korba nie chcą współpracować i zbyt mocne pociskanie kończy się zwykle zrzutką łańcucha w przestrzeń kosmiczną.
Jeśli jutro pojadę do pracy rowerem, a raczej wszystko na to wskazuje, to będzie większy przebieg niż w listopadzie :) Dojazdy do pracy przyczyną rekordu wszystkich nieletnich miesięcy będą.
I jeszcze może umcyk umcyk jakie mnie dzisiaj prześladowało...
praca
Poniedziałek, 19 grudnia 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50, opis: piosnka, opis: a i b
Km: | 23.25 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:58 | km/h: | 24.05 |
Pr. maks.: | 37.21 | Temperatura: | 1.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano śnieg poprószył jak jechałem. Ale nic się go nie zebrało. Trochę jednak postraszył. Na powrocie się oszczędzałem, troszkę zmarzłem przez to.
Wieczorem ścianka. Coraz więcej ścian wchodzę, teraz trzeba jeszcze trochę techniki i będę mógł poziom wyżej awansować.
Mózg męczy mi obecnie wieśniacki rytm... ale co zrobić
A 2340 LP2: 4* 10+10+10+10+10=50
A 2320 SUS: 10+10+10+14+16=60
B -3400 SU: 10+10+12+12+16=60
B -2400 LP7: 4* 10+10+10+10+10=50
Wieczorem ścianka. Coraz więcej ścian wchodzę, teraz trzeba jeszcze trochę techniki i będę mógł poziom wyżej awansować.
Mózg męczy mi obecnie wieśniacki rytm... ale co zrobić
A 2340 LP2: 4* 10+10+10+10+10=50
A 2320 SUS: 10+10+10+14+16=60
B -3400 SU: 10+10+12+12+16=60
B -2400 LP7: 4* 10+10+10+10+10=50
praca
Czwartek, 15 grudnia 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50, opis: a i b, opis: piosnka
Km: | 22.95 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:45 | km/h: | 30.60 |
Pr. maks.: | 42.60 | Temperatura: | 5.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 30m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ciepło, sucho i bez lodu, słowem warunki idealne. Troszkę niekorzystnie wiatr powiewał przez pierwsze metry, ale potem już szło dość lekko. Mimo to tempo nie zapowiadało się rekordowe. Czułem się zmęczony.
Tuż po wlocie na Legnicką wyprzedza mnie jakiś koleś na trekkingu... tak, Tomek :) Ja już na oparach jadę, a on mnie zmusza do utrzymania 38km/h aż do zjazdu na Strzegomską. Średnia miast spadać gwałtownie na tych ostatnich metrach, poszybowała w górę. Za światłami nadal w okolicach 30 km by pod zakład dojechać ze średnią 28 z czymś, blisko rekordy, bądź nawet rekordowo.
W pracy siedziałem długo, bo musiałem coś skończyć. Można powiedzieć, że siedziałem za długo. Jednak godzina 19 ma swoje zalety, korków nima! Początkowo ociężale, staram się jechać 28 żeby średnia nie spadła. Ale już na Legnickiej zaczyna się fajna zabawa. W momencie jak wyprzedzam bmw wiem, że będzie można atakować rekord trasy :) Na Kazimierza wpadam na czerwonym, na kolejnych światłach muszę hamować, bo suka stoi na pole position. Nie będę na czerwonym leciał przy policji. Potem już gładko idzie, zielona fala, albo przeloty na czerwonym bo nic nie jedzie. W okolicy mostu Grunwaldzkiego wyprzedzam 2 skuterki. Na jednym ze skuterków siedzą dwie osoby. Przypadek? Nie, wyprzedzam oba skuterki, lecę dalej trzymając tempo na 38. Niestety łapię czerwone światło i... dogania mnie skuterek z dwoma ludziami na pokładzie. Wcześniej za wolno się bujał i odpadł na czerwonym. Teraz stał się moją tarczą antywiatrową. Od Ronda Regana prawie pod dom lecę z prawie równo 40km/h. Pod górkę wolniej, z górki szybciej, ale ogólnie 40 :) Średnia poszła w górę, a ja niemal ducha nie wyzionąłem.
