na rowerze jeździ bAdaśblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(10)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy badas.bikestats.pl

linki

Alpy 2011 -11- plażowanie

Wtorek, 16 sierpnia 2011 Kategoria bike: blurej, cel: turistas, opis: nie sam, dist: less than 50, opis: foto, trip: Alpy 2011
Km: 11.83 Km teren: 0.00 Czas: 00:45 km/h: 15.77
Pr. maks.: 29.32 Temperatura: 29.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 45m Sprzęt: blurej Aktywność: Jazda na rowerze
Spis treści:
dzień 00 - Dojazd
dzień 01 - La Porta per L'Inferno - Monte Zoncolan
dzień 02 - Passo dello Stelvio
dzień 03 - Szwajcarski Raj - Lago Lugano
dzień 04 - Na skraju Alp - Lago d'Orta
dzień 05 - Blisko Słońca - Col de l'Iseran (2770 m npm)
dzień 06 - Col de la Madeleine (2000mnpm)
dzień 07 - Piekło i Niebo - Alpe d'Huez i Col de la Croix de Fer
dzień 08 - Jupiler złocisty trunek życia na Col du Galibier
dzień 09 - Droga Much na Dach Europy - Cime de la Bonette 2802 m npm
dzień 10 - Lazurowe Wybrzeże
dzień 10.5 - bonus - Nicea Night Ride
dzień 11 - Plażowanie
dzień 12 - Powrót

Alternatywna wersja wydarzeń tego dnia u Tomka



Takie zakończenia wypraw to rozumiem. W zeszłym roku również zakończyłem wyjazd plażowaniem. Może wtedy zdecydowanie aktywniejszym, jednak co Lazurowe Wybrzeże to Lazurowe Wybrzeże.

Poza dziewczynami toples niewiele byłem w stanie spostrzec wylegując się na tej plaży, dlatego zdjęcia jedynie z telefonu Tomka. Mimo, ze się szarpnąłem i kupiłem najtańszy olejek do opalania za 11 euro :/ to spaliłem sobie tego dnia kostki. Poza tym spalenizna kumulująca się przez cały wyjazd sprawiała, że olejkowi nie byłem w stanie zaufać i głowę oraz korpus przez sporo czasu zakrywałem pod buffem czy tam pod czapką albo koszulką.


Boski dżolero pokonuje kamienistą plażę tanecznym krokiem... W sumie nie byłem świadom powstania tego zdjęcia.


Nie wiedziałem, że aż tak zarosłem podczas tej wycieczki. Trzeba się było ogolić na ostatnie dni, jak ja się na tej plaży prezentowałem ;-)


Tak, doszedłem na boso do końca :>


W tle zabawny budynek który starałem się uchwycić na Najt Rajdzie.


Opalam się na różowo jak anglicy :)


Tutaj świetnie widać kompleks dziwno budynkowy. Zapewne hotel starego marynarza zmęczonego życiem.

Około 15:20 zwijamy imprezę i wracamy do autka. Pakowanie zajmuje nam całe lata, bo komu by się chciało pakować. Komu w ogóle chciałoby się wracać?

O 17 wyruszamy w drogę powrotną. Czekają nas ponad 24h jazdy samochodem. Przeprawa przez Niceę oczywiście zajmuje najwięcej czasu, przebrnięcie przez korki o 17, kiedy wszyscy opuszczają plażę i idą do knajpki zjeść coś jest na prawdę trudne.

Cóż, chyba troszkę za szybko zebraliśmy się do powrotu, trzeba było tu zostać tak jeszcze z tydzień, wyrównać opaleniznę na kolarza do takiej normalnych plażowiczów xD

W trakcie jazdy, już standardowo, staram się strzelać fotki przez okienko dopuki oświetlenie pozwala na cokolwiek mniej rozmazanego. Średnio to wychodzi, a szkoda, bo jedziemy przez na prawdę piękny kanionik.


Prawie udało mi się uchwycić wreszcie piękny kamienny mostek. Jednak jak zwykle w tego typu sytuacjach musiałem strzelić tak, że trafiłem w znak... Jednak mam talent w tej dziedzinie.


Przefantastyczny widok na serpentyny, które przed chwiluńką pokonywaliśmy.


Właśnie, właśnie, o tym kanioniku była mowa, tutaj był w niego wjazd, potem robiło się coraz piękniej, niestety zrobiło się też zbyt ciemno żeby wyszło choć jedno ostre zdjęcie :( Ale w zasadzie to wasza strata a nie moja, ja to widziałem :)


Tak było na wstępie w kanionik, kiedy jeszcze był szeroki i nie tak malowniczy jak później się zrobił.

I w zasadzie tyle :)

komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa eboki
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

blurej 8969 km
fernando 26960 km
koza 274 km
oldsmobile 3387 km
czerwony 6919 km
kuota 1075 km
orzeł7 14017 km

szukaj

archiwum