A i tak, oszukałem, wypiąłem licznik na ostatnich kilkudziesięciu metrach. Na tych dziurach choćbym chciał nie pojadę nawet 20, a szkoda mi było średniej ;-)
melodyjka na dziś, bo dawno nie było :)
B 750 SU: 9+9+9+10+11=48
Tuż po wlocie na Legnicką wyprzedza mnie jakiś koleś na trekkingu... tak, Tomek :) Ja już na oparach jadę, a on mnie zmusza do utrzymania 38km/h aż do zjazdu na Strzegomską. Średnia miast spadać gwałtownie na tych ostatnich metrach, poszybowała w górę. Za światłami nadal w okolicach 30 km by pod zakład dojechać ze średnią 28 z czymś, blisko rekordy, bądź nawet rekordowo.
W pracy siedziałem długo, bo musiałem coś skończyć. Można powiedzieć, że siedziałem za długo. Jednak godzina 19 ma swoje zalety, korków nima! Początkowo ociężale, staram się jechać 28 żeby średnia nie spadła. Ale już na Legnickiej zaczyna się fajna zabawa. W momencie jak wyprzedzam bmw wiem, że będzie można atakować rekord trasy :) Na Kazimierza wpadam na czerwonym, na kolejnych światłach muszę hamować, bo suka stoi na pole position. Nie będę na czerwonym leciał przy policji. Potem już gładko idzie, zielona fala, albo przeloty na czerwonym bo nic nie jedzie. W okolicy mostu Grunwaldzkiego wyprzedzam 2 skuterki. Na jednym ze skuterków siedzą dwie osoby. Przypadek? Nie, wyprzedzam oba skuterki, lecę dalej trzymając tempo na 38. Niestety łapię czerwone światło i... dogania mnie skuterek z dwoma ludziami na pokładzie. Wcześniej za wolno się bujał i odpadł na czerwonym. Teraz stał się moją tarczą antywiatrową. Od Ronda Regana prawie pod dom lecę z prawie równo 40km/h. Pod górkę wolniej, z górki szybciej, ale ogólnie 40 :) Średnia poszła w górę, a ja niemal ducha nie wyzionąłem.
A i tak, oszukałem, wypiąłem licznik na ostatnich kilkudziesięciu metrach. Na tych dziurach choćbym chciał nie pojadę nawet 20, a szkoda mi było średniej ;-)
melodyjka na dziś, bo dawno nie było :)
B 750 SU: 9+9+9+10+11=48
praca
Wtorek, 29 listopada 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50, opis: piosnka, opis: a i b
Km: | 23.03 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:53 | km/h: | 26.07 |
Pr. maks.: | 45.08 | Temperatura: | 3.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 40m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dojazdy coś ostatnio idą ciężko, a na powrotach targam z niesamowitą prędkością. Znowu mx speed na ładnym poziomie, mimo, że jadąć krótką trasą nie mam za bardzo stromych zjazdów/podjazdów do pokonania. Na prostej między autami pociskam sobie 40 :)
Muza na dziś, ryje mi beret od dwóch dni albo lepiej mimo że płytę słuchałem wcześniej parenaście razy.
B: 800 SU: 37
Muza na dziś, ryje mi beret od dwóch dni albo lepiej mimo że płytę słuchałem wcześniej parenaście razy.
B: 800 SU: 37
praca
Czwartek, 17 listopada 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50, opis: piosnka
Km: | 29.27 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:09 | km/h: | 25.45 |
Pr. maks.: | 41.46 | Temperatura: | -2.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 50m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
Nuda po całości. Do pracy noga za nogą, nawet mi się samochodów nie chciało wyprzedzać. Powietrza z przodu zaczyna mi brakować ale nie chciało mi się dopompować. W ogóle nic mi się nie chce.
W pracy roboty full w tym tygodniu. Jutro zamierzam jednak wcześniej uciec, bo jadę na tropiciela. dawno nie przejechałem 40km na rowerze, a zamierzam tyle z buta machnąć ;-) No nic, przynajmniej nie zapowiadają deszczu.
Brzmienie na dziś... trochę jakość nie hd a raczej chuwdu i badziewne obrazki wkleili... ale co tam.
W pracy roboty full w tym tygodniu. Jutro zamierzam jednak wcześniej uciec, bo jadę na tropiciela. dawno nie przejechałem 40km na rowerze, a zamierzam tyle z buta machnąć ;-) No nic, przynajmniej nie zapowiadają deszczu.
Brzmienie na dziś... trochę jakość nie hd a raczej chuwdu i badziewne obrazki wkleili... ale co tam.
praca
Wtorek, 15 listopada 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50, opis: piosnka
Km: | 23.35 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:56 | km/h: | 25.02 |
Pr. maks.: | 42.21 | Temperatura: | -2.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 60m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zimno. W tym tygodniu mój ubiór uzupełniły: kominiarka, ocieplacze na buty, gacie na dupsko.
Jak się już rozpędzę to zimno jest tylko w twarz, na początku aż oczy łzawią, jednak potem trochę się to uspokaja.
Mózg mi zaraz wybuchnie, więc piosnka na dziś i koniec wpisu.
Jak się już rozpędzę to zimno jest tylko w twarz, na początku aż oczy łzawią, jednak potem trochę się to uspokaja.
Mózg mi zaraz wybuchnie, więc piosnka na dziś i koniec wpisu.
praca
Wtorek, 25 października 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50, opis: nie sam, opis: piosnka
Km: | 29.54 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:09 | km/h: | 25.69 |
Pr. maks.: | 43.40 | Temperatura: | 10.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 65m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
===> WAŻNE <===
Szukam ekipy na tropiciela. Albo takiej ekipy, co by mnie zechciała, albo dwóch osób żeby skompletować 4 osobową drużynę. A, nie biorę roweru tym razem. Idę pieszo, więc ekipa piesza... no chyba że chętnych braknie to na rower też mogę się zapisać.
Więcej informacji na stronie http://www.tropiciel.org/
RESZTA
Ciepło. Dojazd w niezłym tempie, jakoś tak trafiałem, że albo miałem zielone, albo olewałem czerwone... Przejazd pomiędzy autami też mi coraz lepiej wychodzi. Trąbienie poirytowanych tym, że jadę a oni stoją coraz częściej mi towarzyszy - i nie, nie blokuję nikomu ruchu. Właściwie mógłbym nawet prowadzić ruch, bo odkryłem, że przez większość mojej trasy jazda 30-35 powoduje wtrafienie w zieloną falę.
Powrót z Tomkiem. Dałem się namówić na wczesne wyjście, bo nie zabrałem lampki przedniej, którą dzień wcześniej urwałem na dziurze i kleiłem przez pół wieczoru. Skleiłem sobie podczas tej operacji dwie nogi i trzy ręce, ale chyba się udało i będę miał jakieś światło, przy którym nawet czasem coś widać...
Dzisiaj słuchamy Guano Apes ^^
Szukam ekipy na tropiciela. Albo takiej ekipy, co by mnie zechciała, albo dwóch osób żeby skompletować 4 osobową drużynę. A, nie biorę roweru tym razem. Idę pieszo, więc ekipa piesza... no chyba że chętnych braknie to na rower też mogę się zapisać.
Więcej informacji na stronie http://www.tropiciel.org/
RESZTA
Ciepło. Dojazd w niezłym tempie, jakoś tak trafiałem, że albo miałem zielone, albo olewałem czerwone... Przejazd pomiędzy autami też mi coraz lepiej wychodzi. Trąbienie poirytowanych tym, że jadę a oni stoją coraz częściej mi towarzyszy - i nie, nie blokuję nikomu ruchu. Właściwie mógłbym nawet prowadzić ruch, bo odkryłem, że przez większość mojej trasy jazda 30-35 powoduje wtrafienie w zieloną falę.
Powrót z Tomkiem. Dałem się namówić na wczesne wyjście, bo nie zabrałem lampki przedniej, którą dzień wcześniej urwałem na dziurze i kleiłem przez pół wieczoru. Skleiłem sobie podczas tej operacji dwie nogi i trzy ręce, ale chyba się udało i będę miał jakieś światło, przy którym nawet czasem coś widać...
Dzisiaj słuchamy Guano Apes ^^
praca
Wtorek, 18 października 2011 Kategoria baza: Wrocław, bike: czerwony, cel: dojazd, dist: less than 50, opis: piosnka
Km: | 29.87 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:10 | km/h: | 25.60 |
Pr. maks.: | 43.00 | Temperatura: | 5.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 55m | Sprzęt: czerwony | Aktywność: Jazda na rowerze |
Do pracy wlokę się niemiłosiernie. Zimno, jak wyjeżdżam znów okolice 0 ze wskazaniem na poniżej tego punktu.jakiś kolo trąbi na mnie i krzyczy: "Tam masz ścieżkę". Dupa tam, jadę drogą, nie będę na ścieżkę wjeżdżał żeby zrobić nią 200m bo potem się kończy. Do tego objeżdżanie skrzyżowania dookoła, żeby się nią poruszać zajmuje średnio 3 minuty podczas gdy wjeżdżając ze ścieżki między auta i jadąc dalej drogą zwykle nie czekam wcale albo do 30 sekund. Wyjątkowo mało rowerzystów dzisiaj mijam. Dziwne, bo sucho i cieplej niż wczoraj. Może jakąś anty rowerową porą jadę?
Po pracy wyjeżdżam sam. Tomkowi nie chciało się czekać aż skończę robotę a ja nie chciałem zostawić niedokończonego zadania, które miało termin na poprzedni piątek ale nikt mnie nie powiadomił, że to moje zadanie. Kiedy już wychodzę z pracy jest szaróweczka, więc montuję światełka i powoli toczę się do domu. Jak tylko ruszam moje uszy zakonotowują dziwny dźwięk dochodzący z okolicy przedniego koła - ktoś mi karteczkę wsadził w szprychy. Zatrzymuję się, wyciągam, czytam: "23.10.11 Alleycat Godz 1530 start Pl Solny Wjazd 5zł piwo w cenie" - magia ładnego łowełka ^^. No nic, może i się wybiorę, może ktoś mnie nauczy jeździć na tym... Chociaż muszę się pochwalić, że udało mi się dzisiaj zahamować na jedno zatrzymanie koła, takim klasycznym stylem - opieram się ciałem na kierownicy (zaskrzypiała) i zapieram się prawą nogą w tył - lecę na poślizgu aż prędkość opadnie do pożądanej powolności. Duma rozpierała mnie po tym wyczynie. Rower sam obraca się lekko bokiem podczas takich wyczynów, stąd pewnie Tomek przekonywał mnie, że rower stawia się bokiem z zablokowanym kołem. Nie wiem jakim cudem średnia wyszła przyzwoita. Zapewne przez to, że na dojeździe udało mi się uniknąć wszelkich postojów na światłach. Głównie za sprawą przejeżdżania na czerwonych (ale o tym ciiiii).
I muzyczka na dziś :)
Po pracy wyjeżdżam sam. Tomkowi nie chciało się czekać aż skończę robotę a ja nie chciałem zostawić niedokończonego zadania, które miało termin na poprzedni piątek ale nikt mnie nie powiadomił, że to moje zadanie. Kiedy już wychodzę z pracy jest szaróweczka, więc montuję światełka i powoli toczę się do domu. Jak tylko ruszam moje uszy zakonotowują dziwny dźwięk dochodzący z okolicy przedniego koła - ktoś mi karteczkę wsadził w szprychy. Zatrzymuję się, wyciągam, czytam: "23.10.11 Alleycat Godz 1530 start Pl Solny Wjazd 5zł piwo w cenie" - magia ładnego łowełka ^^. No nic, może i się wybiorę, może ktoś mnie nauczy jeździć na tym... Chociaż muszę się pochwalić, że udało mi się dzisiaj zahamować na jedno zatrzymanie koła, takim klasycznym stylem - opieram się ciałem na kierownicy (zaskrzypiała) i zapieram się prawą nogą w tył - lecę na poślizgu aż prędkość opadnie do pożądanej powolności. Duma rozpierała mnie po tym wyczynie. Rower sam obraca się lekko bokiem podczas takich wyczynów, stąd pewnie Tomek przekonywał mnie, że rower stawia się bokiem z zablokowanym kołem. Nie wiem jakim cudem średnia wyszła przyzwoita. Zapewne przez to, że na dojeździe udało mi się uniknąć wszelkich postojów na światłach. Głównie za sprawą przejeżdżania na czerwonych (ale o tym ciiiii).
I muzyczka na dziś :)